𝐞𝐥𝐞𝐯𝐞𝐧𝐭𝐡 𝐝𝐚𝐲 𝐨𝐟 𝐜𝐚𝐦𝐩

41 9 0
                                    

jedenasty dzień obozu, 3.08, wtorek, 14:58

Niestety, wczoraj też już nie byłem w stanie nic napisać. Także powiem, co się stało wczoraj na początek. Byłem w wesołym miasteczku, tak jak mówiłem. Chyba nigdy w życiu się tak nie wykrzyczałem. Dzisiaj mam zdarte gardło po całości, co tylko udowadnia to, jak dobrze się bawiłem. Chyba trzeba mi było takiej dawki adrenaliny. Jak tylko będę w domu, wywołam trochę zdjęć z tego dnia!
Chwilę temu byłem na obiedzie i teraz siedzę grupką w pokoju naszej trójki. Dzisiaj ma być trzecia dyskoteka. Jak doszły mnie słuchy, ma być jeszcze jedna, na dzień przed wyjazdem. Nie mam nic na przeciwko, bo zapewne dzisiaj znów ucieknę z Jisungiem do pokoju.
Jednak, dzisiaj czeka nas kolejny spacer, na co w ogóle nie marudzę.

4.08, środa, 2:56

Jakimś cudem udało się naszej całej piątce nie pójść w ogóle na dyskotekę. Także - urządziliśmy swoją własną. Każdy z nas miał trochę jedzenia, Changbin znów robił za DJ'a naszego spotkania. Były także energetyki. I chyba przez te dwa, które wypiłem nie będę mógł spać do piątej, podobnie jak inni. Aktualnie siedzimy spokojnie, ale nadal w naszym pokoju. Istnieje nawet prawdopodobieństwo, że Jisung i Changbin zostaną u nas na noc. Aż nie wierzę, jak się rozkręciłem na tym obozie. Inni też się dziwią, wraz ze mną. 
W skrócie: jestesmy zbyt rozbudzeni, by się rozstać, a tematy w ogóle nam się nie wyczerpują. Najprawdopodobniej w ogóle nie zaśniemy tej nocy.
Ale ja już kończę, bo Jisung się upomina o uwagę.

the camp journal | minsungDove le storie prendono vita. Scoprilo ora