Rozdział 11

10K 961 371
                                    

w rozdziale występują sceny przeznaczone dla osób pełnoletnich.

***

— Russell.

— Tak? — zapytał zamykając za nimi drzwi.

— Ja...— dziewczyna zaczęła ostrożnie. — Przepraszam, jeśli będę w tym fatalna. I nie będę wiedziała co robić i...i całkowicie się ośmieszę.

Zobaczyła jak wyraz twarzy chłopaka poważnieje. Uwydatniły się jego mięsnie szczęki, a oczy stały się ciemniejsze.

On był poważny, a ona zestresowana.

Czuła tyle sprzecznych emocji, że nie wierzyła w ich prawdziwość. Chciała tego, była pewna. Pragnęła Russella. Chciała go dotykać i chciała, żeby on dotykał jej. Ponadto bardzo mu ufała. Wiedziała, że jej nie skrzywdzi i zatrzyma się, jeśli go o to poprosi. Ale mimo tej wiedzy nie potrafiła pozbyć się skurczu w żołądku i tego stresu. A stresowała się wieloma rzeczami. Tym czy będzie wystarczająca, czy będzie ją to bolało, czy Russell będzie czuł się z nią dobrze. Czy jej ciało będzie dla niego ładne i czy całkowita nagość jej nie sparaliżuje. Czy nagle zrezygnuje? Miała wiele wątpliwości i próbowała wmówić sobie, że to coś normalnego.

— Nie ma to dla mnie znaczenia.

— Nie ma? — uniosła na niego spojrzenie.

— Nie, nie ma — powiedział i wciąż się nie poruszył. — Jedyną rzeczą jaka ma teraz dla mnie znaczenie jest fakt, że mi zaufałaś. I, że chcesz.

— Chcę — powiedziała szybko, bo nie chciała, żeby Russell pomyślał, że ma jakieś wątpliwości. Bo nie miała. Żadnych. — Bardzo. Z tobą.

— Nie oddałbym cię nikomu — powiedział. — Tylko głupiec, by to zrobił.

— A ty nie jesteś głupi — powiedziała i poczuła jak jej ramiona się rozluźniają. Miała dziwny odruch żartowania, gdy stres osiągał zbyt wysoki poziom.

— Staram się — odparł i wyraz jego twarzy trochę zelżał. — Ale przy tobie ciężko nim nie być.

River przysiadła na skraju jednoosobowego łóżka. Ułożyła dłonie na udach. Nie wiedziała, jak powinna zacząć. Jak to się robi? Czy powinna się rozebrać sama? A może nie powinna tego robić? Jak się położyć na łóżku, jak sprawić, żeby Russell też czuł się w tym wszystkim dobrze? Nie wiedziała wiele o seksie, ale była pewna, że to coś z czego oboje powinni czerpać przyjemność.

Usłyszała szmery i uniosła głowę. Russell właśnie rzucał swoją marynarkę na drugie łóżko. Złapał za krawat i poluźnił go przy szyi. A potem klęknął na jedno kolano przed dziewczyną. Ostrożnie złapał za jej nogę i ustawił jej stopę na swoim kolanie. Złapał za zapięcie obcasa i ostrożnie je rozpiął. Jedną dłonią przesunął wzdłuż jej łydki, a drugą zdjął z jej stopy buta. Powoli odstawił jej stopę na podłogę i złapał za drugą. Powtórzył czynność, ale tym razem nie odstawił stopy na ziemię, a wciąż trzymał ją na swoim kolanie. River przyglądała się jak chłopak obniża głowę i zaczyna składać pocałunki od jej łydki, aż po udo. Odsunął materiał sukienki, co było łatwym zadaniem, bo po tej stronie miała rozcięcie.

Oddech zatrzymał się w jej płucach, ale nie przejmowała się tym.

Oddychanie stało się czymś zupełnie zbędnym, gdy Russell całował jej ciało w ten sposób.

— W każdej chwili możesz mnie zatrzymać — powiedział szeptem, ale jego głos brzmiał na bardzo pewny. — Ty kontrolujesz tę sytuację.

River pokiwała głową.

Czterech Ojców River Conway | TOM III ✓Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz