6. Rzeczywisty koszmar.

7.4K 178 38
                                    

Jutro jest rozpoczęcie roku szkolnego, minimalnie tęsknie za moją klasą. Przed przeprowadzką spotykałam się z dziewczynami, które bardzo polubiłam przez te trzy lata nauki.

Clara w wiadomości, zaproponowała abyśmy razem wybrały się na szkolne zakupy. Zgodziłam się. Polubiłam ją, ale nadal nie do końca. Zawsze uważałam na ludzi, więc i tym razem tak będzie. Zawsze zakupy do szkoły, robiłam na ostatnią chwilę.

Ubrałam się w białe spodenki, a do tego beżowy top na krótki rękaw. Na nogach miałam swoje Nike. Standardowo założyłam swój łańcuszek. Pomalowałam sobie tylko rzęsy i usta, ponieważ moja cera jest naprawdę ładna. Wzięłam swój mały czarny plecak i spakowałam do niego kilka potrzebnych rzeczy. Założyłam jeszcze okulary na czubek głowy, włosy miałam spięte w luźnego koka. 

Wzięłam plecak i opuściłam pokój. Gdy schodziłam po schodach, na moje nieszczęście, chłopaki którzy byli w salonie mnie zauważyli.

- Gdzieś jedziesz? - zapytał Luke.

- Tak. - odpowiedziałam szybko i powędrowałam do kuchni. Cały czas czułam na sobie wzrok Williamsa.

Mówiłam już, że nie lubię Dylana?

Wyjęłam z lodówki jogurt brzoskwiniowy, wyjęłam łyżeczkę z szuflady i usiadłam przy wyspie bokiem do chłopaków. Otworzyłam jogurt i zaczęłam jeść.

- Smacznego! - krzyknęli Luke i Jordan. Tylko skinęłam głową na to.

Kątem oka widziałam jak Dylan wstał i poszedł do przedpokoju. Po kilku sekundach wrócił z kluczami w ręce, podszedł do mnie i położył je na blacie obok mnie.

- Dorobiłem ci klucze. - rzekł, poczynania wrócił do chłopaków.

Skinęłam tylko głową, skończyłam jogurt po chwili. Wyrzuciłam puste opakowanie do śmieci i spojrzałam na zegar w kuchni, czternasta.

Wyszłam pędem z domu, gdy tylko dźwięk połączenia ucichł. Zobaczyłam znajomą twarz w srebrnym aucie, na co od razu się uśmiechnęłam. Wsiadłam do środka, odwracając się w jej stronę.

- Hej. - powiedziałyśmy w tym samym momencie, obdarzając się krótkim uściskiem.

- Hej.

- Czego potrzebujesz do szkoły? Bo ja nie mam na czym pisać. - powiedziała kiedy wjechała na ulice uśmiechając się.

- Potrzebuję zeszytów i długopisów. - odpowiedziałam zerkając na nią.

- Mam nadzieję, że wiesz gdzie jeszcze pójdziemy. - poruszyła zabawnie brwiami.

- Tak myślałam, że tak będzie, dlatego wzięłam ze sobą ograniczoną ilość pieniędzy gdyby wrazie co mieć wymówkę, że więcej nie kupię. - powiedziałam po czym parsknęłam śmiechem.

- Dobre. - Clara również się zaśmiała.

Kawałek drogi musiałyśmy przejechać, aby być w galerii.

Jechałyśmy około dwudziestu minut podczas, których opowiadałyśmy swoje przypały ze szkoły.

- ...i ona jeszcze się wtedy poślizgnęła, gdybyś widziała jej minę i miny jej przyjaciółek. Po prostu cudo! - skończyłam opowiadać swoją historię cały czas się śmiejąc z blondynką, gdy właśnie podjechałyśmy pod galerie.

Clara znalazła wolne miejsce na którym zaparkowała. Wyszłyśmy z samochodu i pokierowałyśmy się do wejścia budynku. Byłam tutaj pierwszy raz dlatego dziewczyna musiała mnie prowadzić. Akurat tego miejsca ze sklepami nie znałam. Od mojego starego miasteczka, znajdowała się nie duża galeria więc nic innego nie potrzebowałam.

Gdy nastanie jutro Tom 1Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz