3 🂡 skaryfikacja po ostrzu Xiuying

830 84 83
                                    


              Charlie miał wrażenie, że nieświadomie wpadł w konflikt, na który z boku zapatrywał się już drapieżny, oblany słodką krwią ostatniej ofiary kot, ostrzący już swoje pazurki na jego osobę

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

              Charlie miał wrażenie, że nieświadomie wpadł w konflikt, na który z boku zapatrywał się już drapieżny, oblany słodką krwią ostatniej ofiary kot, ostrzący już swoje pazurki na jego osobę.

Kolejnego dnia wstał w nerwach. Wydawało się, jakby cały świat rozsadzała złość. Budzik zadzwonił o poranku dwa razy bardziej denerwująco, podłoga pod bosymi stopami była trzy razy zimniejsza niż przeważnie, a jakiekolwiek chęci do egzystowania Charliego w tym świecie emanowały na bardzo niskiej skali. Wczorajszy wieczór wydawał się najbardziej zbudzonym w emocjach, jaki do tej pory miał. Po ukończeniu słuchania wywiadu prezenterki z jego przeciwnikiem politycznym o mało nie rozciął sobie dłoni, po uderzeniu ręką w stół, z którego strącił kieliszek z winem, a kilka godzin później, już w domowym zakątku, nie mógł zasnąć przez myśli, które targały jego głową. Nie pomagało nic. Włącznie z ramionami ukochanej, która starała się przemówić do niego, że słowa Vincenta nic nie znaczą, a on nie potrzebnie w ogóle próbował posiąść z nim jakikolwiek pokój. To jednak nie trafiało do Charliego, który szybował myślami jedynie w sferze, gdzie kreował sobie obraz skompromitowanego Lawrence'a po ogłoszeniu wyników wyborów.

Teraz nerwy nieznacznie wygasły, jednak nie sprawiło to, że humor Charliego sprowadził się do zbierania w głowie myślami stokrotek na zielonej polanie czy skakaniu po całym domu, śpiewając wesołe, pogodne piosenki w rytm robionego śniadania. W rzeczywistości złość i agresja zmieniły swoje sidła na desperację i osłabienie, które nasilało się wybitniej przez fakt, że mężczyzna przespał może trzy ostatnie godziny, większość nocy uprawiając sztuki walki z własnymi myślami.

Siedział przy wysepce kuchennej, jego goła stopa nerwowo stukała w panele, a w drżącej już od samego poranka dłoni ściskany był średniej wielkości tablet, emanujący jasną stroną jakiegoś artykułu z wiadomości. Drugą rękę trzymał na telefonie przy uchu.

— Charlie, przede wszystkim to uspokój nerwy — mruknął spokojny, dość zachrypnięty głos.

Charlie czuł się odłączony od rzeczywistości. Nie mógł do niczego się zabrać, zaczynając od wstania z łóżka, po przeciągnięcie zielonej słuchawki na ekranie telefonu, kiedy pojawił się na nim numer pana Dawsona, lidera partii republikańskiej.

Na słowa pana Dawsona westchnął słabo i cierpko pod nosem, nie zauważając, nawet kiedy tablet wypadł z jego rąk, spotykając się blisko z płaską powierzchnią blatu.

— Ciężko będzie, proszę pana. Całą noc przez niego nie spałem. Nie spodziewałem się, że już na pierwszym wywiadzie, na jaki go zaproszą, od razu mnie skompromituje.

— Dobra, spokojnie. Nie nakręcaj się na zapas. Zaraz zaczyna się kampania, skup się na niej i staraj się nie zwracać zbyt wiele uwagi na zagrywki demokratów, bo próbują nimi jedynie wyprowadzić cię z równowagi. Nie wiem, skąd ten frajer się wziął i jak zdobył tak wielkie poparcie, ale pewne jest, że demokraci już teraz wspierają jego kandydaturę. Jakby pewni byli, że z Lawrence'm jako czołgiem przebiją każdy mur. Pieprzone gnidy — odpowiedział z pewnością siebie mężczyzna po drugiej stronie, robiąc na moment przerwę na ciężki wdech. Charlie usłyszał jak po drugiej stronie, zbiera on jeszcze szybko rozmowę z jakąś kobietą, po czym ponownie oddaje mu swoją uwagę. — Zbierz sztab i przyjdź dzisiaj do mnie po południu. Omówimy jeszcze wszystko dokładniej.

YINYANG TIGEROpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz