Rozdział 8

241 34 79
                                    

Silver Spring, Maryland


Od kilku dni w jednym z wielu podobnych na tym osiedlu domów z czerwonej cegły światło prawie w ogóle nie gasło. Jeżeli nie paliło się akurat w oknie nad garażem, to niemal na pewno można było dostrzec je na parterze, w oknie wychodzącym na ulicę. Czasem było obecne w obu miejscach jednocześnie. Ostatnie noce mijały lokatorom przede wszystkim na pracy, której wynikami nie zamierzali się ze sobą dzielić. Poranki wcale nie były lepsze.

Chayse właśnie kończył lunch, gdy wiszący nieopodal metalowy zegar z rzymskimi cyframi wskazał wpół do pierwszej po południu. Wstał od czteroosobowego stołu, a kilka kroków później był już przy zabudowanej zmywarce, do której schował talerz i sztućce. Nucąc piosenkę lecącą w niewielkim radiu postawionym na kuchennym blacie, pognał do schodów prowadzących na piętro, które pokonał, następując na co drugi stopień. Zerknął w stronę zamkniętych drzwi na końcu zwężającego się korytarza, ale wybrał zupełnie innych kierunek, czyli prosto przed siebie.

Myjąc zęby w łazience, obmyślał, jak przekonać Maisie do trzymania się z daleka od tej sprawy. Rozmawiali o tym cały wczorajszy wieczór, ale żadne argumenty do niej nie dotarły. Wywietrzyła w tym okazję do przeniesienia swojej dziennikarskiej kariery na wyższy poziom i nie zamierzała tak łatwo z niej zrezygnować. Skrzętnie ignorowała wszystkie jego wzmianki o tym, że postępuje nieostrożnie i naraża się na niebezpieczeństwo. Jej upór drażnił go szczególnie mocno, dlatego że przypominał mu zupełnie o kimś innym. Zezłoszczony własnymi myślami trzasnął drzwiami, wychodząc z łazienki.

Był już w połowie schodów, gdy postanowił jednak jeszcze raz spróbować przemówić Maisie do rozsądku. Wrócił na piętro i skierował się w stronę zamkniętych drzwi na końcu korytarza. Zapukał, jednak nie czekał na żadną reakcję, po prostu wszedł do środka. Zgodnie z oczekiwaniami zobaczył jedynie tył głowy Maisie i jej falowane, ciemnobrązowe włosy opadające na plecy. Przeniósł wzrok na nowoczesne białe biurko, a po wejściu w głąb pomieszczenia na rozświetlony monitor laptopa. Nie mógł powstrzymać westchnienia, gdy przeczytał nagłówek czytanego przez nią artykułu. Nachylił się nad ramieniem ukochanej, a tytuły pozostałych kart otwartych w przeglądarce internetowej jednym głosem wykrzyczały, że ta wczorajsza rozmowa nic nie dała. Z trudem stłumił w sobie kolejne, pełne rozczarowania westchnienie.

– Wiem, co chcesz powiedzieć – oznajmiła cicho, tylko na moment zerkając kątem oka na zwróconą w jej stronę twarz. – Ale nie mogę zmienić zdania. Kontaktowałam się już z kilkoma redakcjami, a każda z nich jest zainteresowana reportażem. Jakby to wyglądało, gdybym teraz się wycofała?

– Przecież nikomu jeszcze niczego nie obiecałaś.

– Nie obiecałam, ale tylko dlatego, że chcę zobaczyć, kto da najlepszą ofertę. Wynajem tego domu trochę kosztuje i sam o tym mówiłeś, gdy się na niego decydowaliśmy.

Chayse wyprostował się i schował dłonie do kieszeni dżinsów. Wczoraj Maisie nie wspominała niczego o redakcjach. Brakowało, tylko żeby ogłosiła całemu światu, że w tym grzebie, tym samym sprowadzając na siebie niebezpieczeństwo. Ostatnio zachowywała się naprawdę bezmyślnie, a dotychczas wydawała mu się całkiem rozsądna. Zresztą to właśnie ten rozsądek i brak skłonności do ryzyka spodobały mu się w niej już na początku ich znajomości.

Przeniósł wzrok z wpatrujących się w niego zielonych oczu na błękitną ścianę nieopodal. Po głowie przebiegały mu najczarniejsze myśli, których nie chciał w żaden sposób łączyć z wizerunkiem ukochanej. Poza tym zdawało mu się, że zwróciła się w jego stronę tylko po to, by spróbować udobruchać go niewinną miną. Łatwiej było mu skleić jakieś sensowne i pewne zdanie bez takiej zagrywki z jej strony. Skupił się na tym do tego stopnia, że dźwięk przesuwających się po panelach kółek biurowego fotela w ogóle do niego nie dotarł. Dopiero dłoń na jego policzku nieco go otrzeźwiła. Za to druga, która znalazła się na jego szyi, już całkowicie go ocuciła. Może to kontrast między ciepłą skórą a zimnym pierścionkiem tak go zaskoczył.

Pani PerfekcyjnaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz