znasz go? (rozdzial 11)

13K 340 236
                                    

-dzień dobry - zaczęła - zastałam państwa dzieci w dosyć dziwnej sytuacji - kontynuowała

wzrok moich rodziców padł na mnie. Moja mama uśmiechnęła się głupkowato a mój tata spoważniał

widziałam ze Leon uśmiecha się pod nosem

fajnie ze chociaż jemu jest do śmiechu

-państwa dzieci - zwróciła wzrok najpierw na mnie a później na Leona

usiadłam w trakcie jej pierdolenia i uszlyszałam szept Leona:

-kto by pomyślał ze taki kurwiszon po polsku mówi

powiedział to tak poważnie i tak śmiesznie ze omal nie puściłam głośnego parsknięcia

-...dziewczyna lezala na podłodze a ten młody chłopiec śmiał się w niebogłosy - dokończyła swoje farmazony i skargi na nas

nasi rodzice od razu spojrzeli na nas

-jak leżałas? - zapytał podejrzliwie mój tata

prawie udławiłam się pizzą którą zaczęłam jeść

-to nie tak - wstałam i zaczęłam machać rękami - ja chciałam wyjść z łazienki ale ten debil mnie pociągnął, wiec się wywaliłam i tak się stało ze powiedziałam cos bardzo zabawnego i ten pajac zaczął się śmiać jak jakaś hiena - tłumaczyłam ledwo łapiąc oddech

Leon zaczął się śmiać

moi rodzice nie byli do końca przekonani do takiej wersji wydarzeń

pani sprzątaczka skarciła nas wzrokiem i odeszła

i teraz atmosfera jest jeszcze gorsza niż była

wszyscy sobie jemy, rodzice patrzą na nas podejrzliwie. Ja prawie udusiłam się jedzeniem kilka razy pod rząd kiedy Leon zaczął się śmiać

jest super

Zjedliśmy obiad w niezręcznej ciszy. Jedyne co było słuchać to moje siorbanie sokiem, zrobiłam to niechcąco

-macie nam cos do powiedzenia? - zapytał mój tata

spojrzałam na niego niepewnym wzorkiem, jego twarz była kamienna. Totalnie nie wiem o co mu chodzi

-w sensie? - dopytałam

czasami moje odpowiedzi na pytania są bardzo inteligentne XD

-w sensie.. - powtórzył mój tata naśladując mnie - w takim sensie, co tam robiliście

-gdzie? - pewnie zapytał Leon

-no w toalecie. Wasza wersja brzmiała jakoś podejrzanie - stwierdził po chwili

podejrzanie? Przecież się kurwa nie ruchalismy

STOP SOFIA

-a co mogliśmy robić? - zapytałam retorycznie

moja mama od razu się szeroko uśmiechnęła i spojrzała na mojego tatę. On gdy zobaczył mine mojej mamy również szeroko się uśmiechnął

co?

-umm mamo? - zapytałam gdy moja rodzicielka popadła w niespodziewany atak śmiechu

-córeczko.. - wydukała przez śmiech - tatuś żartował z tym pytaniem - uśmiechnęła się do mnie, po czym odwróciła wzrok w kierunku mojego taty - pamiętasz Nate?

oboje zaczęli się głośno śmiać, rodzice Leona wstali od stołu by odnieść talerze i sztućce zostawiajac nas samych.

zajebiscie, siedzę ja, Leon i śmiejący się rodzice

kto wie co będzie jutroOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz