18

217 9 7
                                    

Enjoy guys!

Zoe

☆☆☆

- Mam pomysł - usłyszałam za sobą, gdy nalewałam sobie i Gabrielowi soku do szklanek. - Może trochę głupi, ale myślę, że może wypalić.

- Mam się bać? - mruknęłam rozbawiona, dalej nie wiedząc o czym mówi, więc spojrzałam na niego pytająco. - Oświeć mnie.

- Mówiłaś, że potrzebujesz innych dziewczyn, które zaczęłyby mówić, żeby udowodnić coś Harremu. Co nie? - cała spięłam się, gdy zaczął ten temat, mimo to kiwnęłam głową w odpowiedzi. - Wiesz jestem dość rozpoznawany w szkole, w tym też przez dziewczyny.

- Głównie przez dziewczyny skarbie - zaśmiałam się, siadając koło niego na kanapie i stawiając przed nami szklanki z sokiem pomarańczowym.

- Czepiasz się - odparł, przewracając teatralnie oczami, jednak sam uśmiechnął się rozbawiony. - Wracając. Wiesz dzięki swojej "popularności"... - kontynuował, zaznaczając palcami cudzysłów w powietrzu. - Mam większość dziewczyn z naszej szkoły w znajomych na facebooku. Pomyślałem, że moglibyśmy stworzyć grupę, na której spróbowalibyśmy im wyjaśnić, że wiemy co robi Harry i zachęcić je do mówienia jeśli same coś wiedzą.

- A co jeśli żadna z nich się na to nie odważy? Ciężko się przełamać zwłaszcza, że na pewno groził im tak samo jak mi, a może nawet gorzej - zauważyłam nieprzekonana.

- A co jeśli się odważą? Warto chociaż spróbować - powiedział prawie, że błagalnie na co westchnęłam, wiedząc że i tak już mnie ma.

- To najgłupszy pomysł świata, ale niech ci będzie - mruknęłam niepewnie. - I tak nie mamy na razie innego pomysłu, więc załóżmy tą twoją grupę.

- Świetnie - odparł cały uradowany. - W zasadzie to już to zrobiłem - spojrzałam na niego wymownie. - Oj już nie wkurzaj się tak tylko lepiej mnie posłuchaj, bo mam już nawet parę dziewczyn, które się zgłosiły.

- S-serio? - spytałam, nie wierząc że to się dzieje.

- Serio, serio perełko. Ja też nie sądziłem, ze uda się to tak szybko, ale jakoś udało mi się je przekonać.

- Jesteś niemożliwy - odparłam szczęśliwa.

- Raczej wspaniały i pomocny, ale tak też może być. Nawet nie uwierzysz do kogo się dobrał.

- Sprawdź mnie - odparłam ciekawa.

- Emily, Rose, Mary, Victoria. Z czego trzy nie chodzą już nawet do naszej szkoły - spojrzałam na niego z otwartymi ustami. - Prawda?

- Nie wierzę. Nawet nie wyobrażam sobie jak musiało je to wyniszczyć - schowałam głowę w dłoniach. - I nikt nic nie wiedział.

- Skarbie to nie jest twoja wina, ani niczyja - mruknął czule chłopak, przyciągając mnie do swojej klatki piersiowej. - Nie mogliśmy nic zrobić. Nie powinno ich to spotkać, ani ciebie, ani żadnej innej kobiety, bo jesteście na to zbyt cudowne i delikatne. Dlatego musisz być teraz dla was silna, znajdziemy razem jakieś rozwiązanie. Przecież obiecałem... na mały paluszek - nie widziałam jego twarzy, bo wciąż załamana kuliłam się w jego ramionach, ale jestem pewna że się uśmiechnął, gładząc dłonią moje włosy.

- Dziękuję... dziękuję za wszystko - szepnęłam, zastanawiając się czy w ogóle był w stanie to usłyszeć, ale on tylko ścisnął mnie mocniej do siebie, utwierdzając mnie w tym, że usłyszał.

***

- Cześć - usłyszałam, gdy odebrałam przychodzące od Liv połączenie.

I still hate you but...Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz