Problem

3K 63 31
                                    

Wysiedliśmy z samochodu i znów Tony wziął Willa na ręce. Zaniósł go do sali gdzie czekał na niego Dylan, lekarz i pielęgniarki. Tony położył go na łóżku, lekarz mówił coś żeby przygotowali tlen i jakieś leki. Wiedziałam że go uratują, przynajmniej miałam taką nadzieję, ale i tak się martwiłam. Pobiegłam do łazienki, nie chciałam żeby wszyscy widzieli jak bardzo płacze. Zamknęłam się w niej i oparłam o ścianę obok drzwi.

-Hej Hailie jest już wszystko dobrze, spokojnie- usłyszałam spokojny głos Dylana

-Mała wyjdź -tym razem był to głos Tony'ego

-Młoda spokojnie, już jest dobrze- był to głos Shane'a który musiał niedawno przyjechać do szpitala.

Powoli otworzyłam drzwi a moi Bracia weszli do łazienki, miałam atak paniki. Nie mogłam wziąć oddechu, Tony wziął się za pomoc. Przez to że sam je miewa dobrze wiedział co robić i kazał nie wołać lekarza.

-Chłopaki otwórzcie okno i odejdźcie trochę.

-Dobrze, na pewno wiesz co robisz? -zapytał Dylan

-Wiem co robię. Młoda spokojnie bierz wdechy. Raz, dwa, raz, dwa. Dasz radę.

-Will, co z Willem- wyjąkałam

-Spokojnie musisz umiarować oddech, oddychaj spokojnie.

Po chwili udało mi się wyrównać oddech, wstałam i przytuliłam się do Shane'a. W końcu poczułam się bezpiecznie.

-No już spokojnie mała Hailie, chcesz iść zobaczyć Willa? Jest przytomny.

-Proszę idźmy tam, tylko nie odchodź

-To chodź dziewczynko- powiedział Dylan.

Weszliśmy do sali, na łóżku leżał Will. Miał maskę z tlenem i miał pełno kroplówek, był też podniety do maszyn. Najpierw zobaczył chłopaków a później mnie. Na mój widok się uśmiechnął. Widać było, że ledwo może się ruszać. Podeszłam do niego i się rozpłakałam.

-Co się stało Malutka? -zapytał jak zwykle czule

-Przepraszam nie chciałam doprowadzić Cię do takiego stanu.

-Przecież jest ze mną dobrze, spokojnie

-Will nie okłamuj jej, przecież widać jak wyglądasz -powiedział Shane

-Co z nim będzie? Proszę tylko powiedźcie mi szczerze

-Tony ty jej powiedz, znasz się najlepiej z nas.- powiedział Dylan

-Will jesteś pewien że chcesz jej powiedzieć? -zapytał dla pewności Shane.

Will tylko kiwnął głową. Widziałam że jak najbardziej starał się oszczędzać siły.

-Miał odmę, jego płuco się zapadło i gorzej było mu oddychać, przez to że wyszedł po zabiegu jest z nim trochę gorzej. Lekarze odbarczyli odmę, teraz zostaje na jeszcze 3 dni w szpitalu i przez tydzień jak będzie w domu musi się bardzo oszczędzać najlepiej żeby w ogóle nie chodził.

-Czy to przeze mnie? Nie chciałam przepraszam.

-Nie malutka, to nie twoja wina tylko moja. Nie powinienem był wychodzić po zabiegu ze szpitala teraz mam nauczkę.

Niedawno się uspokoiłam ale teraz znowu zaczęłam płakać, było to dla mnie za dużo.

-Nie płacz malutka, już jest lepiej

-Jestem dla was problemem.

-Ej dziewczynko co ty mówisz? Nie jesteś dla nas problemem.

-Malutka nie jesteś problemem my Cię kochamy.

-Hailie chodź się przytul- powiedział Tony przyciągając mnie do siebie -Pamiętaj że jesteś dla nas ważna, nie jesteś żadnym problemem.

Cała noc przespałam, usnęłam bo ciągły płacz wyciągnął ze mnie wszelkie siły. Siedziałam na taborecie obok Willa bo tam czułam się najbezpieczniej. Chłopaki powiedzieli mi że późnym wieczorem gdy ja już spałam przyjechał Vince. Adrien bardzo mnie wspierał, głupio mi było odwołać nasz obiad ale musiałam to zrobić. Wiedziałam że jeszcze namówię na to braci. Pisałam z nim codziennie, bardzo mnie pocieszał. Byłam mu bardzo wdzięczna za to że jest. Wiedziałam że moim braciom się nie podobało bo przecież Adrien jest ode mnie prawie 10 lat starszy, nam to jednak nie przeszkadzało. Tak jak mówiłam noc minęła mi bardzo spokojnie. Jednak rankiem czekała mnie poważna rozmowa z Vincentem.











///////////// sory że dopiero teraz ale wcześniej nie miałam czasu. Ktoś mi napisał że 1 kwietnia ma urodziny, chce więc zrobić mu mały prezent i postaram się dodać rozdział. Nie obiecuje że się to uda ale się postaram. Z rana i po południu będę chciała na 100% się skupić na zawodach a wieczorem się postaram jak tylko będę mogła.

Historia Rodzina Monet „Wypadki" Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz