8~NIE POWINIENEM

537 56 18
                                    


- Nie ma opcji, nie idę tam! - wykrzykiwał kiedy chcieli zaprowadzić go dyskotekę. Huberta już szlak trafiał gdy chłopak dalej odmawiał. To miał być ostatni wieczór spędzony wspólnie.

-A co jeśli znowu będę się okropnie czuł? - Dalej narzekał Tomek, wszystkim podniósł ciśnienie bo tak czy siak zjawić muszą się razem.

-No właśnie dlatego nie chcemy zostawić ciebie samego. Błagam cię, przecież nie masz siedmiu lat! - mówił szatyn kompletnie poważnie wyrzucając resztki rzeczy z szafy na podłogę. Z resztą nie tylko on rozpoczął pakowanie, Hubert już przed kolacją zdążył upchać prawie wszystko do walizki. Bądź co bądź i tak tego żałował gdyż przez Karola, kilka minut później jego deser z lukrem wylądował na koszulce. Co skutkowało rozgrzebaniem całej walizki w poszukiwaniu czystego ubrania.

- Dobra nie dramatyzuj, wychodzimy za raz - rzucił butem w brata a sam skończył zawiązywać swoje sznurówki. Czas mijał nie ubłagalnie a ci grzebali sie jak much w smole. Czy naprawdę po raz kolejny mieli się spóźnić? Jak się później okazało cała dyskoteka zdążyła się rozpocząć. W końcu w ich pokoju stanęła zdyszana Kaja. Dziewczyna z rozpędu szybko otworzyła drzwi przez co Tomek który akurat podszedł, wylądował oparty o Karola. Chłopak uśmiechnął się nie pewnie i poklepał go przyjacielsko po plecach, przepraszając za uderzenie. Blondynowi zgoszkniała mina, dla niego przeciez nikt nie jest taki miły

(Zazdrość dołączyła do chatu)

- Ruszajcie się szybciej bo macie opierdol - Kaja próbowała nabrać tchu po długim sprincie. Oparła się o ścianę w korytarzy i przetarła usta. Odwracając wzrok od Karola obejmującego kolege, spojrzała na blondyna

- A tobie co Bubert? - spytała żartobliwie, bądź co bądź nie chciała go urazić. Karol woła go w taki bądź inny sposób i nadal sie kumplują - jeśli można to tak nazwać. Hubert teatralnie przewrócił oczami, westchnął cicho i ruszył w stronę wyjścia popychając przy tym nie chcący kolegów. Sprawiał wrażenie, że nie tylko Tomek zachowuje sie jak małe dziecko.

Wreszcie brunetka doprowadziła chłopaków do sali. Nie obyło się bez karcących spojrzeń organizatorów. Spóźnili się w sumie tylko prawie pół godziny.
To wcale nie tak dużo, nie?

Wszyscy zgromadzeni chodzili już po sali która w rzeczywistości była tylko stołówką. Stoliki stały pod oknami a krzesła prawdopodobnie wynieśli do innego pomieszczenia. Całe szczęście przy ścianie znajdowały się podłużne ławki do ewentualnego odpoczynku.

Okropny świst mikrofonu rozległ się po sali.

- Ekhem... Zanim już na dobre rozpoczniemy naszą mini dyskotekę chciałabym przypomnieć o nie odebranych nagrodach za wcześniejsze konkursy

Jakie zdziwienie wywołała informacja u naszych bohaterów, że owych konkursów było o wiele więcej

- Jak to tak? - spytała jedna z młodszych uczestniczek. Na sali zrobił się szum

- Przypominam, że mało kogo to interesowało przy ogłoszeniach.
Wracając do tematu, zapraszam Karola Kutera i jego grupę z zawodów na plaży. Jako jedynie nie odebraliście nagrody mimo aż trzeciego miejsca - kobieta westchnęła po czym podała trzy nie wielkie podarunki wraz z dyplomami

Po zbędnych ogłoszeniach i paru innych nagrodach rozległa sie muzyka. Kolorowe światełka zapaliły się i zaczęły migotać po ścianach i suficie. Jedynie przy wyjściu stała lampka normalnie oświetlająca.

- Dobre te czekoladki -uśmiechnął się Tomek biorąc kolejną porcje małych kuleczek do buzi. Często konkursowe słodycze nie są zbyt dobrej jakości co wiąże się z ich smakiem. Całe szczęście, że te były naprawdę smaczne.

Ten typ tak ma!  ||  DxDOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz