Rozdział 15

4.1K 322 59
                                    


Jocelyn Hugh, czy też JHugh, jak nazywano ją w mediach, wyglądała na żywo jeszcze piękniej niż na zdjęciach w sieci. Byłam pod wrażeniem jej perfekcyjnego makijażu i lśniących, platynowych włosów. Podobał mi się też kwiatowy zapach jej perfum. Najbardziej jednak urzekła mnie w niej skromność i przyjazne usposobienie. Miła odmiana od naburmuszonego i sarkastycznego Theo.

- Możesz otworzyć oczy - powiedziała krótko po tym, jak zaprowadziła mnie przed lustro. - I jak ci się podoba, Jaz? - Nikt wcześniej nie użył wobec mnie zdrobnienia z literką „z" na końcu.

- Wow... Ta suknia jest przepiękna - odrzekłam, zatapiając wzrok w swoim odbiciu. Miałam na sobie czarną, wysadzaną kryształami kreację, której nie powstydziłyby się największe gwiazdy Hollywood. Wolałam nie pytać JHugh o cenę, ale domyślałam się, że była warta znacznie więcej niż samochód taty, a może i kilka samochodów...

- Dziękuję. Napracowałam się przy tym projekcie jak nigdy. Intuicja podpowiada mi jednak, że coś ci w nim nie pasuje...

- Nie chodzi o suknię. Jest naprawdę fenomenalna. Ja po prostu... czuję się w niej trochę niekomfortowo. Nigdy nie miałam na sobie czegoś tak eleganckiego i nie jestem pewna, czy to mój styl. Zdecydowanie bardziej pasuje do mojej przyjaciółki Katie, która śledzi trendy w modzie i lubi eksperymentować ze stylem.

- Nie przepadasz za wychodzeniem ze strefy komfortu, co?

- Pytasz o modę, czy o całe moje życie?

- Wierz mi lub nie, ale nasze modowe wybory bardzo często odzwierciedlają nasz charakter - odrzekła JHugh. - W rzeczywistości jednak nie musisz zakładać drogich, markowych ubrań, by wyglądać jak milion dolarów. Równie dobrze możesz nosić stary t-shirt i zwykłe dżinsy, a i tak skupiać na sobie uwagę. To, co najważniejsze, dzieje się bowiem w twojej głowie. Wystarczy, że w siebie uwierzysz, a zachwycisz wszystkich swoją pewnością siebie. - Gdy to mówiła, pomyślałam o Shanie, który zachwycił się ładniejszą i zawsze wystrojoną od stóp do głów Jenną. - Wiesz, co dziś pomyślałam, gdy pan Richwood mi cię przedstawił?

- Że jestem najbardziej przeciętną dziewczyną na świecie?

- Nie. Zobaczyłam przepiękną młodą kobietę, która kompletnie w siebie nie wierzy. Nie jesteś przeciętna, Jaz. Twój problem polega na tym, że wmawiasz sobie przeciętność. I twój strój nie ma tu nic do rzeczy. Z początku nawet nie zwróciłam na niego uwagi. Tym, co najbardziej rzuciło mi się w oczy, była twoja spuszczona głowa. Już na starcie się wycofałaś, a nie miałaś ku temu żadnego powodu.

- Taka już jestem. - Wzruszyłam bezradnie ramionami. - Często zamykam się w sobie przy obcych i niechętnie nawiązuję nowe znajomości. Właściwie to jestem sobą jedynie przy przyjaciołach. Chociaż ostatnio dobrze dogaduję się też ze stryjem i jego pracownicą, Ashley.

- Jeśli tylko w siebie uwierzysz, zjednasz sobie każdego. I zrobisz to nawet w - zbadała mnie wzrokiem od stóp do głów - niemodnym granatowym sweterku, szerokich spodniach i spiętych w kucyk włosach. Musimy popracować nad twoim poczuciem własnej wartości. Pomogę ci, jeśli tylko się zgodzisz. Co ty na to?

- Dobrze, ale jeśli częścią zmiany będzie zrobienie ze mnie ikony mody, to obawiam się, że to może nie wypalić...

JHugh zachichotała i odrzekła:

- Lubię cię, wiesz? Większość moich klientek nigdy nie powiedziałaby mi prosto w oczy, że nie założą którejś z moich kreacji. A wierz mi, że to postacie z pierwszych stron gazet.

- Wierzę. Czytałam o tobie trochę w internecie.

- No właśnie. Gwiazdy zabijają się o to, bym coś dla nich zaprojektowała. A później bezrefleksyjnie zakładają wszystko, co im podsunę. Kiedyś dla żartów stworzyłam sukienkę z worka na śmieci, w dodatku używanego, i ubrałam w nią pewną znaną celebrytkę. Nie jestem plotkarą, więc nie zdradzę ci, o kogo chodzi. W każdym razie była zachwycona i stwierdziła nawet, że to najpiękniejsza kreacja mojego autorstwa. Zamierzała się w niej pokazać na gali Złotych Globów.

The Candidates. Panna Richwood (Tom 1) [WYDANA]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz