Rozdział XXXVIII

571 43 12
                                    

Taehyung

Położyłem się do łóżka a mała lampka na komodzie, rozświetlała całą sypialnię gdy czekałem na mężczyznę aby do mnie dołączył i utulił do snu bo właśnie tego w tym momencie potrzebowałem się uspokoić i pomyśleć, że wszystko będzie dobrze. Jungkook nie zapytał mnie o przyczynę mojego zachowania chociaż doskonale dało się zauważyć, że przyglądał mi się uważnie odkąd przekroczyłem próg jego mieszkania nawet gdy postanowił nie komentować tego, że zamieniłem z nim tylko przysłowiowe dwa słowa. Rozmowa z Sanhanem nie dawała mi spokoju. Czy naprawdę za utrzymanie tajemnicy chciałby tylko i wyłącznie ze mną potańczyć i napić? To nie miało sensu bo przecież nie miałby z tego żadnych korzyści. Prawdopodobnie użyte przez niego "zabawić" nie wyszło z jego ust bez powodu. Nie zamierzałem zdradzać nauczyciela, nie wchodziło to w grę, nie wybaczyłbym sobie tego do końca życia nawet jeśli jakimś cudem by mi wybaczył. Jednak co jeśli mu poddam aby chronić kogoś kogo kocham? Dlaczego Yoonowi tak bardzo zależy aby zrujnować moją relację z geografem? Spodobałem się mu bez zwątpienia ale czy naprawdę myśli, że takimi szantażami mnie zdobędzie? A może po prostu chce mojego ciała skoro ma okazję je mieć nie wkładając w to żadnego wysiłku bo przecież mu się oddam aby tylko dochował tajemnicy. Te myśli wręcz rozsadzały mnie od środka. Brzydziłem się jego i powoli samego siebie, myśląc o tym, że byłbym zdolny rozłożyć przed nim nogi gdy Jeon siedziałby w domu czekając na mój powrót. Podnosiłem się i wyszedłem z sypialni podczas gdy geograf nadal brał kąpiel. Nie chciałem aby widział mnie z papierosem w ustach a niestety czułem, że go potrzebuję. Udałem się na balkon i po raz kolejny tego dnia wsadziłem fajkę pomiędzy moje wargi. Trzęsącymi się rękoma odpaliłem zapalniczkę i w ogniu rozpaliłem końcówkę używki. Z wypuszczanym dymem który odlatywał w dal czułem uchodzące ze mnie napięcie. Żegnając się z jednym problemem pojawiają się kolejne dwa które zaburzają codzienność, wywracając wszystko do góry nogami. Już nic mnie nie zaskoczy, przeżyłem tyle w ciągu ostatniego tygodnia, że już gorzej być nie może a to dopiero początek moich zmartwień. Aktualnie walczę z coraz większym załamaniem nerwowym a dla Jeona nic się nie zmienia. Wykonuje swoje codzienne obowiązki z myślą, że nasze życie zatrzymało się i to koniec naszych kłopotów. I nie zamierzałem wyciągać go z tej rzeczywistości, nie chciałem obarczać go moimi problemami.

— Taehyung, co ty tam robisz? — Odwróciłem się w jego stronę, zaciągając się po raz ostatni. Już i tak było za późno aby ukryć to co paliłem ostatnie parę minut.

— Już wracam do łóżka — gdy miałem go wyminąć, Kook złapał mnie za przedramię.

— Po co się tym trujesz? — Wyrwał mi z rąk paczkę papierosów.

— Nie bądź hipokrytą. Też widziałem cię z fajką — złapał moją talię i przyciągnął do siebie a następnie z wielką pasją złożył pocałunek na moich ustach.

— Jak masz się uzależniać to przynajmniej od tego — uniosłem na moment końcówki ust gdy to powiedział. — W takim razie, co chodzi po twojej pięknej główce, że sięgasz po to świństwo?

— Nic szczególnego a u ciebie wszystko w porządku? Też nie wyglądasz na zadowolonego — odparłem wtulając się w niego, normując oddech.

— Jeśli miałbym ocenić po jednym dniu, wszystko wróciło do normy. A u ciebie napewno wszystko się układa? — Zwątpił ale ja nadal byłem nieugięty.

— Nie martw się a teraz chodźmy do łóżka jutro czeka nas ciężki dzień — oznajmiłem łapiąc go za dłoń. Ułożyliśmy się na materacu pod kołdrą a Jungkook objął mnie od tyłu, swoją twarz kładąc na moim ramieniu. Jego ciepłe ciało, rozgrzewało mnie przez co robiłem się coraz bardziej senny. Chciałem żeby tak zostało już na zawsze. Uspokoiłem się, poczułem się bezpieczny. Nie pragnę niczego innego niż zostać tu na zawsze i nie mieć do czynienia z realnym światem do którego wrócę jutrzejszego dnia.

Come be my teacher | TaekookWhere stories live. Discover now