Rozdział XXX

202 18 28
                                    

Ogromy ból głowy zaczął obudzić mnie z mojego pięknego snu o jednorożcach i tęczy. Zaczynała się moja zmora, zwana inaczej kacem. Otwierając oczy od razu uśmiechnęłam się widząc gdzie jestem.

Pamiętałam doskonale wszystko, co jest trochę dziwne.

Dziś ja i Clyde wyznajemy prawdę, której nikt nie chciał znać.

Uśmiechnięta, ale skacowana wstałam powoli z łóżka. Na szafce przy łóżku znalazłam dwie tabletki i szklankę wody. Od razu połknęłam je i wypiłam wodę.

Z pustą szklanką wyszłam z pokoju. Brunet siedział na kanapie oglądając coś na telewizorze. Był w samych krótkich spodenkach i bez koszulki. Wyglądał jeszcze na zaspanego.

- Cześć - podeszłam do niego i pocałował krótko w usta.

- Witaj myszko - zaśmiałam się i usiadłam obok niego - Pomyślałem, że po spotkaniu z ekipą, która ma tu przyjść o dziewiętnastej z rozkazu Ellley - zaśmiałam się - Po spotkaniu możemy porozmawiać, jeśli dalej chcesz - złapał za moją dłoń.

- Tak chcę - wstałam - Gdzie mój telefon? - spytałam dla zmiany tematu.

Nie chciałam się tu rozkleić i zacząć mówić rzeczy typy to co wczoraj. Cieszyłam się, że porozmawiamy dopiero wieczorem. Dam radę uporządkować sobie wszystko w głowie, a w dodatku zabrać dziennik ze sobą.

- W kuchni ładuje się - wytłumaczył, a ja od razu ruszyłam do jego kuchni.

Kto wie czy za jakiś tydzień ta kuchnia nie będzie należała do nas? Może właśnie za tydzień te mieszkanie będzie nasze. Będzie to nasz mały domek z poczuciem bezpieczeństwa.

Wchodząc do kuchni zauważyłam dwa telefony. Przez przypadek chwyciłam telefon chłopaka. Wtedy ekran rozjaśnił się i pokazał wszystkie powiadomienia. I wtedy zauważyłam też trzy nieodebrane połączenia od Jules Martin. Nie wiem czemu to zrobiłam, ale odblokowałam telefon chłopaka. Jego hasło już kiedyś podłapałam 0109. Nie wiem czy coś oznacza, ale mniejsza. Weszłam w kontakty, włączyłam notatki w swoim telefonie i przepisałam numer do Jules Martin.

To co zrobiłam było niegrzeczne, ale czułam, że muszę to zrobić. Może i dziś się dowiem jakieś prawdy, ale nie wiadomo czy chłopak wspomni mi o tej osobie. Wokół niej krąży już kilka osób Zoe i ten mężczyzna, który zadzwonił do mnie w drodze na walkę Connora.

Jules Martin ma odpowiedzi na, które być może tylko ona będzie potrafić mi odpowiedzieć.

Zostawiłam telefon chłopaka tak jak leżał. Spojrzałam nagle na ikonkę nieodebranych telefonów na mojej komórce, szybko kliknąłem w to.

Ojciec 15, Melanie 24, Alina 7. Znalazłam tam też kilka wiadomości od razu w nie weszła.

Od Melanie: Co z tobą? Ojciec zaraz rozniesie ten dom

Od Tata: Wracaj w tej chwili do domu bo tylko pogarszasz swoją sytuację młoda damo

Oho no to mam przejebane.

Zerwałam się szybko i wbiegłam do salonu.

- Gdzie moje ciuchy muszę szybko lecieć do domu, ojciec jest wkurwiony - wytłumaczyłam szybko.

- Łazienka - zaśmiał się.

Pobiegła więc do łazienki, zdjęłam koszulkę chłopaka oraz jego bokserki rzucając je niedbale na pralkę. Założyłam swoją wczorajszą bieliznę i sukienkę i pędem ruszyłam do korytarza. Założyłam swoje obcasy oraz kurtkę, zabrałam jeszcze swoją torebkę

- Do zobaczenia potem myszko - pocałował mnie przelotnie w usta po czym dodał - Może cie odwiozę? - zaproponował.

- Nie dzięki - pocałowała go szybko w policzek i otwierając drzwi powiedziałam - Do potem kochanie.

S.A.K - Dzień I NocOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz