II

2.7K 72 3
                                    

Rzucasz swoje wyczerpane, martwe ciało na łóżko i wdychasz tyle powietrza, na ile pozwalają twoje płuca, zanim wypuścisz je jak balon.

Wiesz dokładnie, co będzie dalej. A dzięki nadmiernie myślącemu mózgowi nie możesz zasnąć pomimo opadających powiek i obolałego ciała.

Nagle słyszysz surowy, ale kojący głos babci, mówiący „T/I, musisz nauczyć się kontrolować swój dziki temperament."

- Tak, babciu – mruczysz bez przekonania.

Twoje oczy zaczynają piec na myśl o twojej babci... jej uśmiech... kojący głos... i ciepły uścisk. Wypuszczasz gardłowy krzyk w poduszkę z frustracji, aż robisz się trochę oszołomiona i czujesz brzęczenie.

Bzz bzz... Bzz bzz...

Czujesz, że łóżko lekko wibruje i wkrótce zdajesz sobie sprawę, że to twój telefon.

Już? To już się dzieje? Wielokrotnie zadajesz sobie to pytanie, gdy trzymasz telefon przy uchu.

- Halo? – jesteś zaskoczona, jak nerwowo brzmisz.

- Co jest z tobą nie tak? – całe twoje ciało odpręża się, słysząc głos.

- Och... to ty.

- Brzmisz na rozczarowaną. Ał... zraniłaś mnie.

- Powinnam była wiedzieć, że to ty. Kto jeszcze jest na tyle nieprzyzwoity, żeby dzwonić w środku nocy?

- Ha-ha. Zabawne. Jesteśmy przyjaciółmi od dzieciństwa, idiotko, jeśli nie mogę zadzwonić do ciebie w środku nocy, to kto może?

Ma rację, ale nie przyznasz się do tego. Nigdy nie możesz przyznać, że druga osoba ma rację, to część bycia przyjaciółmi.

Lee Sunghyun zawsze był przy tobie. Zawsze chętny do pomocy, nawet jeśli mu to przeszkadzało. Jak za każdym razem, słuchanie jego głosu przynosi ci tyle ulgi i szczęścia.

- Jak się masz, T/I? – jego głos nie brzmiał już drażniąco.

- Wszystko w porządku. Skąd ta nagła troska, Sunghyun-ah?- dokuczasz mu, próbując rozładować narastające napięcie.

- T/I, wiesz, że zawsze się martwię, że nienawidzę sposobu, w jaki cały czas się przepracowujesz. Co mi przypomina, pracujesz w tej piekielnej dziurze, która daje ci grosze?

- Tak! Nie jest tak źle. Poza tym nie sądzę, że będę tam długo pracowała... - mówienie tego na głos jest gorsze niż myślenie o tym.

- Nareszcie, trybiki w twoim zardzewiałym mózgu zaczęły działać.

Wzdychasz w odpowiedzi. Jeśli tylko, myślisz.

- Wiesz, że moja oferta nadal jest aktualna, prawda? – pyta niepewnie Sunghyun.

- I znasz moją odpowiedź, Sunghyun-ah. Nie mogę zrozumieć tych celebrytów. Są zbyt zadufani w sobie. Wiesz też, że pracuję tylko dla pieniędzy, aby pomóc babci. Nie muszę cieszyć się pracą, którą wykonuję.

Słyszysz jego westchnienie. – Jesteś taka uparta. Ale pamiętaj, jeśli kiedykolwiek będziesz...

- „Czegoś potrzebować, możesz do mnie zadzwonić" wiem. Wiem. – kończysz za niego zdanie.

- Oczywiście – śmieje się, a dźwięk natychmiast sprawia, że czujesz się mniej wyczerpana. – T/I, muszę kończyć, dobrze? Ucz się ciężko na uniwersytecie! I staraj się nie zabić pracując. Uważaj na siebie. Pa pa.

Nie przerywasz mu ani nie próbujesz odpowiedzieć, ponieważ przywykłaś do tego nagłego kończenia rozmów. Uśmiechasz się, kładziesz się na boku i łatwo przychodzi ci sen.

Mr. BossOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz