Rozdział 4

3.4K 78 6
                                    

Obudziłam się w szpitalu. Poczułam, że ktoś trzyma moją rękę powoli otworzyłam oczy i zobaczyłam Pablo. Chciałam coś powiedzieć ale nie byłam wstanie tak jakby ktoś zabrał mi głos. Gavi trzymając moją rękę obydwoma rękami przy swoich ustach coś mamrotał. Czy on się modlił?
Po chwili udało mi się coś wymamrotać, a pojedyncze łzy spadły mi z policzków .
- Przepraszam Gavi - Powiedziałam. 

Chłopak otworzył oczy i patrzył na mnie takim łagodnym głosem tak jak każda dziewczyna chciałaby żeby jakiś chłopak na nią patrzył.
- Nie przepraszaj mnie Lili. Nic już nie mów - powiedział z troską w głosie.
A ja się uśmiechnęłam do niego co on odwzajemnił
- Obiecuje, że znajdę tych co ci to zrobili - powiedział
- Gavi tak bardzo się boje.. Oni.. ten mężczyzna próbował mnie.. - zaczęłam
- Csii.. wiem nie bój się.. nie zostawię cię. Spokojnie jestem i będę przy tobie. - powiedział i położył głowę na mojej ręce.
To było tak cholernie miłe. Ten chłopak stał się dla mnie całym światem czy ja.. Czy ja się zakochałam w Pablo Gavim..

W pewnym momencie tak jakby straciłam kontakt. Znalazłam się w jakimś ciemnym miejscu gdy zobaczyłam tamtego mężczyznę zaczęłam wołać Gaviego nie wiedziałam ten mężczyzna był coraz bliżej mnie, później zza pleców mężczyzny wyszedł Pedro. Próbowałam krzyczeć ale bez skutku.

Pov Gavi:
Jej oczy się zamknęły nie wiedziałem co się stało nie wyglądało to na sen. Ale gdy usłyszałem, że zaczęła mamrotać .
,,Zostaw mnie!,,
,,Pedro!,,
I nagle usłyszałem coś co sprawiło, że moje serce przyśpieszyło.
,,Gavi! Pomóż mi..,,
Nie wiedziałem co robić próbowałem ją wybudzić ale na marne. Zawołałem pielęgniarkę, która była najbliżej.
- Niech Pani wezwie lekarza! - Krzyknąłem
Pielęgniarka weszła do pomieszczenia stanęła i patrzyła po czym wyszła.

Przyszedł lekarz moja Lili dalej majaczyła i cierpiała, a ja nie byłem jej wstanie pomóc.
- Co się dzieję - zapytał lekarz zakładając przy tym rękawiczki.
- Ona majaczy. Pomóżcie jej do cholery! - Byłem bezsilny nie wiedziałem co robić..
- Spokojnie proszę wyjść my się nią zajmiemy - odpowiedział lekarz
- Nie. Nie zostawię jej obiecałem, że cały czas będę obok niej
- Będzie Pan blisko proszę wyjść tylko za drzwi w innym razie będę zmuszony wezwać ochronę.

Wyszedłem i usiadłem na krześle. Zakrywając dłońmi twarz. Kurwa mój telefon zaczął dzwonić kto dzwoni o tak późnej porze jest prawie 3 w nocy.
Wyjąłem telefon z kieszeni. Dzwoni Pedri co on jeszcze kurwa chcę?! Odrzuciłem połączenie w tym momencie chciałbym mu tak przyjebać w ryj za to co zrobił jeśli jej się coś stanie...

Nie Pablo nie myśl nawet o tym

Mój telefon znowu zadzwonił był to znowu Pedri ale tym razem postanowiłem odebrać
- Halo? Pablo? - pytał.
- Czego chcesz - zapytałem
- Jest z tobą Liliana? - zapytał
- A co ci do tego na chuj dzwonisz akurat w takim momencie!? - mówiłem zdenerwowany
- Gdzie jesteście ?! To ważne
- w szpitalu i nie dzwoń do mnie - powiedziałem to i się rozłączyłem się nie chciałem słuchać już jego głosu.
Gdy nagle z sali wybiegła pielęgniarka..

___________________
Prawie 500 słów krótki ale jutro postaram się napisać coś dłuższego bo obiecałam, że coś wstawie a więc wstawiam :)
I dziękuje za taką aktywność tu i na tik toku ! Jesteście wielcy dziękuję!❤️

Stay if you loveOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz