you're the only one that make me live right in this world

393 21 2
                                    



Yoongi wyszedł szybkim krokiem z domu, niosąc w dłoniach dwie walizki - swoją i Hoseoka. Wsadził je do bagażnika swojego range rovera i oparł się o maskę, czekając na mniejszego. Szatyn ostatni raz rozejrzał się po pokoju, sprawdzając, czy na pewno wszystko wziął. Gdy upewnił się, że niczego nie zapomniał zszedł po schodach i wtulił się w Hyejin, która uśmiechała się delikatnie.

-uważajcie na siebie, synku- pogłaskała go po czuprynie.- jeśli coś będzie się działo, dzwoń do mnie, od razu po was przyjedziemy- zapewniła zmartwiona.

-spokojnie, mamuś, wszystko będzie dobrze, nie martw się- zaśmiał się cicho, odsuwając się od niej.

-przelałam ci pieniążki na kartę, jeśli będzie potrzebne ci więcej, to daj mi znać- powiedziała, a Hoseok podziękował grzecznie.- a i bawcie się dobrze, ale nie za dobrze- poczochrała go po włosach, na co jej syn jedynie zachichotał cicho.

-Hoseokie, mógłbym z tobą chwilę porozmawiać? Sam na sam- zagadnął Sungwoo, co nieco zestresowało mniejszego.

-um,. . .dobrze- kiwnął głową i zerknął zaniepokojony na Hyejin, która jedynie wzruszyła ramionami, idąc do salonu.- czy coś złego się stało?- zapytał niepewnie, błądząc wzrokiem po twarzy taty Yoongiego.

-ostatnio zauważyłem, że bardzo zbliżyliście się z Yoongim- stwierdził, a szatyn wybałuszył oczy, czując, jak jego serce niemalże staje.- i nawet nie próbuj zaprzeczać, nie jestem głupi- pokręcił głową.- nie mam pojęcia, jaka jest relacja między wami,. . .czy czysto przyjacielska, czy też. . .romantyczna- mruknął, na co mniejszy spuścił głowę, spodziewając się najgorszego.- szczerze, nie obchodzi mnie to, jesteście już dorośli i wierzę, że podejmujecie słuszne decyzje- położył dłoń na ramieniu niższego, który drgnął lekko.- przechodząc do rzeczy,. . .chciałbym ci podziękować- posłał mu łagodny uśmiech, a Hoseok miał wrażenie, że się przesłyszał.- Yoongi od dłuższego czasu chodził przygnębiony, a może po prostu naburmuszony, nie mówił za wiele i miałem wrażenie, że nie jest szczęśliwy przez to, co. . .kiedyś wydarzyło się z jego mamą- westchnął smutno.- ale od momentu, kiedy cię poznał, zmienił się- uśmiechnął się ciepło, głaszcząc ramię szatyna, który wpatrywał się w niego zdumiony.- zaczął się częściej uśmiechać, przestał wdawać się w bójki i nie słyszałem już żadnych skarg od dyrektora- wymieniał, a Hoseok nie mógł uwierzyć w to, co słyszy.- nie chcę się wtrącać w to, co jest pomiędzy wami, ale chcę, żebyś wiedział, że chciałbym, byś został przy moim synu, jak najdłużej, nie opuszczał go i proszę, nie zrań go- poprosił, a Hoseok wzruszył się, a na jego twarzy pojawił się delikatny uśmiech.- Yoongi od momentu, gdy jego matka wyjechała, stał się chłodny i zdystansowany, wszystkim dookoła wydaje się, że nic go nie zrani, ale. . .to nieprawda- pokręcił głową.- w głębi serca to wciąż bardzo wrażliwy chłopak, który będzie w stanie zrobić wszystko dla osoby, którą kocha- pogłaskał go po ramieniu.- miej to na uwadze, Hoseokie- przyciągnął go do ciepłego uścisku, lekko klepiąc go po plecach.- i pamiętaj, że w chwili, w której poznałem twoją mamę, ty też jesteś moim synem, więc jeśli kiedykolwiek będziesz miał jakiś problem, albo potrzebował pomocy, możesz mi powiedzieć- poczochrał go lekko po włosach, a Hoseok mocniej się w niego wtulił.

-dziękuję- wyjąkał, ledwo powstrzymując łzy.- naprawdę dziękuję- dodał, odsuwając się powoli od starszego.

-bawcie się dobrze- Sungwoo posłał mu uśmiech.- i róbcie żadnych głupstw- pokiwał na niego palcem, a szatyn zaśmiał się cicho, przytakując.

-do zobaczenia!- pomachał mu, gdy odchodził. Wyszedł z domu cały w skowronkach, zwracającym tym samym uwagę starszego. Yoongi spojrzał na niego sceptycznie, lecz nic nie powiedział. Otworzył mu drzwi i poczekał, aż ten wsiądzie, by wkrótce potem obejść samochód i usiąść za kierownicą. Gdy tylko odjechali spod domu, Min ułożył dłoń na udzie mniejszego, który patrzył się z delikatnym uśmiechem za okno.- słyszałem od Taehyunga, że znów są razem z Jeonggukiem- powiedział niespodziewanie, na co brunet pokiwał głową, głaskając jego nogę.- wiedziałem, że w końcu się pogodzą- wzruszył ramionami z delikatnym uśmiechem.- Yoonni?- zagadnął niepewnie.

𝓉𝒽𝑒 𝒷𝓊𝓁𝓁𝓎 • 𝓈𝑜𝓅𝑒Donde viven las historias. Descúbrelo ahora