15. Cel?

6K 141 30
                                    

- My się już znamy, prawda? - stwierdził. - Zapewne się zastanawiasz dlaczego cię zatrzymaliśmy, więc spieszę z wyjaśnieniami. - dodał.
Zmarszczyłam brwi.

- Potrzebuję Dylana i resztę tych gówniarzy oprócz blondyny. - oznajmił, przechylając lekko głowę w bok.

- Nie rozumiem, co ja mam z tym wspólnego? - zapytałam cicho, a mój głos zaczynał się łamać ze strachu.

- Dużo. Dlatego, że zadajesz się z Dylanem Williamsem. Kiedy pierwszy raz się spotkaliście już wtedy byłaś częścią jego. - powiedział chłodno.

- Dalej nie rozumiem. - próbowałam uspokoić oddech.

- Gdy cię naszedłem w nocy to powiedziałem, że wszyscy musicie uważać. Chcę ich zmusić żeby do mnie wrócili i znów dla mnie pracowali. - rzekł poważnym głosem.

- Znów? - wymamrotałam.

- To już niech ci się Dylan tłumaczy, zadłużył się u nie odpowiednich osób, a spłaci dług jeśli stwierdzę że coś należy do niego, wtedy mu to odbiorę. - uśmiechnął się mrocznie. - Możesz im powiedzieć, że mieliśmy miłe spotkanie. - prychnął pod koniec. - Ale nie mogą się dowiedzieć co chciałem, sam stwierdzę czy ich do mnie zwabisz.

Może być pewien, że nie zwabie.

- Mogę o coś zapytać? - westchnęłam, a oczy zaczęły mnie piec.

- Pytaj. - odparł lekceważąco z kamiennym wyrazem twarzy.

- To ty mnie obserwowałeś? To ty byłeś tą postacią w wesołym miasteczku? - spytałam.

- Akurat wtedy to byłem ja.

- A teraz zmykaj. Nigdy nas tutaj nie widziałaś. - kiedy tylko odjechali, zaczęłam biec w stronę domu. Dyszałam ciężko, jedna łza spłynęła po moim policzku. Znalazłam się na prawidłowej ulicy, na posesje chciał wjechać mustang. Dylan. Muszę mu powiedzieć. Może i ta Emily by jeszcze zaśmiała się im w twarz, ale to wydawało się poważne. Pojazd nagle się zatrzymał, a ja otworzyłam drzwi od strony pasażera i zamachnięciem je zamknęłam. Zakryłam twarz dłońmi, chciałam się uspokoić. W mojej głowie było mnóstwo pytań.

- Evans, przed czym uciekałaś? - zaśmiał się kpiąco, ale mi nie było do śmiechu.

- Nie odzywaj się dopóki ci nie pozwolę. - wydusiłam ciężko. Moje ciało się trzęsło, a nie wiedziałam jak to przerwać.

- Co się stało? - spoważniał, bardziej zauważając mój stan.

- Nie pozwoliłam ci. - oparłam się o fotel, zamykając oczy.

Williams ruszył samochodem i chyba tylko zaparkował na krawężniku. Otworzyłam oczy, staliśmy tak aby nie było nas widać, był to koniec ulicy więc nie było to trudne.

- To ten facet. - załkałam cicho.

Spoglądnęłam w jego stronę, zacisnął szczękę i pięści. Podniósł na mnie spojrzenie, jakby je wyczuwając.

- Coś ci zrobił? - chłodny ton opuścił jego malinowe wargi.

- Nie. Tylko jakiś inny mężczyzna lekko mnie szarpnął. A tamten ze mną rozmawiał. - powiedziałam słabo. - Bałam się tak bardzo, że nie miałam jak uciec. Dopiero jak odjechali mi się udało. - odwróciłam wzrok na szybę po mojej bliższej stronie. - Na początku myślałam, że chcą mi coś zrobić, cokolwiek. Powiedział mi, że mam z tobą dużo wspólnego. Powiedział, że on chce z powrotem ciebie i chłopaków, żebyście znowu u niego pracowali. - powiedziałam wolno. - Powiedział, że jesteś u niego zadłużony, a spłacisz dług tym co on stwierdzi, że należy do ciebie i ci to odbierze. Nie pozwolił mi powiedzieć o tym, że ci coś odbierze, dlatego udawaj że nic nie wiesz.
- zerknęłam na chłopaka, który pokręcił głową.

- Gdzie cię zatrzymali?

- Jak wysiadłam na przystanku, to dalej jest prosta droga, zatrzymali mnie przy jej końcu gdzie nikogo nie było. - odpowiedziałam.

- Pojedziemy do Logana, i tak miałem do niego potem jechać.

Po kilkunastu minutach brunet wjeżdżał przed dom Roy'a. Pierwszy wysiadł z auta, a ja po nim. Dylan przepuścił mnie w drzwiach, ciche kroki wychodziły z wnętrza domu. Zdjęłam swoje buty.

- Emily. - powiedziała donośnym głosem Clara, która podbiegła do mnie i się przytuliła. - Nie wiedziałam, że będziesz. - uśmiechnęła się szeroko, wypuszczając mnie z objęć. Próbowałam odwzajemnić jej uśmiech, co poszło mi marnie. Dziewczyna zmarszczyła brwi lekko zdezorientowana.

- Chodźmy do reszty, wszystko wam wytłumaczę. - odparł Dylan i ruszył wgłąb domu.

•••

- Mogę jedynie jeszcze dodać, że kiedyś z chłopakami sprzedawaliśmy dla niego narkotyki. - wyjaśnił Dylan. Otworzyłam usta, lecz po chwili je zamknęłam.

- Clara ty też? - spoglądnęłam w jej stronę zszokowana.

- Ja nie, ale wiedziałam o tym odkąd jestem z Max'em. - odpowiedziała szczerze.

- Braliście ten syf? - spytałam nieznacznie ciszej.

- Tak. - odpowiedzieli chłopaki.

- Kiedy to było? - popatrzyłam wyczekująco na Williamsa.

- Od czternastego roku życia, a skończyliśmy w tamtym roku. - odpowiedział.

- W takim razie czego on ode mnie chce? - zapytałam z dziwnym spokojem.

- Prawdopodobnie ma na tobie swój nowy cel. - odpowiedział Jordan.

- Cel? Na mnie? Nie mam nic do zaoferowania. - prychnęłam bez humoru.

- Wiemy tylko, że ma na tobie cel, ale jaki, tego nikt się nie dowie. - rzekł Max.

- Emily, już się domyśliłaś, że ci ludzie nie są dobrzy. - westchnął Luke.

- Miejmy wszyscy oczy dookoła głowy, brońmy siebie nawzajem, tak jak to robimy od zawsze. - rzekł poważnie Jordan.

Potaknęliśmy.

- Nie wrócimy do tego całego syfu. - oznajmił Logan.

- Powiedział też, że mam u niego dług. Ale może być w tym jakiś haczyk i nie chciał wyjawić jakiegoś szczegółu. - odetchnął cicho Williams.

==========================

Hej! Zostawcie coś po sobie, będzie mi miło<33

Do następnego,
Buźki

Gdy nastanie jutro Tom 1Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz