Ktoś wszedł i podeszedł do mnie szarpiąc lekko, to była Kesha.
- Co jest?- spytałam siedając
- Mam nowy struj!- krzykła z radościom
Faktycznie była inaczej ubrana. Miała fioletową bluzę z kaptórem i długim rękawkiem, niebeiskie, długie spodnie dżinsowe i białe trampki. Cieszyła się z tego niesamowicie, ale tak szczeże to ten strój teraz bardziej do niej pasował.
- Cześć Kesha.- powiedział nagle spokojnie Jack
- Cześć Jack.- odpowiedziała tak samo
Jack już chyba wie że niezawsze odpowiadam na cześć i dzień dobry, dlatego tylko spojrzał na mnie i poszedł.
- Czemu ci nic niepowiedział?- spytała
- Na mnie wystarczy spojrzeć, to ja już wiem że to znaczy cześć.- odpowiedziałam
- Dobra ja lece.- powiedziała i wyszła
Chwile potem wyszłam przez okno. Jak zawsze nikogo niebyło na ulicach tego miasta i nudziłam się. Jednak po kilku godzinach zobaczyłam jakiś dom, w którym jeszcze niespali. Podeszłam pomału do okna, by zobaczyć kto tam jest i co robią. Wyszło na to że oglądają horrory i się nieboją, a to były chyba trzynastoletnie dzieciaki. Weszłam pomału przez okno, tak by mnie niezaóważyli. Weszłam na górę, cały czas zachowując ostrożność. W kołysce leżało małe dziecko, do którego podeszłam. Wyjełam nożyczki i podeszłam jeszcze bliżej kołyski tak by muc zobaczyć dziecko i wbić mu, jej ostrzę. Gdy już podniosłam ręke i miałam zadać cios, ktoś złapał mnie za nadgarstek. Spojrzałam na ręke wystającą z cienia, to był Jack. Odepchnełam go i spojrzałam w jego stronę.
- Co ty taki wielko duszny?- spytałam
- O co ci chodzi?- spytał
- Niedajesz mi zabić dziecka, hmmm... Dziwne.
- Nielepiej zabijać kogoś troche starszego?
- Widze że już troche zaczołeś się przejmować tym kogo i jak zabijam.- stwierdziłam
- Nie o to chodzi...
- To o co?
- Już nic.- odpowiedział
Odwrucił się i miał wyjść przez okno.
- Boisz się!- krzyknełam
Odwrucił się i podbiegł trzymając mi ostrze swojego skalpela, przy mojej szyji. Spojrzałam w stronę drzwi, gdzie stał jakiś chłopak i gapił się.
- Jack, mamy toważystwo.- szepnełam
Odruchowo spojrzał się w stronę drzwi i upadł na ziemię. Spojrzałam na niego i poczułam jak coś wbija mi się w szyję, to była strzałka. Upadłam na kolana i zaczełam się rozglądać, nożyczki które miałam w kieszeni wbiły mi się w nogę, a ja upadłam już całkiem na ziemię.
CZYTASZ
FREE LIFE
HorrorJestem Sara. Moi rodzice spłonęli gdy miałam pięć lat, a ja jestem adoptowana. Teraz mam 16 lat i jestem bardzo źle przez moich "rodziców" traktowana. Zresztą od dziecka zamykali mnie w ciemnej i ziemnej piwnicy, lub w swoim pokoju. Nie mogę się spo...