sekrety (rozdzial 36)

12.2K 443 574
                                    

obudziłam się z ogromnym bólem głowy. Było mi bardzo zimno

nie wiedziałam co się dzieje ani gdzie się znajdowałam

kto mnie tutaj przyprowadził?

chwile później dostrzegłam światło którego wcześniej tam nie było

dochodziło ono zza drzwi które właśnie ktoś otworzył

-obudziłaś się.. - odezwał się - nie chciałem tak mocno ale się szarpalaś

znałam ten głos. Znałam go dobrze, nawet za dobrze

-R.. Robert? - wyjąkałam gdy ten tylko zbliżył się do łóżka na którym leżałam. Podniosłam się do siadu i spojrzałam na niego pytająco - co ty robisz?

-oj kochanie.. - zaśmiał się dotykając mojego policzka

-nie dotykaj mnie - warknęłam i od razu uciekłam od jego dotyku

-nie bądź taka - znów się zaśmiał - w końcu cię mam

-co? - prychnęłam - możesz mi powiedzieć o co ci chodzi?!

Robert pokręcił głową i rozłożył się bardziej na łóżku powodując brak miejsca. Spojrzałam na drzwi którymi wszedł. Może była jakaś szansa żebym się wydostała?

-nawet o tym nie myśl - prychnął. Wtedy odwrocilam wzrok i zauważyłam ze Robert mnie obserwował - są zamknięte - dodał po chwili

milczałam. O dziwo nie czułam się jakoś bardzo źle

chciałam wiedzieć co tu robię

-czego chcesz? - ponowiłam pytanie - po co ci tu jestem?

-ty? Mi? - bąknął - nie jesteś do niczego potrzebna. Mi jest potrzebny twój brat

-mój brat? - zapytałam - jak myślisz ze on się na to nabierze to się grubo mylisz. On pierwszy by mnie sprzedał albo oddał wiec to ci się nie uda

znów sie zaśmiał i pokręcił niedowierzająco głową

-Oscar wie o tym ze mogę być niebezpieczny - zaczął spokojnie - uwierz mi ze zrobi wszystko by uratować swoją siostrzyczkę

zamyśliłam sie. Oscar? Robert?! Czego on chciał od mojego brata

-powiedzmy, że byłaś mi potrzebna by przypomnieć sie Oscarowi - dodał

-czyli to wszystko to było kłamstwo? - wtedy do mnie dotarł sens jego słów - kłamałeś z tym wszystkim?!

-szybka jesteś - zaśmiał sie kolejny raz. Jego śmiech działał na mnie strasznie odrzucająco - a mówili ze jesteś bardziej inteligentna

wtedy pierwszy raz zamiast sympatii poczułam odrzucenie i ogromną nienawiść. Z drugiej strony obwiniałam siebie za to wszystko

byłam głupia? Może i byłam. Za szybko go polubiłam. Mogłam zaufać Oscarowi

ten jeden, jedyny raz Oscar miał racje

-wiec co zamierzasz? - przerwałam głupią i niezręczną ciszę która stworzyła się między nami

-poczekam - odparł oschle i podniósł się z łóżka. Spojrzał na mnie z góry i znów zakpił

wtedy wstał i wyszedł zostawiajac mnie samą

mijały minuty. Cisza którą zostawił wychodząc ciagle panowała. Było tu dosyć ciemno i brudno

myślałam ze Robert był inny a on był zwykłym psycholem

myślałam ze.. w sumie nie wiem co ja mogłam o nim myśleć

zorientowałam się również ze pozbawił mnie wszystkich urządzeń. Telefonu, zegarka i wszystkiego czym mogłabym mu zaszkodzić

poznaliśmy się przez brataOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz