kawiarnia (rozdzial 9)

15.3K 442 389
                                    

zazwyczaj nie chodzę na żadne spotkania z przypadkowo poznanymi ludźmi ale dzisiaj było inaczej

byłam pod wpływem impulsu i tak wyszło ze obecnie siedzę w kawiarni z Robertem

wiem ze muszę się sprężać bo moi rodzice dzisiaj wracają z delegacji, gdyby się dowiedzieli ze wyszłam gdzieś z ledwo poznanym chłopakiem to nie zobaczyłabym światła dziennego przez najbliższe 8 lat

z moim bratem jest inaczej, on robi co chce i z kim chce. Ledwo zna imię dziewczyny a czasem nawet tego nie wie i robi z nią różne dziwne rzeczy

Robert wydaje się całkiem w porządku. Bardzo się ucieszył jak ostatecznie się zgodziłam i wtedy już nie mogłam odmówić

-lubisz sernik? - zapytał uśmiechając się. Zamówiłam sernik dokładnie

-gdybym nie lubiła to chyba bym go nie zamówiła co nie? - odeśmiałam się podłapując jego humor

również się zaśmiał i tak sie śmialiśmy z największych głupstw

dowiedziałam sie, że Robert nie lubi kawy z mlekiem, jeździ na rolkach, kiedyś był koniarą i lubi pływać

-tak w ogóle to z którego roku jesteś? - stwierdziłam ze powinnam wiedzieć takie rzeczy nawet jak cos tam wspominał to wole mieć pewność

-z ostatniego - prychnął - mówiłem ze chodzę na angielski z twoim bratem

no faktycznie mówił cos

cóż widocznie to po mnie spłynęło

nie odpowiedziałam nic po prostu kończyłam mój sernik i popijałam swoją kawe z mlekiem

-wiesz co.. - zaczęłam niewinnie - będę musiała sie zbierać zaraz bo wiesz.. rodzice

-jasne - odpowiedział prawie od razu - rozumiem bo sam mieszkam ze starymi, dobrze ze ja już jestem pełnoletni i se mogą

w odpowiedzi wysłałam mu słaby uśmiech, podniosłam sie by zawołać kelnera

-co ty robisz? - warknął

-wołam kelnera? - odpowiedziałam tak jakby była to najbardziej oczywista rzecz na świecie

-nawet sie nie waż..

nie dokończył bo w tym samym czasie podszedł do nas kelner

niski i średniego wieku mężczyzna, podał nam rachunek który usiłowałam chwycić ale Robert był pierwszy

-kartą - powiedział uśmiechając sie do kelnera

-Robert - syknęłam do niego

-cichaj tam - uciszył mnie przykładając kartę do terminala

kelner sie delikatnie uśmiechnął i odszedł od nas

-co? - odpowiedział po chwili

-czemu za mnie zapłaciłeś? - zbulwersowałam sie. Zazwyczaj sama za siebie płaciłam i nigdy nie wymagałam tego od kogoś

-bo tak wypada - prychnął - chodz bo dostaniesz opierdol od mamy

-jesteś na ostatnim roku liceum i skąd masz pieniądze żeby płacić za każdą przypadkową osobę?!

-nie przejmuj sie moimi pieniędzmi - prychnął zadowolony - i spokojnie już przypadkowa nie jesteś. W końcu to ty na mnie wpadłaś - wstał i ponagolił mnie bym zrobiła to samo

westchnęłam cicho i wstałam posłusznie za
blondynem i wyszłam z nim z kawiarni

-odprowadzić cię do domu? - zaproponował humorystycznie się uśmiechając

poznaliśmy się przez brataOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz