10.

1.2K 96 14
                                    

— Kurwa mać! — Krzyknęłam podnosząc się do siadu.

Gdzie się pali!? — Cash od razu podskoczył wybudzając się ze snu.

Przyłożyłam dłoń do mojej całkowicie suchej twarzy. I odgarnęłam włosy za uszy.

Zasnęłam bez zrobienia wieczornej pielęgnacji.

Cash przetarł twarz i przejechał dłońmi przez swoje roztrzepane całkiem włosy.

Nienormalna jesteś. Która godzina?

— Dziewiąta.

— Kurwa.

Matty zerwał się z łóżka jak oparzony, a ja położyłam się znowu przecierając śpiące oczy. Nasza relacja wróciła do tego samego poziomu na którym była przed incydentem podczas meczu z Arabią Saudyjską.

— Miałeś gdzieś być?

Śniadanie jest o ósmej, dostanę taki wpierdol. — Wciągnął na siebie bordową bluzę i czarne dresy.

Przynieś mi coś dobrego.

A co, księżniczka nie wstaje?

Tak się składa, że nie.

Żartujesz sobie? Idziesz ze mną.

Ale jestem zmęczona. — Jęknęłam.

Zrobię ci kawę.

Przewróciłam oczami i zwlokłam się ospale z łóżka na którym spało mi się jak na chmurce.

Ale masz mi dać jakąś bluzę, bo jak pójdę do mojego pokoju i zobaczę łóżko to nie wstanę z niego aż do meczu.

Zanim skończyłam mówić, dostałam w głowę ciemno-zieloną bluzą z kapturem. Założyłam ją na siebie i spojrzałam w lustro.

Wyglądam jak worek na śmieci. — Założyłam dłonie na biodra.

Cash klepnął tył mojej głowy dłonią na co ja syknęłam czując tępy ból.

A to za co?

Za bezsensowne pierdolenie.

Zmierzyłam go wzrokiem patrząc w lustro, gdy przechodził za mną zbierając z łóżka swój telefon i kartę do pokoju.

Idziesz czy nie?

Wzięłam mój telefon do ręki razem z kartą do mojego pokoju i słuchawki na sznurku, po czym wyszłam na korytarz przez drzwi, które przytrzymał mi Cash.
W wielkiej hali w której serwowano śniadania codziennie rano znajdowała się cała reprezentacja, a my przyszliśmy jako ostatni przez co nieźle rzuciliśmy się w oczy. Stanęłam jak nieruchomy słup gdy wszyscy spojrzeli właśnie na nas.

Więc to masz na myśli mówiąc o wczesnym śniadaniu? — Odezwał się Michniewicz spoglądając na srebrny zegarek przewieszony przez jego nadgarstek.

Cash przejechał dłonią po swoim karku, a ja założyłam ręce na piersi. Oboje zajęliśmy dwa wolne miejsca przy długim stole. Co prawda ja czułam się dość nieswojo siedząc wśród samej reprezentacji kiedy reszta kadry przeważnie siedziała gdzie indziej, ale nikt nie miał nigdy nic przeciwko temu abym przebywała z nimi. Wręcz przeciwnie, często mnie zagadywali.

Give it time // Matty Cash ff  Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz