A gdybyśmy tak uciekli? Na dzień?

5 0 0
                                    


Roch był najstarszym członkiem klubu Żółwi. Starszy od Salema o rok, ale także jak wszyscy oprócz Felixa zaczynał we wrześniu trzecią klasę. Miało to związek z tym, że spędził rok na wymianie w Hiszpanii i zamiast uczyć się w miesiąc na urwanie głowy do egzaminów postanowił powtórzyć rok.

Sytuacja Felixa także była dość ciekawa, bo pomimo tego, że był młodszy od Samanty o trzy lata, to we wrześniu miał zacząć drugą klasę liceum, ponieważ uznawano go za młodego geniusza i pozwolono przeskoczyć klasę, a w zasadzie dwie. To nie było nawet paradoksalne, ale dobrze odwzorowywało to, że inteligencja niekoniecznie szła w parze z dojrzałością emocjonalną, której młodemu Millerowi zdecydowanie jeszcze sporo brakowało.

Najwyraźniej wszyscy także chodzili do tej samej szkoły. UNA była znaną placówką, która miała jeszcze jeden oddział saksońsko–germański, przy granicy niemieckiej na północy, ale też inne jednostki na całym kontynencie. Niektórzy powiedzieliby, że była to elitarna szkoła – i to nie tylko w Nowej Saksonii, ale także w całej Europie. UNA była publiczną szkołą, ale wyjątkowo selektywną. Trzeba było przejść egzaminy, żeby móc do niej chodzić i utrzymać konkretną średnią przez wszystkie semestry. Do ocen liczyły się także konkursy i aktywności pozaszkolne, więc to tłumaczyło, dlaczego Żółwie były tak zdeterminowane w doskonaleniu się w szachach.

Salem zwykle nie zazdrościł innym ludziom, ale późnym popołudniem, gdy siedział przy laptopie Emilii w jej sprzątniętym mieszkaniu i czytał o UNA, czuł żal, że nie chodził do takiej szkoły. Tutaj nie obowiązywały żadne mundurki, nie było nawet zakazów w kwestii ubioru, makijażu czy ogólnych upiększeń. Szkoła była nowoczesna, organizowała liczne wyjazdy i wymiany, a do tego współpracowała z uczelniami w kraju i za granicą. Miała też podobno specjalny program dla osób z fenomenu, który omijał wiele restrykcji. Nie była w żadnym stopniu jak Prywatna Akademia im. św. Tomasza z Akwinu. Nie było tutaj ciężkich murów, wieloletniej tradycji i restrykcji. Ale to, na co Salem zwrócił szczególną uwagę to tak zwana strefa UNA–TURE, gdzie mieściły się boiska do gry na świeżym powietrzu, ogrody, w których uczniowie mogli wyjść na przerwie, a w ciepłe dni nawet mieć lekcje. Na zdjęciach widać było spory kawałek ziemi, zarośnięty i zadbany, z jakimiś postaciami w tle, spacerującymi po żółto-błękitnej kostce.

– Mój znajomy uczy tutaj biologii – odezwała się Emilia.

Salem zamknął laptop.

– Zmieńmy temat.

Spojrzała na niego z rozbawieniem.

– Nawet go nie zaczęliśmy, ale niech ci będzie. Mamy w końcu inne rzeczy, które musimy omówić. Skończyłeś lekcje?

Salem potaknął, ale prawda była taka, że właściwie to nie miał żadnych lekcji do odrobienia. Miał do przygotowania jedynie speech na niemiecki, ale nigdy nie potrzebował przygotowywać się do tych zajęć i zwykle podchodził do odpowiedzi na żywca. Jedyne co zrobił to sprawdził jakieś ciekawe słówka dotyczące rozdziału granic między Polską i Niemcami podczas utworzeniem spod brytyjskiego mandatu Ligi Narodów, Państwa Nowej Saksonii – co było chyba najnudniejszym tematem jaki mógł mu się trafić, skoro to była właściwie jedna z pierwszych rzeczy jakich uczyli się na historii każdego roku. Poza tym to był już ostatni tydzień szkoły i oceny były już wystawione. Jedyny powód, dla którego Salem kompletnie nie olewał tego „relaksującego zadania" jak ujęła to jego nauczycielka, był taki, że istniała możliwość, że to wróciłoby go ugryźć w kolejnym roku szkolnym.

Salem miał dziwną relację z historią. Pewne jej aspekty znajdował arcyciekawymi, a inne nadzwyczajnie nudnymi i niewartym uwagi. Lubił teorie spiskowe. Lubił teorię fenomenu HI i HA. Ciekawiły go spekulacje o tym, kto inny w historii poza Hitlerem mógł być Szeptaczem albo Słuchaczem. Najgłośniejsza teoria dotyczyła Jezusa Chrystusa, co nie było takie znowu odkrywcze jakby się nad tym zastanowić. Inne były bardziej prowincjonalne, jeśli można by je tak nazwać. Lubił tę dotyczącą Aleksandra Macedońskiego czy Józefa Piłsudskiego, według których byli oni Słuchaczami, a Szeptacze, których Salem nie potrafił na zawołanie przywołać w pamięci – pociągali za sznurki.

Dzieci CiszyDove le storie prendono vita. Scoprilo ora