Rozdział XXIV - Spowiedź

62 5 0
                                    

[Ink POV]
Otworzyłem oczy, nawet nie wiem kiedy zasnąłem. Rozejrzałem się, byłem sam. Leżałem na kanapie, na czole miałem zimny okład. Czy coś się stało? Poczułem zapach, dochodzący z kuchni. Wstałem i udałem się w jej kierunku, wychyliłem się, nie chcąc zostać zauważonym. Blueberry gotował coś, robił to bardzo ostrożnie. Dało się zauważyć, że był zestresowany, kropelki potu spływały mu po czole. Mimo tego, że to Blue jest kucharzem, to obiad pachnie ładnie. Wszedłem do kuchni i przywitałem się z nim, podskoczył zaskoczony, prawie upuścił jajka, które właśnie trzymał.

- Oh, wystraszyłeś mnie - po chwili się lekko uśmiechnął.

- Co pichcisz? - podszedłem bliżej, przyglądając się jedzeniu.

- Jajecznice - pokazał na książkę kucharską, która była obok. - Chciałem spróbować czegoś innego.

- Widać, że się stresujesz - zaśmiałem się.

- Tak.. Nie chce, aby powtórzyło się to co ostatnio.

Przeszły nas ciarki, kiedy przypomnieliśmy sobie spojrzenie Nightmara z tamtego dnia. Odkaszlnąłem, przerywając ciszę i odłożyłem okład na bok.

- A więc, gdzie są wszyscy?

- Są u siebie w pokojach. Większość musiała wytrzeźwieć - uśmiechnął się zakłopotany, dokładnie obserwując jajka na patelni.

- Czy coś się stało kiedy spałem? Nie pamiętam nic od momentu kiedy byłem u Sci.

- Nic wielkiego - przełożył jajka na talerzyk. - A czy pamiętasz co kolwiek z imprezy?

- Hm - próbowałem sobie przypomnieć. - Nope.

- Rozumiem, Dream też nic nie pamiętał - podał mi talerzyk z jedzeniem i zaczął wbijać kolejne jajka na patelnie. - Było bardzo zabawnie.

- To dobrze. Mam nadzieję, że Dream czuje się już lepiej.

- Tak, tak! Mówił, że gra w butelkę mu pomogła - uśmiechnął się od ucha do ucha.

- Heh, to dobrze.. - nie wiedząc zbytnio co zrobić, wziąłem kęs jajecznicy.

Była... Dobra? Szczerze, smakowała lepiej niż jego taco. Była trochę za słona, ale jadalna. Westchnąłem z ulgą.

- To jest twoja porcja - powiedział. - Mam nadzieję, że będzie smakować!

- Dzięki!

Oparłem się o wyspę kuchenną i zacząłem jeść. Obserwowałem go i w razie problemu pomagałem. To nie tak, że umiem gotować, bo nie umiem. Kiedy Blue skończył gotować, wziął dla siebie porcje, a resztę odłożył na bok. Zjadłem przed nim i postanowiłem, że pomogę mu w myciu naczyń, kiedy on po zjedzeniu posprząta składniki. Jestem szczęśliwy, że Blue znowu nie spalił kuchni. Po posprzątaniu i jedzeniu, przeszliśmy do salonu. Blue był dzisiaj cały pełen energii, chyba wieść, że Dream poczuł się lepiej, wprawiła go w dobry humor. Nie widać też po nim w ogóle zmęczenia. Mimo, że spałem chyba długi czas, to nie czuję się wyspany. Spanie na kanapie nie wyszło mi na dobre.

- Wybacz, Blue.. Ale jestem zmęczony - uśmiechnąłem się lekko. - Pójdę się jeszcze przespać, pogadamy później.

- Poczekaj chwilę.. - zatrzymał mnie, widząc, że idę w stronę wieży. - Masz zamiar iść do pokoju? Do Errora?

- Em, tak, do pokoju - byłem zmieszany jego pytaniem.

- C-Cóż, emm.. - wyglądał nieswojo, ale po chwili westchnął. - Nie ważne. Dobranoc, uważaj na siebie.

Multiverse Plague [Undertale Au series]Where stories live. Discover now