Rozdział 34

43.2K 886 4.3K
                                    

Skrzywiłam się, czując nieznośny ból głowy. Do mojego umysłu od razu zaczęły napływać wspomnienia z wczorajszej nocy.

Zerwałam się do pozycji siedzącej, a następnie gwałtownie spojrzałam w bok. Moim oczom ukazał się śpiący Jake. Zmarszczyłam brwi zdezorientowana, bo mimo, że niewiele pamiętam z wczorajszej nocy, jestem wręcz pewna, że to przy boku Brandona zasnęłam.

— Co tak się zerwałaś, kobieto? Koszmary masz? — usłyszałam zaspany głos Jake'a, który wtulił twarz w poduszkę.

— Co tu ty robisz? — zapytałam, a następnie odchrząknęłam, aby mój głos przybrał lepszej barwy.


— Kurwa, no zdaję mi się, że śpię. — sarknął, przez co przewróciłam oczami.

— Jestem pewna, że wczoraj zasnęłam z Brandonem. — zmarszczyłam brwi i zobaczyłam jak na twarzy mojego przyjaciela pojawia się uśmiech.

— A no zasnęłaś. — potwierdził skinięciem głowy. — Ale Brandon przyszedł około szóstej nad ranem i mnie obudził, żebym poszedł do ciebie. Chyba bał się, że może być ci niezręcznie. No wiesz, ty byłaś pijana i nie chciał, żebyś dostała zawału jak zastaniesz go w swoim łóżku. — powiedział.

Pokiwałam głową, czując ulgę, że Brandon postanowił opuścić mój pokój wczesnym rankiem. Byłoby mi cholernie niezręcznie, gdybym się przy nim obudziła, bo nigdy nie odważyłabym się zaproponować mu tego na trzeźwo. Nie, gdy między nami w tej chwili nie było za dobrze.

— Mam takiego kaca. — jęknęłam, masując skronie. — Nie wiem co mam zrobić, żeby się lepiej poczuć.

— Ja stosuję taką zasadę: Czym się strułeś, tym się lecz. A wiesz co to oznacza? Że musimy się znowu najebać. — uśmiechnął się zadowolony.

— Żadnego alkoholu. Na samą myśl chce mi się wymiotować. — skrzywiłam się.

— Czyli co? Znowu zostajemy abstynentami? — zapytał niechętnie.

— Oboje wiemy, że nam to nie wychodzi. — spojrzałam na niego z politowaniem, na co zaśmiał się rozbawiony.

— Więc...co pamiętasz z wczorajszej nocy? — zapytał Jake, gdy szukałam swojego telefonu.

— Mam tylko jakieś przebłyski. — odpowiedziałam. — Nie mogę sobie przypomnieć czy nie mówiłam czegoś głupiego w stronę Brandona, gdy zostaliśmy sami. — skrzywiłam się.

Walker zaśmiał się, rozciągając się na łóżku. Uśmiechnęłam się zwycięsko, gdy udało mi się znaleźć mój telefon, który ładował się na komodzie.

Włączyłam przycisk, widząc mnóstwo powiadomień. Ale tylko jedno rzuciło mi się w oczy. Wiadomość od Brandona.

Brandon: Jak się czujesz?

Przygryzłam wargę, próbując zignorować motylki w brzuchu. Założyłam kosmyk moich włosów za ucho, a następnie weszłam w nasze wiadomości.

— Co się tak szczerzysz? Zobaczyłaś zdjęcie Molly na oiomie? — zapytał Jake, przez co przewróciłam oczami.

— Na oiomie to ona będzie, gdy wrócę. — uśmiechnęłam się chytrze, na co mój przyjaciel pokiwał z uznaniem głową.

— Już nie mogę się doczekać. — zacmokał zadowolony.

Powróciłam wzrokiem do swojego telefonu i zaczęłam wystukiwać odpowiedź, czując w środku dziwną ekscytację.

Ja: Okropnie. Strasznie boli mnie głowa i chce mi się wymiotować.

Wysłałam wiadomość, a następnie zacisnęłam mocniej palce na urządzeniu. Z powrotem usiadłam na łóżku, patrząc na Jake'a, który palił IQOS-a. Moje serce przyspieszyło, gdy usłyszałam dźwięk przychodzącej wiadomości.

Losing ControlOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz