I'm still learning to love

101 2 0
                                    

I will stumble and fall.

I'm still learning to love,

just starting to crawl.


1 ABY, Krownest

Fenn uśmiechnął się delikatnie, pochylając się w stronę maleńkiego dziecka. Starał się osuszyć delikatną, ciepłą skórę, by następnie owinąć maleństwo kocykiem i ułożyć choć na moment w swoich ramionach, zanim wrócą razem do sypialni.

Zimy na Krownest były nie do zniesienia dla wszystkich z wyjątkiem klanu Wren, jednak ta planeta wydawała się w ostatnim czasie najbezpieczniejszym miejscem, gdzie mogli przez chwilę odpocząć i skupić się na niedawno narodzonym dziecku. Poza tym twierdza każdego dnia była odpowiednio ocieplana, woda była ciepła, a do ich sypialni przyniesiono dodatkowe koce. Fenn nie mógł być bardziej wdzięczny. Ursa sama zaproponowała pomoc, kiedy okazało się, że nie wszystko przebiegło tak, jak założyli początkowo. Codziennie pytała, czy mają wszystko, czego potrzebują i ze spokojem spełniała ich małe prośby. Bo-Katan bardzo jej potrzebowała, by wrócić do siebie – odpocząć od wojny i jej następstw.

Fenn założył pieluchę tak, jak nauczyła go Ursa. Zaśmiał się cicho, przypominając sobie początki tej nauki – szło długo i dość opornie, Bo-Katan poradziła sobie z tym o wiele szybciej. Nauka wymagała czasu, ale patrząc na to teraz, wiedział, że było warto. Sięgnął po piżamę – ciemnoniebieskie body w białe gwiazdki, z dodatkowym ociepleniem – prezent od Tristana i Sabine. Zapiął ubranko na ciele dziecka, po czym otulił je cienkim kocem i uniósł, by ułożyć na swojej klatce piersiowej.

– Ciii... – wyszeptał, czując jak jego córka porusza nóżkami, rozkopując koc. – Wiem, że jesteś głodna. Wiem, kochanie.

Kołysał ją delikatnie, zamykając butelkę z oliwką. Posprząta po kąpieli, kiedy odda dziecko w ramiona Bo-Katan.

Dziecko poruszyło się niespokojnie, śliniąc się i zaciskając palce w pięści.

– Jesteś tak bardzo niecierpliwa, ner kar'ta – zaśmiał się cicho, po czym wyszedł z łazienki, wchodząc bezpośrednio do sypialni. – Zupełnie jak twoja matka – dodał, a Bo-Katan uniosła spojrzenie znad swojego datapadu i przewróciła oczami, słysząc jego komentarz.

– I kto to mówi? – mruknęła.

Fenn posłał jej swój uroczy uśmiech, który doskonale dobrze znała. Ponownie przewróciła oczami i zaczęła ściągać część swojej zbroi, z której ostatecznie nie zrezygnowała. Przez pierwsze tygodnie po porodzie po prostu jej nie zakładała, jednak w końcu nadszedł czas, by mogła to zrobić i nie miała nic przeciwko. Zbroja zawsze była jej częścią, bez niej czuła się zupełnie bezbronna – nawet jeśli chodziło o tę zamienną, trochę większą, mogącą pomieścić jej pełne pokarmu piersi.

– Chodź do mamusi, moje maleństwo – powiedziała cicho, wyciągając ramiona w stronę dziecka. Fenn oddał córeczkę niechętnie, chcąc, by jeszcze choć przez moment wiła się na jego klatce piersiowej. Uwielbiał jej delikatne kopniaki. – Pozwolę ci ją ukołysać – dodała, patrząc na Fenn'a.

Przytaknął, pomagając jej wygodnie się usadowić, by mogła nakarmić dziecko, którego kwilenie zmieniło się w głośny płacz.

Bo-Katan była delikatna. Ułożyła córeczkę w swoich ramionach, uśmiechając się lekko, gdy dziewczynka znalazła idealną pozycję i zaczęła ssać. Mandalorianka położyła delikatnie wolną dłoń w pobliżu policzka dziecka i kciukiem pogłaskała jego jasne włosy. Maleństwo popatrzyło na nią swoimi dużymi, niebieskimi oczami, a ona miała wrażenie, jakby cała galaktyka wokół niej przestała istnieć.

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Sep 29, 2022 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

I'll show you the stars || star warsOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz