27

3.1K 88 35
                                    

Pov Paulina

           Siedziałam w pokoju myśląc nad zadaniem domowym. Za nic nie umiałam go zrobić.  Minęło już chyba pół godziny. Nigdy nie miałam trudności z nauką wiec wydało mi się to dziwne , a w dodatku na lekcji rozumiałam wszystko. Jedynym ratunkiem było ściągnięcie go z internetu , tak bardzo nie chciałam tego robić ponieważ było to nie uczciwe. 

             Gdy przepisywałam zadanie usłyszałam dość dziwny dźwięk. Powtórzył się nie był on dość głośny wiec trudno było mi go zlokalizować. Jak się okazało po chwili był to Pablo który miał mi podobno coś ważnego do powiedzenia. Otwarłam okno i się wychyliłam
- no cześć - powiedziałam i się uśmiechnęłam
- no hejka - zaśmiał się - nie spadnij bo nie będę cię łapać
- bardzo śmieszne , po co przyszedłeś ?
- bo wiesz za niedługo maj i twoje urodziny
- mamy drugą polowe marca a mów dalej
- będziesz robić jakąś imprezę albo coś
- nie ma opcji nie bawię się w takie rzeczy
- no cóż , i jeszcze jedno jutro jest mój drugi mecz w reprezentacji i - nie dokończył
- tak będę - uśmiechnęłam się i zamknęłam okno . Chłopak poszedł a ja kończyłam zadanie.

                  Kolejnego dnia w szkole oddawaliśmy zeszyty do sprawdzenia. Byłam lekko zestresowana ponieważ nie robiłam tego sama.
- misia wszystko gra ? - zapytała brunetka siedząca obok mnie
- tak jest dobrze
- nie gadaj ze stresujesz się zadaniem - ja tylko milczałam - o Boże no dobra , a właśnie dzisiaj na meczy chłopcy załatwili specjalne miejsce
- oni są głupi - zaśmiałam się
- ja to słyszę - brunet obrzucił się w naszą stronę - ale macie chyba najlepsze miejsca
- no ja myśle - powiedziała brunetka

                   Po szkole cała czwórka pojechała na stadion. Chłopcy się mega stresowali a my próbowałyśmy pomóc. Wyszliśmy z samochodu i zaczęliśmy kierować się do bramek wejściowych. Wszyscy w okół nas robili zdjęcia i zadawali pytania. Nie przepadam za aparatem wiec nie czułam się komfortowo. Chłopak to zauważył wiec objął mnie ramieniem i przyspieszyliśmy. Jedyne co usłyszałam to był głos Pedriego który próbował odciągnąć Anie od aparatu.

                 Jak się okazało miałyśmy miejsca najbliżej boiska. Siedziałyśmy i czekałyśmy na początek meczu. Dochodziła godzina siedemnasta wiec z nie niecierpliwością siedziałyśmy. Po chwili zobaczyliśmy oby dwie drużyny. Ich przeciwnikiem była Francja. Zaniepokoiło mnie to ponieważ była to dość dobra drużyna. Oglądałyśmy mecz ciagle coś komentując. Słyszałam z tylu osoby które mówiły coś typu ,, Ten Gavi to by mógł się bardziej starać". Jako ze czasem umiem wybuchnąć dzisiaj nadszedł ten dzień. Obróciłam się i zaczęłam mówić
- wie pan ze to nie jest takie łatwe biegać taki dystans, to naprawdę jest męczące i trudne wiec jeśli mógł pan się uciszyć było by mi bardzo miło.
- powiedziałam a typ spojrzał się na mnie dziwnie
- kim ty niby jesteś żeby go tak bronić , jego fanką która ma obsesje na jego punkcie !?
- Tak jestem jego fanką i przy okazji jego dziewczyną - spojrzał się na mnie ze zdziwieniem i przez resztę meczu siedział cicho

                Zaczęła się akcja Hiszpanii. Byłam tak zestresowana patrząc na chłopaka biegnącego z piłką . Gdy miał już strzelać ktoś go nagle sfaulował. Widziałam tylko jak chłopak leży i nie umie wstać. Byłam tak przerażona ze szybko zeszłam z trybun i korytarzem podbiegłam pod szatnie. Widziałam jak pomoc medyczna biegnie do niego. W pewnym momencie sama tam podbiegłam ponieważ widziałam jak podbiegł lekarz. Stałam tam i widziałam nieprzytomnego chłopaka. Jedyne czego się dowiedziałam ze chłopak podczas upadku tak mocno uderzył się w głowę ze muszą zabrać go do szpitala. Pozwolili mi jechać z nim.

                 Gdy dojechaliśmy do szpitala nie miałam już siły płakać. Tak się o niego bałam był dla mnie tak ważny ze nie mogłam go stracić.
Lekarze wzięli go na sale a ja czekałam w poczekalni.  Gdy lekarz wyszedł powiedział mi ze chłopak się obudził ale nie można do niego wchodzić. Po godzinie dojechała Ania oraz Pedro. Ja siedziałam cała zapłakana na korytarzu, nic do mnie nie docierało.

                   W pewnym momencie lekarz pozwolił wejść tylko jednej osobie. Tą osobą byłam ja. Chłopak na mój widok delikatnie się uśmiechnął.
Ja usiadłam na plastikowym krzesełku obok i próbowałam nie płakać.
- jak się czujesz ?
- słabo , strasznie boli mnie głowa
- nie dziwi mnie to
- właśnie wygraliśmy ?
- tak - próbowałam się uśmiechnąć ale nie umiałam
- nie płacz proszę , widzisz że ze mną lepiej
- po prostu się martwię , to nic złego
- mhm ktoś jeszcze jest ?
- Pedro i Ania ale czekają na zewnątrz bo tylko jedna osoba mogła wejść
- i na szczęście przyszłaś ty - zaśmiał się
- no jak widzisz - powiedziałam i szybko spojrzałam na telefon gdzie pisała do mnie Ania
,, Szybko wchodź na ig". Dostałam wiadomość o takiej treści jednak nie zastanawiałam się dużo i zrobiłam to co napisała dziewczyna. Jak się okazało w internecie było już pełno postów dotyczącej naszej dwójki. Zdjęcia z samego wejścia jak i z boiska kiedy chłopak nie mógł wstać. Było dużo pozytywnych zdjęć ale znalazły się również te obraźliwe. Przeglądałam je jednak te nigdy się nie kończyły. W pewnym momencie odłożyłam telefon.
- dobrze ze tego nie widziałeś
- hm ?
               

Akurat ja ~Pablo Gavi~Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz