Rozdział 18

561 25 0
                                    

Ostatnio praca była wymagająca, była dobrą rozrywką.

Jeśli zrobił jedną rzecz dobrze, to była to jego praca i budowanie swojego imperium.

Draco zmarszczył brwi, widząc góry akt na swoim stole.

Czy to się nigdy nie skończy?

Codziennie czytał blisko pięćdziesiąt projektów.

Wybór najlepszych zawsze był najlepszą częścią i do tej pory nie było projektu, którego by żałował.

Jego uwagę przykuł duży plik.

Architektura unikatowego budynku wyróżniała się spośród pozostałych; Draco lubił być kojarzony z jedynym w swoim rodzaju projektem.

To dało firmie impuls i zwiększało jego ego.

Przyjrzał się zdjęciu na okładce i otworzył projekt, był uzależniony.

Był to ogromny projekt budowlany w Szwecji.

W chmury sięgnęły dwa splecione ze sobą drapacze chmur.

Plan był hipnotyzująco piękny.

Nie tylko było to korzystne, ale też interesujące, nie zawsze chodziło o pieniądze.

Zerkając na kontakt, Draco jęknął, zaufaj Astorii, że przyniesie projekt.

Mając poważne wątpliwości co do całej sprawy, przejrzał szczegółowy projekt.

Niechętnie podniósł słuchawkę i wykonał przerażający telefon.

Dwie godziny później Astoria była w jego biurze, ubrana w świeży dwuczęściowy garnitur i radosne usposobienie.

Kobieta była punktualna, imponujące.

Zerkając na projekt w dłoni Draco, małe oczy Astorii zabłysły z zainteresowaniem.

– Jest dobry, prawda?

Propozycja była imponująca, musiał ją jej przekazać.

To było niezwykle interesujące i wiedział, że będzie to wyjątkowy projekt.

Rzucając jej akta, odpowiedział entuzjastycznie:

- Tak, wezmę ten projekt.

Opierając się na krześle, zapytał poważnie:

- Jak będziemy postępować?

Astoria uśmiechnęła się promiennie i bez wahania poinformowała:

- Będą zachwyceni. Porozmawiam z firmą i umówię spotkanie. Być może będziemy musieli wyjechać za dzień lub dwa.

Powiedziała wyjechać?

— Nie nadążam, Astoria — powiedział Draco, lekko zdezorientowany tym, co powiedziała.

Spojrzała mu w oczy i wyjaśniła:

- Musimy jechać do Szwecji, aby spotkać się z nimi w ich siedzibie.

- My? - Zapytał ostrożnie.

O cholera! To mu się nie spodoba.

Astoria zaśmiała się z niedowierzaniem.

— Oczywiście, to mój klient, Draco.

Po kilku minutach zastanowienia Draco podjął ważną decyzję, mógł spędzić kilka dni w Szwecji z Astorią.

Miejmy nadzieję, że nie spróbuje niczego szalonego.

Wewnętrznie Astoria pękała z radości, połknął przynętę, wiedziała, że ​​projekt go zainteresuje.

To byłaby jej szansa, by między nimi stało się coś prawdziwego.

FallenWhere stories live. Discover now