Rok zaczynam z grubej rury

21 1 0
                                    


Może nie od nowego roku ale od 31.12.2020

Dzień zapowiadał się normalnie można powiedzieć. Dzień jak co dzień w pracy, od 9 do 17 bo w sylwestra zazwyczaj tak pracujemy. Ale później stało właśnie się to co widzicie na zdjęciu powyżej.

Zapytacie się góry okej? Co w tym jest takiego fascynującego. Już pędzie z wyjaśnieniem.

Zapytałam się przyjaciółki czy będziemy razem spędzać sylwester i tak nie miałam co robić więc nic by mnie to nie kosztowało, a zawsze można dobrze spędzić czas.

Nie czekałam zbyt długo na odpowiedz którą usłyszałam od mojej przyjaciółki oczywiście potwierdzający entuzjastycznie mój plan "Tak spędzę z Tb sylwester ale mam lepszy plan przy którym dobrze zapamiętamy ten sylwester jak naj dłużej :P)  ale w tedy nie wiedziałam jeszcze na co się zgodziłam .....

Dowiedziałam się tego samego dnia po 19 czy nie pojedziemy w góry i to już jutro! (01.01.2021)Ale nie wiedziałam w które miejsce mnie zabierze wiedziałam tylko że to będą góry no ale ich mamy pełno więc z niecierpliwością czekałam kiedy mnie oświeci. Zapomniałam tylko że jak i ja jak i również moja przyjaciółka z którą znamy się już 10 lat ma również idiotycznie jak i zarazem ciekawe intrygujące pomysły. A ten pomysł zaliczał się do ciekawych intrygujących  jak z przerażeniem patrzałam się na nią co ona właśnie wymyśliła ale mówię  czemu by nie ale później trochę żałowałam swojego entuzjazmu, ale okej! Klamka zapadła wyruszyłyśmy na drugi dzień na granice ze Słowacją! Słyszycie to? Jeszcze tam mnie nie widzieli!.

Kiedy mieliśmy rano wstać to i trzeba było kłaść się prędzej po całym dniu pracy i spędzony czas z nią, postanowiłyśmy że pójdziemy spać o 23 to nie był dobry pomysł kiedy zamknęłam oczy już tak konkretnie wybiła północ.... Czuję się jak po 50 która nie obchodzi sylwestra ale no cóż tak postanowiłyśmy. Złożyłyśmy sobie życzenia na nowy rok i znowu poszłyśmy spać chociaż  było bardzo trudno ale gdzieś po 1 udało nam się usnąć.

Obudził nas budzik o 6 rano ale ostatecznie wstałyśmy o 7 nie mam prawo jazdy więc wiedziałam doskonale że moja przyjaciółka będzie musiała być skupiona w tą i z powrotem.

7:30 a my już na stacji pijemy kawę i jemy śniadanie...Taaa miny ludzi którzy dziwnie się na nas patrzyli była bezcenna, ale jak już mówiłam jedziemy w góry!. Całą drogę zagadywałam znajoma na temat muzyki kim był Freddie Mercury(Queen)  i Axl Rose(Guns N' Roses) Kiedy dojechałyśmy na miejsce było już grubo po 9 ale widoki które już miałyśmy podczas drogi były niezapominane. Bardzo się cieszę że na tą podróż zabrałam mój aparat niby również miałam aparat w telefonie ale pamiątkę którą będę  miała na zdjęciu wywołanym sprawia że bardzo dobrze będę wspominała ten dzień z uśmiechem na buzi.

Nie powiedziałam najważniejszego! W którym miejscu byłyśmy więc pojechałyśmy na granice z Słowacją ale zaliczyłyśmy szczyt Soblówka - Hala Rycerzowa - Wielka Rycerzowa - Mała Rycerzowa - Soblówka. Najlepsze miejsce które odkryłam ale wiem ze jeszcze jest pełno miejsc których bym chciała odwiedzić. Śmiałam się również do koleżanki z pracy której już o 8 rano wysłałam lokalizacje do Soblówki mówiąc "Jeśli nie wrócę do domu dziś już wiesz gdzie mnie szukać na granicy z Słowacją".  Miny osób których mijałyśmy na tym szczycie były bezcenne my takie "młode" a już chodzimy po nich wiem że w naszym wieku mając zaledwie 24 lata powinnyśmy chlać i imprezować bo to jednak był sylwester ale nie! My zawsze byłyśmy odwrotnie, nawet pamiętam sytuację kiedy lekko straciłyśmy nasz szlak czy dobrze idziemy? zgubiłyśmy się? Ale to dzięki jednej pani której nie znamy imienia ale nazwałyśmy Grażyną. To dzięki jej neonowej kurtce pomarańczowej którą było widać z daleka wiedziałyśmy że idziemy w dobrym i w tym samym kierunku. Nie raz ją jeszcze później widziałyśmy, uśmiechała się za każdym razem gdy ją mijałyśmy.

Przemyślenia KasztanowłosejWhere stories live. Discover now