Rozdział 6

2.9K 69 4
                                    

        Zauważyłem, że ktoś robi mi zdjęcia zasłoniłem twarz ręką ale i tak domyślałem się, że jeśli chciał zrobić mi zdjęcie z pewnością już to zrobił. Przyśpieszyłem krok i wszedłem do szpitala. Kierowałem się do sali , w której leży Lili. Usiadłem na krześle obok niej i chyba.. zasnąłem.

SKIP TIME

Jeśli chodzi o zdjęcia, które paparazzi zrobiło mi przed szpitalem, trafiłem na główną stronę nie za bardzo się tym przejmowałem ale komentarze pod tym były dosyć niekomfortowe ale to już nie ważne jeśli chodzi o Lili przychodziłem do niej dzień w dzień, chodziłem na treningi a po treningach wracałem tutaj. Czasem wymieniał mnie Xavi ale on cały czas ma jakieś spotkania więc 3/4 tego czasu ja tu siedzę. Nie przeszkadzało mi to czułem się przy Lili wyjątkowo dobrze ale zawsze siedząc tam z tyłu głowy miałem strach, że zaraz coś się stanie.  Podobno osoby w śpiączce słyszą co się dzieję obok nich więc najczęściej opowiadam jej o treningu, o meczach i o moich postępach. Pedri czasem próbuje zwrócić moją uwagę lub próbuje gadać ale ja do tej pory nie mam ochoty z nim rozmawiać. Dzisiaj również jestem u Lili, siadłem obok niej tak jak zawsze i wpatrywałem się w jej spokojną twarz, to mnie uspokajało. Złapałem ją za rękę i znowu torturowałem ją moimi nudnymi opowieściami o piłce nożnej.

 Dzisiaj mija 3 tydzień odkąd jest w śpiączce. Trzymałem ją za rękę cały czas chciałem żeby wiedziała, że ktoś jest przy niej. Siedząc przy niej przez te tygodnie i myśląc o niej przez ten czas czułem jakby była mi coraz bliższa. Gdy miałem wstawać z krzesła poczułem uścisk na mojej dłoni. To była Lili. - Lili! - krzyknąłem z uśmiechem, odwzajemniłem uścisk dłoni a drugą ręką objąłem ją. Zawołałem pielęgniarkę aby powiedziała o tym lekarzowi. Po jakiejś chwila lekarz  przyszedł, a ja opowiedziałem mu co się stało. Podjęli decyzje o wybudzaniu jej, czułem szczęście ale i stres, bałem się, że coś się stanie czy coś. Kazali mi na chwile wyjść więc zrobiłem to i w tym czasie zadzwoniłem do trenera bo obiecałem mówić mu jakby coś się zmieniło z Lili. Xavi zaraz będzie, a ja mogłem już wejść do Lili.

Gavi? - zapytała. Przypuszczałem, że jest jeszcze trochę ślepa jak kret więc pyta.                                   -Tak to ja - zaśmiałem się pod nosem znów siadając obok niej.                                                                      -Ile no wiesz ja tu.. - zaczęła a ja opowiedziałem jej wszystko po kolei.                                                        

POV LILI:

- Dziękuje Gavira - powiedziałam. Czułam jego obecność przez prawie cały czas byłam mu bardzo wdzięczna, że marnował swój czas aby tu ze mną siedzieć.                                                                 - Ale za co? - zapytał. Widziałam jak patrzył na mnie pytającym wzrokiem. - Za to, że siedziałeś tu ze mną pomimo tego, że mało się znamy i pomimo, że nie musiałeś tego robić - wytłumaczyłam.  - Chciałem - powiedział łagodnym głosem. Zapadła cisza i wpatrywaliśmy się w siebie, nie przeszkadzało mi to czułam się przy nim tak komfortowo, że nie przeszkadzała mi ta cisza. Byłam jeszcze nie do końca świadoma no cóż leżałam tak przez 3 tygodnie. Dopiero tu przyjechałam i już musiałam coś odjebać. Czemu on mnie uratował ? Oderwałam wzrok od Hiszpana i zobaczyłam jeszcze lekko za mgłą uśmiechającego się wujka, który opierał się o framugę drzwi.

Czułam, że paliłam już takiego buraka czy on widział jak ja i Pablo wpatrywaliśmy się w siebie jak idioci? - Wujku! - krzyknęłam z uśmiechem na twarzy na co ten podszedł i mnie przytulił odwzajemniłam to. Pomimo, że nie mieliśmy kontaktu przez jakiś czas to traktowałam go jak tatę, który przynajmniej mnie kocha. Wujek był mi bardzo bliski zawsze był lepszy od rodziców. Na te myśli pojedyncza łza spłynęła po moim policzku. - Coś się stało? - Zapytał młody brunet. - Nie nie nic, dziękuje, że jesteście - na co obydwoje mnie przytulili a ja myślałam, że mnie uduszą. - Lekarz mówi, że może już za 2 dni stąd wyjdziesz - zaczął wujek. Ucieszyłam się ale po chwili moje jedyne pytanie, które mi się nasunęło to co dalej? Nie chciałam po tym wszystkim być sama jeszcze do tego u ojca. Przestało mnie obchodzić co myśli moja matka i tak jej tu nie było. Jedyną opcją było mieszkanie u wujka. - Wujku? - zaczęłam. - Tak? - zapytał - Mogłabym zamieszkać u Ciebie? - zapytałam byłam lekko zestresowana tym wszystkim ale wiedziałam, że mogę liczyć na wujka.

___________________________________________________________________________

Dzisiaj trochę mniej bo 713 ale jutro też postaram się coś napisać. Dziękuje za 6k wyświetleń! To dla mnie dużo znaczy <33 Kocham was i mam nadzieję, że podoba wam się rozdział.


Stay if you loveOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz