psia przyjazn (rozdzial 24)

14.1K 418 495
                                    

dzisiaj był zupełnie spokojny wtorkowy dzień

wyszłam z psem na spacer bo pogoda była naprawdę ładna

po wczorajszej akcji Oscar próbował dowiedzieć się czegoś więcej ale ja po prostu uznałam ze nie ma sensu ciągnąć tematu wiec nie odpowiadałam

Harry jak wyszedł tak wyszedł i już się nie odzywał

nawet jak by chciał to nie mógł bo usunął wszystko. Ja sama nie miałam zamiaru go szukać. Nie byłoby to trudne bo wystarczyłoby napisać z multikonta albo po prostu wejść w zablokowane osoby. Harry myślał ze jestem na tyle głupia i nie ogarnę jak to zablokował

ale ja nie mam zamiaru się poniżać. Jak tak chce to niech tak będzie

ostatnio sama po sobie zauważyłam ze jem mniej. Znów to samo. Przechodzę przez to co obiecałam już więcej nie robić

mam nadzieje ze będzie to chwilowy stan który prędzej czy pózniej sam przejdzie

płakać mi się chce jak patrzę w lustro bo widzę tam brzydką, grubą i zakompleksioną szesnastolatke

moje życie nie powinno tak wyglądać

ale przez to z jakiej rodziny pochodzę nie mam wyboru i muszę żyć z ludzką niesprawiedliwością. Kobiety nie mają głosy i mają być podporządkowane mężczyznom

mój brat od zawsze miał lepiej ale pogodziłam się z tym gdy miałam około 7 lat. Wtedy zrozumiałam ze z moim ojcem nigdy nie wygram bo to on ma ostatnie zdanie w tym domu

przyszłam dzisiaj do mojego ulubionego parku. Spuściłam mojego psa ze smyczy i obserwowałam jak merda ogonkiem. Ona jako jedyna mnie rozumie. Nie zadaje pytań, po prostu słucha

zasiadłam na jednej ze świeżo pomalowanych ławek. Wszędzie pachniało farbą ale były już wyschnięte wiec mogłam spokojnie siedzieć

Milka biegała i witała się z innymi psami. Ona nie była aspołeczna jak ja i nie miała problemu z tym jak jakiś pies jej nie polubił. Ona po prostu odchodziła i cieszyła się z tego ze jest tu i teraz

czemu ja taka nie mogłam być?

wszystko było pięknie do momentu aż poczułam jak ktoś się do mnie dosiada

z daleka wyczułam ze był to mężczyzna średniej postury. Odwróciłam głowę w jego kierunku i tam zobaczyłam Roberta

-co tu robisz? - zapytałam wprost nie kryjąc zdziwienia jego obecnością

-to samo co ty - odparł prosto

-psa wyprowadzasz? - zapytałam głupio

-tak - wskazał brodą na małego czarnego labladora biegającego z moim psem po parku - ten biały to twój? Chyba się polubił

-jak się wabi? - dopytałam patrząc na małą, czarną, uroczą kulkę która była jeszcze szczeniakiem

-Rafy - odparł - dziewczynka, ma dopiero 7 miesięcy

-słodka - wyznałam szczerze. Pieski to jest jedyne stworzenie na ziemi które kocham niezależnie od tego jakie jest. One po prostu w każdej postaci są idealne

-dzięki dzięki - bąknął rozsiadając sie wzdłuż ławki bardziej luźno. Jego nogi były w delikatnym rozkroku, jego ręce spoczywały na jego kolanach a wzrok miał zawieszony gdzieś w oddali

chwile siedzieliśmy w zupełnie niezręcznej ciszy aż w końcu podbiegła do nas cała zabrudzona Milka

-ty świntuchu - prychnęłam z szerokim uśmiechem patrząc jak cieszy sie mój pies - idziemy do domu - rozkazałam i wstałam na baczność. Milka słysząc to co powiedziałam od razu posmutniała

poznaliśmy się przez brataOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz