Rozdział XVI - Zarażony

62 7 0
                                    

[Ink POV]
Udało mi się wszystko posprzątać i pozamieniać zniszczone rzeczy. Blue mi w tym pomógł, czuł się winny, bo to przecież przez niego wybuchł pożar. Naprawa zajęła mi trochę czasu, w końcu nie mam przy sobie Broomiego i musiałem wszystko naprawić małymi pędzlami. Muszę go odzyskać, ale nie mam pojęcia gdzie go zostawiłem. Próbowałem sobie przypomnieć, skupiłem się tak bardzo, że zaczęła mnie boleć głowa. W końcu coś błysnęło mi w głowie.

- Już wiem! - krzyknąłem zadowolony, Dream aż podskoczył na kanapie.

- Co wiesz? - odetchnął przestraszony.

- Wiem gdzie zostawiłem Broomiego! Dream, czy mógłbyś otworzyć dla mnie portal do Underkeep?

- Do Underkeep? Masz zamiar się tam wybrać? - wstał.

- Taki jest plan - uśmiechnąłem się.

- Cóż, potowarzyszę ci w takim razie - poszedł w stronę łazienki.

- Nie, nie trzeba. Dam sobie radę.

- Na pewno? - zatrzymał się. - W końcu nie masz jak się bronić..

- Spokojnie! Wrócę w przeciągu 10 minut - dałem mu do zrozumienia, że nic mi nie będzie, westchnął i uśmiechnął się.

- Jeśli tak mówisz. Skontaktuj się ze mną, kiedy będziesz potrzebował portalu do powrotu.

- Pewnie - położyłem mu rękę na ramieniu. - Wiesz gdzie Nightmare trzyma kombinezony?

- Emm, Ink, masz już na sobie kombinezon.

Spojrzałem na siebie, faktycznie miałem na sobie kombinezon. Najwidoczniej zapomniałem go zdjąć, kiedy wróciliśmy. Zaśmiałem się i zapiąłem górę kombinezonu. Dream otworzył portal, przeszedłem przez niego, pomachał mi i życzył powodzenia. To AU nic się nie zmieniło od czasu, kiedy razem z Errorem je sprawdzaliśmy. Spróbowałem sobie przypomnieć, gdzie dokładnie go zgubiłem. Pamiętam, że sprawdzaliśmy zamek Asgora, był pusty, więc nie używaliśmy żadnych mocy ani nic. Pamiętam też, że usiadłem na tronie, aby odpocząć. Tam zostawiłem Broomiego! Cieszę się, że tym razem moja pamięć mnie nie zawiodła. Pobiegłem w stronę zamku, nie miałem daleko, ponieważ portal otworzył się na końcu Hotlandu. Na szczęście wszyscy zarażeni byli schwytani w linki Errora, więc nie musiałem się nimi martwić.

Kiedy wszedłem do zamku, usłyszałem ciche szmery. Nie wiem czy była to bariera czy ktoś tam był. Przełknąłem ślinę i po cichu udałem się w kierunku sali tronowej. Będąc niej coraz bliżej, słyszałem coraz głośniej tajemnicze odgłosy. Kroki, oddech i wymachiwanie jakąś rzeczą. Wychyliłem się lekko, aby zobaczyć kto wydawał te dźwięki. Zamarłem... Była to robotyczna postać z raną na piersi, bawił się moim pędzlem. To był ten "Gaster"! Ale co on tu robił?! W dodatku w takim momencie.. Chciałem się z kimś skontaktować, ale przerwało mi to uderzenie z tyłu. Upadłem przed wejściem, postać odwróciła się do mnie.

- Huh, więc to ty jesteś jednym z tych co oczyścili te wszystkie AU - jego głos był robotyczny, zacinał się i w wielu momentach piszczał, ciężko się go słuchało.

- Skąd o tym wiesz?! - szybko wstałem, obok niego pojawiły się latające ręce, przypominające ręce Gastera.

To one uderzyły mnie w plecy, musiał wiedzieć, że tu jestem. Ale jak?

- Widziałem już jednego takiego jak ty, również oczyszczał AU razem ze swoim przyjacielem - czy on mówi o Nightmarze? - Po za tym nie wygladasz na kogoś stąd.

Multiverse Plague [Undertale Au series]Where stories live. Discover now