Rozdział 25

32.2K 663 5.2K
                                    

Dzisiaj był piątek, a ja byłam naprawdę podekscytowana, ponieważ moi rodzice przyjeżdzają już jutro.

Przez cały tydzień nie rozmawiałam z Nickiem, a tylko mijaliśmy się w domu bez słowa. On cały czas gdzieś wychodził i z tego co mi wiadomo to Mia także z nim nie rozmawia.

Czasami zdarza mi się zamienić pare słów z Brandonem. Nie robimy tego często, ponieważ oboje zadecydowaliśmy, że musimy przerwać to wszystko co było między nami. Nick wciąż jest na niego wściekły, ale ostatnio ze sobą rozmawiali i chyba jest między nimi lepiej.

Sięgnęłam po mój telefon, gdy usłyszałam dźwięk wiadomości. Odblokowałam urządzenie i weszłam w konwersację z Mattem.

Matt Torres: Cześć, Mad. Może wyskoczymy dzisiaj do kina? Grają fajny horror.

Ja: Jasne. O której się zaczyna?

Matt Torres: O 21. Ale przyjadę po ciebie przed 20, w porządku?

Ja: Tak. Do zobaczenia!

Zablokowałam telefon i wyłączyłam telewizor, wstając z kanapy. Zobaczyłam jak po schodach zbiega Nick, a jego wzrok ląduje na mnie.

— Możemy porozmawiać? — zapytał, podchodząc do mnie.

— Teraz nagle zachciało ci się rozmawiać? — odpowiedziałam oschle.

— Musiałem pomyśleć. Porozmawiamy? — westchnął, a ja w końcu pokiwałam głowa.

Nick usiadł na kanapie, wskazując mi, abym również to zrobiła. Usiadłam obok niego, splatając ramiona na piersi.

— Przemyślałem to i doszedłem do wniosku, że...może zareagowałem zbyt pochopnie. Nie dałem wam niczego wyjaśnić i od razu rzuciłem się na Brandona. — powiedział, zaciskając usta w wąską linię.

— Wow, w końcu zdałes sobie z tego sprawę. — sarknęłam.

— Nie rozmawiałem o tym z Brandonem. Po prostu zachowujemy się, jakby nic się nie stało. A ja chcę, żeby któreś z was to wszystko mi wyjaśniło. — oznajmił.

Zagryzłam wargę zastanawiając się co mam mu powiedzieć. Kłamać? Czy powiedzieć całą prawdę?

— Kiedy to wszystko się zaczęło? No wiesz...to między wami. —  zapytał, a ja wytarłam spocone dłonie o spodnie.

— Jakoś niedługo po jego przeprowadzce tutaj. — oznajmiłam, zaciskając usta. Nick zacisnął szczękę, jednak pokiwał tylko głową. — Na początku tylko flirtowaliśmy, a z czasem dochodziło do czegoś więcej. Całowaliśmy się, Brandon czasami przychodził do mnie w nocy i zasypialiśmy w jednym łóżku. — przygryzłam wargę, widząc jak mój brat robi się coraz bardziej nerwowy.

— Naprawdę, Madison? Ukrywaliście to przez tak długi czas? — zapytał z wyrzutem.

— Daj mi dokończyć. — powiedziałam, a on westchnął. — To były tylko nic nie znaczące pocałunki i zbliżenia. Nigdy niczego sobie nie obiecywaliśmy. Nawet nic do siebie nie czuliśmy. — przy ostatnim zdaniu skłamałam. Bo ja coś do niego czułam.

Wzięłam głęboki wdech, aby przypadkiem moje oczy się nie zaszkliły, a następnie zaczęłam kontynuować.

— Nigdy się ze sobą nie przespaliśmy, Nick. Więc mogłeś darować sobie słowa o nazywaniu mnie dziwką. — powiedziałam, a mój brat przymknął oczy.

— Wiesz, że nie chciałem tego powiedzieć.

— Ale to zrobiłeś. Nie wiem nawet dlaczego uważasz, że jestem dziwką. Czy to nie było tak, że to ty sypiałeś z każdą dziewczyną, przed tym jak związałeś się z Mią? — uniosłam brew. — Szybciej te słowo określałoby ciebie, prawda? — zapytałam, chcąc zranić go tymi słowami, tak samo mocno jak zranił mnie nimi on.

Losing ControlOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz