Rozdział 6 „Jeśli coś do mnie poczułeś, to odpuść, prosze"

1.5K 93 185
                                    

Czułam go w każdej komórce mojego ciała. Był blisko. Dotykał mnie tak jak tego chciałam. Miałam wrażenie, że tańczył tak jak mu zagrałam. Bo o wiele bardziej liczyła sie moja przyjemność, niż jego własna. I właśnie dlatego był idealnym kochankiem. 

Mimo później godziny wciąż wyglądał cholernie dobrze. Jego zmarszczki przy oczach, były praktycznie niewidoczne. Kilka pojedynczych kropel potu znajdowało sie na jego czole. Mały uśmiech nie schodził mu z twarzy, przez co wyglądał troche jak mały chłopiec.

— Masz gumki? — spytałam między pocałunkami, coraz głośniej oddychając. Spojrzałam w jego brązowe oczy, gdy nad nim górowałam. On jednak odwrócił wzrok, zostawiajac go gdzieś w oddali — Michał — rzuciłam ledwie słyszalnie, całując mocno jego jego szyje, by wybudzić go z chwilowego transu.

To co robiliśmy było nieodpowiedzialne. Ale czy w tym momencie myślałam nad konsekwencjami? Nie. Dawno odrzuciłam je w kąt, gdy tylko poczułam smak malinowych ust chłopaka. Bo to było zbyt uzależniające..

— Sorki — odkrzyknął, probując sie ode mnie odsunąć. Lekko sie spiął, a na jego zmęczonej już twarzy pojawił sie dziwny wyraz. Miałam wrażenie jakby próbował uciekać, ale nie chciałam dopuścić do siebie tej myśli — Chyba nie mam.

— Wyjmij z mojej torebki — zaśmiałam sie cicho, by tym razem mocno wpić sie w jego obojczyk, nieświadomie zostawiajac tam kilka czerwonych śladów.

Jednak po chwili farbowany blondyn zrobił coś czego kompletnie sie nie spodziewałam. Odsunął mnie od siebie, lecz było to trudniejsze niż mu sie wydawało. W końcu nie był napakowany, a ja ważyłam swoje.

— Nie moge, Aria. Przepraszam — odepchnął mnie od siebie, zostawiajac mnie całkiem samą — Ja pierdole, to dla mnie za dużo — syknął sam do siebie.

Kompletnie Cie nie rozumiałam

Na swoim ciele nie poczułam już dotyku jego dłoni. Nie czułam intensywnego zapachu jego perfum,
które tak zapadły mi w pamięć. W zamian za to dostałam nieprzyjemny chłód. A przecież kompletnie na to nie zasługiwałam.

Nie potrafiłam go rozgryźć. Od samego początku wysyłał mi jasne sygnały. Rzucał dwuznacznymi podtekstami. A na koniec zaprosił mnie do siebie.

Od początku przecież chodziło Ci tylko o seks

— Co sie dzieje Michał? — spytałam ciszej, nakładając na siebie top, który wcześniej sam ze mnie zdjął.

On jednak mi nie odpowiedział. Odwrócił sie ode mnie, unikając mojego spojrzenia. Pospiesznie wyjął z jednej z szuflad blanta, którego po chwili odpalił. Stał odwrócony tyłem, oddając sie używce, jakby udając, że wcale mnie tu nie ma.

A ja nie potrafiłam zrozumieć co właściwie chodzi mu po głowie. Praktycznie sie nie znaliśmy. Nie byliśmy ze sobą blisko. Dlatego tak ciężko było mi to z niego wydusić.

— Chodzi o mnie? Zrobiłam coś złego? — ponowiłam pytanie, siedząc na kanapie, która niemal mnie do siebie przyciągała. Może powinnam do niego podejść. Złapać go za rękę. Jakkolwiek udownić mu, że sie nie martwię. Ale nie potrafiłam. Bo ta sytuacja była dla mnie zbyt niezręczna — No odpowiedz mi, prosze Cie.

Głucha cisza odbijała sie po ścianach jego kawalerki. Słychać było jedynie jego głośne wypuszczanie dymu,
które coraz bardziej mnie irytowało. Bo nie lubiłam ciszy. Nie czułam sie w niej komfortowo.

— Nieważne — rzucił chłodnym tonem, unikając mojego spojrzenia jak to tylko możliwe — Ty tego nie zrozumiesz.

— Nie wiem czy zrozumiem, ale się postaram — powiedziałam zmartwiona, obserwując jego zdenerwową twarz — Po prostu mi powiedz. Wyrzuć to z siebie, a spróbuje Ci pomóc.

Papuga | MataWhere stories live. Discover now