15.3 Rozwód

824 80 27
                                    

Dziękuję Tysiaczeeq za pomoc <3

Edited by alemqa <3

morwin, 1150

~~~~

Montanha siedział w niewygodnej ławce, obserwując uważnie rozgrywające się przed nim widowisko. Został zaproszony na rozprawę rozwodową Erwina przez samego siwowłosego, częściowo dla jego satysfakcji, a częściowo jako jego mentalne wsparcie. Gregory sam już przechodził podobny proces, więc był trochę niechętnie nastawiony na ten pomysł. Widząc jednak proszące spojrzenie Knucklesa, jedynie westchnął głęboko i zgodził się pójść.

Jak przypuszczał, początkowo rozprawa była nudna i pełna formalności. Heidi Bunny-Chak-Knuckles opowiadała o początkach ich związku i planów na ślub, tłumacząc, że sędzia potrzebuje "kontekstu". Następnie zaczęły się ataki w stronę Erwina, które były delikatnie ciekawsze. Knuckles bronił się od niechcenia, a jego głos wręcz ociekał ironią. Oboje niegdyś byli adwokatami, przez co starcie nabierało wigoru. 

Pierwsze dwie trzecie rozprawy mogłyby zostać skrócone do dziesięciu minut zamiast półtorej godziny, przez co znaczna część publiczności wyszła. Montanhę również korciło by stamtąd zwiać, lecz z powodu złotookiego zacisnął mocniej zęby i postanowił zostać. Nie żałował tego — w pewnym momencie czara goryczy się przelała i oboje małżonków zaczęło się wzajemnie obrażać i wyciągać na siebie brudy. Sędzia dodał obu stronom kilkukrotne kary pieniężne za notoryczne wcinanie się sobie w zdanie, a część widowni powróciła, zawiadomiona przez kilku wytrwalców o ciekawym konflikcie.

— Powołuję na świadka Gregory'ego Montanhę! — krzyknęła w końcu Heidi, zdumiewając tym obu mężczyzn.*

— Mnie? — wymamrotał szatyn, wstając niepewnie.

— Owszem — warknęła. Gregory chwilę się wahał, lecz w końcu podszedł do piedestału po prawej stronie sądu.

— Panie Montanha, proszę złożyć przysięgę. Czy przysięgasz, że zeznania, które przedstawisz w tej sprawie, będą prawdą, całą prawdą i tylko prawdą?

— Przysięgam — potwierdził.

— Pani Bunny-Chak-Knuckles — odchrząknął sędzia główny. — Proszę, może pani zacząć zadawać pytania.

— Panie Montanha, czy spotykał się pan z panem Knucklesem sam na sam?

— Tak. Jesteśmy przyjaciółmi, więc czasem się spotykamy. — Brązowooki wzruszył ramionami.

— Co robiliście podczas waszych spotkań?

— Sprzeciw, pytanie niezwiązane ze sprawą — rzucił Erwin, odchylając się bardziej do tyłu na krześle na którym się rozłożył.

— Panie sędzio, właśnie do tego zmierzam — odrzekła blondynka.

— Chwilowo odrzucam sprzeciw — powiedział sędzia.

— Więc? Panie Montanha?

— Nie wiem, różne rzeczy, nie pamiętam wszystkiego — mruknął, czując, że ta konwersacja schodzi na niebezpieczne tory. — Pewnie zamówiliśmy jakieś jedzenie, graliśmy w jakieś gry, czy film obejrzeliśmy... Rozmawialiśmy o czymś, pewnie Erwin mi coś zawinął z mieszkania bez pozwolenia... Klasyki tak zwane.

— Dobrze, zapytam bardziej bezpośrednio. — Niebieskooka przeczyściła gardło. — Czy pan, panie Montanha, uprawiał seks z moim mężem w ciągu ostatnich paru tygodni?

Gregory'ego zatkało. Spodziewał się tańczenia wokół tematu, a nie pytania aż tak prosto z mostu! Właściwie to nawet nie miał pewności, czy kobieta jest świadoma zdrady męża, lecz najwyraźniej musiała się o tym dowiedzieć.

Mini Oneshoty (Morwin/5city)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz