EPILOG

1.8K 196 114
                                    

23 listopada 2030 rok, 4 lata od wybuchu apokalipsy

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

23 listopada 2030 rok, 4 lata od wybuchu apokalipsy

16:41

               W ludzkiej mentalności zapadało przekonanie, że opowieści określone mianem dramatu czy nanoszące za sobą opinie wyciskacza łez, pełnych emocji i łamanych serc, przeważnie kończą się źle. Ludzie w głównej mierze byli pesymistami. Nieważne, jak bardzo starali się utrzymać pozory optymisty pewnego, że cały świat opływa w zapachu fiołków, a nawet najgorsze sytuacje potrafią skończyć się finałem pełnym oklasków i euforii, tak niektórzy zasadzali w sobie ducha nielicznego pesymisty. W niektórych sytuacjach po prostu nie dało się wyczytać pozytywów, a większość ludzi pewna była, że opowieści, filmy, wszystko okraszone emocjonalnymi przeżyciami oraz opiniami musi koniecznie mieć najgorsze, najbardziej okrutne zakończenie. Często odpuszczali takim tworom uwagę. Uznawali, że nie mają wystarczająco siły, czy odwagi, aby pogodzić się z możliwa, finalną śmiercią głównego bohatera, czy też żarliwym, pełnym łez i boleści rozstaniem głównych postaci. I to był ich błąd. Nie walczyli, nie próbowali zasięgnąć słów książki, scen filmowych, aby przekonać się szczerze, co czeka ich w finalnym starciu. Ponieważ nie wiedzieli, że nieraz wszystko, co określone dramatem, nosiło przez setki stron pełen smutku bagaż, który finalnie spadał, ukazując największe i najszczęśliwsze, dobre zakończenie.

Jeszcze cztery lata temu, gdyby ktoś zapytał Scarletta, jak określiłby swoje życie, młody arystokrata zapewne nazwałby je żywym dramatem. Najgorszym, najbardziej brutalnym scenariuszem książkowym, który według powszechnej opinii był do tego stopnia drastyczny, że tylko wyobraźnia autora była w stanie sprowadzić się do takich drażliwych aspektów. Ten makabryczny, wyimaginowany i nieprawdopodobny dramat był jednak określany życiem Scarletta, który nie widział sensu w swoim własnym istnieniu. Bez prawa do ustanowienia swojej władzy, podporządkowany surowemu ojcu, bity, gwałcony, dręczony za to, że chciał być zwyczajnie sobą. Uwieziony i stracony w swojej własnej, psychicznej celi.

Teraz, po czterech latach Scarlett słysząc swoje własne, stare przemyślenia, siedemnastoletniego, zagubionego w wielkim świecie księcia jedynie zaśmiałby się gorzko. Te lepsze czasy, mimo że wydawały się brzmieć jak lata liczone w dalekich dwudziestoleciach czy jeszcze odległych okręgach dorosłości, przybyły jednak już cztery lata później, gdy siedemnastoletni, rozdrapujący stare rany książę, zmienił się finalnie w dwudziestojednoletniego króla Scarletta.

Świat przez ten czas zdążył wrócić w największym stopniu do normalności. Ulice odrodziły się, gospodarka nieznacznie ruszyła, a królobójcy jedynie nieliczni tkwili jeszcze w ciemnych zakątkach cel więziennych, czekając na swoją dawkę leku. Co prawda sam kraj wciąż wypłacał się z odszkodowań, rodzina królewska zdołała wypłacić już swoją karę za umniejszony wyrok na młodego księcia, jednak wszystko szło w coraz to lepszą drogę. Podzielony niegdyś kraj, teraz po czterech latach od katastrofy, która ukazała ludziom, że podział dążył jedynie do katastrofalnych skutków, w końcu zjednoczył się. Skończył się podział na republikanów oraz monarchistów, a rozpoczęły się już powolne przygotowania do ogólnokrajowych wyborów.

LYCORIS RADIATAOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz