49

1.9K 78 15
                                    

                      Dzisiaj był długi weekend więc większość dnia przeleżeliśmy. Pablo czasem miał jakieś odklejki ale do niego to normalne.

- Madison - powiedziała a ja się tylko na niego spojrzałam
- co !?
- no ładne imię dla dziecka
- ty naprawdę jesteś upośledzony
- nie prawda, po prostu myśle na zapas
- to nie myśl tyle

No właśnie coś tego typu. Jednak ciagle gadał coś o dzieciach więc robiło się to lekko podejrzane. Zaczął nawet szukać mebli do pokoju.

- co ty robisz ? - zapytałam a chłopak tylko odpowiedział
- oglądam ceny mebli dla dzieci, a co ?
- nie nic tak po prostu pytam

W pewnym momencie nie wytrzymałam i zapytałam po prostu.

- co ty chcesz dzieci mieć ? - chłopak się na mnie spojrzała i milczał - Pablo, żyjesz ?
- tak, sorki musiałem pomyśleć
- i co wymyśliłeś ?
- no mógł bym
- Ale ? - zaczęłam
- nie ma ale
- mhm, czyli nie - powiedziałam i odeszłam

                  Następnego dnia czułam się chujowo. Dosłownie byłam wstanie coś sobie zrobić. Chłopak pojechał na trening a ja zostałam sama w domu. Było to bardzo ryzykowne ponieważ od dłuższego czasu chodzę do psychologa ale nic nie pomaga. Rok temu miałam myśli samobójcze, na szczęści miałam tyle osób w okół mnie ze umieli mi pomóc. Dzisiaj jednak siedząc w pokoju coś musiało mi się pomieszać. Wszystkie problemy jakie były w ostatnim czasie były moją winą, tak przynajmniej mi się zdawało. Każda sprzeczka była z mojej winy. Nie udane wyjście, moja wina.
Nie miałam ochoty ma nic wiec jedyne co było bezpieczne dla mojego zdrowia była drzemka.

                 Obudziłam się gdy chłopak wszedł do pokoju. Spojrzał na mnie dość nie pewnie a ja nie wiedziałam o co mu chodzi.
- Płakałaś ? - zapytał chłopak a ja włączyłam aparat w telefonie żeby się zobaczyć
- najwyraźniej przez sen - próbowałam się uśmiechnąć ale nie miałam na to siły.
- co się dzieje ? - usiadł obok mnie i dał pojedynczy kosmyk moich włosów za ucho
- nic, naprawdę nie musisz się martwić wszystko jest Okey - widziałam ze chłopak mi nie wierzy ale nie chciał na siłę dowiedzieć się o co chodzi, ufał mi wiec wiedział ze po pewnym czasie mu powiem.

                  Z dnia na dzień było ze mną coraz gorzej. Praktycznie przestałam jeść. Zauważyłam ze chłopak się tym zaniepokoił i jest praktycznie codziennie w domu. Czasem jeździ na jakieś zakupy bo wie ze ja nie dam rady wyjść. W sumie ja nie dawałam rady wyjść z pokoju. Cały czas siedziałam na łóżku bo mój organizm nie miał siły. Czasem może wyszłam po coś do picia ale tak to większość czasu spędzałam w naszej sypialni.

                   Pewnego dnia ktoś do nas przyszedł usłyszałam cześć rozmowy chodź bardzo nie chciałam.
- Jest z nią coraz gorzej nie mam pojęcia co robić
- jak to gorzej , znowu ? Boże misia - jak mogłam się domyśleć była to Ania
- znowu ? O czym ty mówisz - mówił chłopak
- jak w liceum zerwaliście - dziewczyna przełknęła ślinę i zaczęła kontynuować - zamknęła się w sobie, nic nie jadła cały czas płakała i nie wychodziła z pokoju, wtedy wiedziałam jaki jest jej problem wiec nie miałam problemu ale teraz nie wiem jak można pomoc, przepraszam Pablo ale nie dam rady.
- i tak dowiedziałem się dużo więcej dziękuję, jednak nie jesteś beznadziejną siostrą - zaśmiała się
- a weź spadaj

Dzisiaj taki krótki rozdział bo nie mam weny przepraszam. Jak ktoś ma pomysły można na pv pisać ❤️

Akurat ja ~Pablo Gavira~Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz