{27}

2.7K 90 45
                                    

Mecz zacznie się za kilka minut a ja siedze cała zestresowana, mimo iż jest to ich pierwszy mecz mistrzostw świata to i tak boję się że nie wygrają. Usłyszałam gwizdek sędziego przec co emocje wzrosły, byłam pewna że moje paznokcie nie przetrwają do końca pierwszej połowy. Przez diesięć minut nic specjalnego się nie działo, ale kiedy to w jedenastej minucie Dani Olmo strzelił pierwszą bramkę skakałam z radości jak głupia, moje krzyki było słychać w całym Katarze. Gra dalej trwała a ja trzymałam za nich kciuki, kiedy tylko przeciwnicy podchodzili z piłką do naszej bramki przymykałam oczy jednak nie słyszałam głosu ucieszonych kibiców Kostaryki, co oznaczało że akcja się kończyła. Po kolejnych dziesięciu minutach kolejny punkt dla Hiszpani zdobył Marcos Asensio, moje gardło zaczęło odmawiać współpracy mimo to dalej nie mogłąm uwierzyć jak dobrze im idzie. Przeciwna drużyna nie mogła odebrać naszym piłki, obserwowałam uważnie ruch piłki, kiedy znajdywała się w polu karnym ktoś zfaulował Ferrana. Oznaczało to rzut karny. Wstrzymałam powietrze, Torres podbiegł do piłki i kopnął ją prosto w siatkę. Było 3:0 dla Hiszpanów, byłam strasznie szczęśliwa widząc ten wynik. Nie sądziłam że pójdzie im tak łatwo.

Po zakończeniu pierwszej połowy ruszyłam jak z procy w stronę szatni chłopaków, podbiegłam do Pedriego przytulając go i gratulując mu wyniku, oczywiście nie mogłam przejść obojętnie obok naszych zdobywców bramek. Zatrzymałam się jednak obok bruneta, który z niezadowoloną miną siedział na ławce. Nie miałam zamiaru do niego podchodzić i zaczynać wmawiać mu że uda mu się strzelić tego jednego gola, lecz nie mogłam patrzeć jak siedzi zawiedziony. Usiadłam obok niego nie odzywając się przez chwilę.

- Co chcesz? - zapytał oschle, nie rozumiałam jego zachowania iż pomogłam mu i gdyby nie ja w ogóle nie wyszedł by grać - Zamierzasz siedzieć tu i nic nie mówić? - przekręciłam oczami na jego słowa i wstałam by stanąć przed nim

- Słuchaj idioto - zaczęłam przez co chłopak podniósł głowę i spojrzał mi w oczy, nie byłam pewna czy dokańczać to zdanie ale cholernie irytowało mnie to jak bardzo w siebie nie wierzy, wypuściłam powietrze - Nie wiem czy zdajesz sobie sprawę, ale z takim podejściem nic nie zdziałasz. Wiesz że Jude, którego tak bardzo nie cierpisz jako pierwszy strzelił ostatnio bramkę, dlatego ruszaj tą dupę i pokaż mi że jesteś od niego lepszy - brunet prychnął i pokręcił głową z niedowierzaniem - Bellingham jest lepszym piłkarzem złociutki - dodałam by dać mu większą potywację

- Jeszcze zobaczymy - wstał i podszedł bliżej mnie szeptając, moje ciało momentalnie się spieło a ja poczułam dreszcz wzdłóż kręgosłupa. Stałam jak wryta kiedy Pablo ode mnie odszedł, nie mogłam się ruszyć tak jakby ktoś przykleił moje buty do ziemi

Chwilę przed zakończeniem przerwy poszłam spowrotem na trybuny, napięcie nieco opadło iż mieliśmy przewagę. Nic nie mogło już tego zepsuć, nawet jeśli piłkarze z Kostaryki uznaliby że muszą się wziąć w garść. Druga połowa się zaczęła, kilka razy piłka znalazła się w polu karnym Hiszpanów jednak sprawnie ją odbierali. W pięćdziesiątej czwartej minucie Ferran zdobił kolejną bramkę, lecz po kilku minutach zszedł z boiska, tak samo jak Pedri i Jordi Alba. Kostarykańczycy dostali rzut karny, wstałam by bardziej przyjrzeć się zdarzeniu. Naszczęście bramkarz był tak świetny że obronił strzał lecący prosto w okienko. Szczęście rozpierało mnie od środka, a głos powoli wysiadał. 

Przez kolejne minuty nic się nie działo, w siedemdziesiątej trzeciej minucie w końcu rozegrała się jakaś akcja. Balde podał do Moraty dzięki czemu mogli na spokojnie przejść do ofensywy, tuż przed bramką Alvaro podał do zawodnika z numerem dziewięć na plecach, a on kopnął piłkę prosto w stronę bramki. 5:0 dla Hiszpanii, zamurowało mnie kiedy zobaczyłam jak brunet spogląda w moją stronę, jeśli dobrze widziałam to puścił mi oczko.

You Are Not Good | Pablo GaviraOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz