Miłe złego początki

47 4 14
                                    

Do Shinomiyi coraz bardziej zaczynała docierać świadomość, że z tą dziewczyną nigdy nie wiadomo czego się spodziewać. W szczególności w tej chwili, intensywnie zastanawiał się jakim cudem wylądował w jej łazience i przytrzymywał wyrywającą się z wanny kotkę, łypiącą morderczym wzrokiem na dwójkę swoich oprawców, którzy ośmielili się zmoczyć jej drogocenną sierść.

- Nie szarp się tak sierściuchu - mruczała pod nosem Kamila, próbująca najdokładniej jak to możliwe, wymyć resztki wina z rudej sierści. - Sama jesteś sobie winna.

Wist była skupiona na zadaniu tak bardzo, że wydawało się, iż obecność Kojiro u jej boku kompletnie jej umknęła. A on korzystał z tego stanu rzeczy intensywnie się jej przyglądając.

Jasna twarz Kamili wyrażała maksymalną koncentrację, a brwi, wygięte w łagodny łuk, zmarszczyły się, kiedy zmrużyła oczy, gdy rozjuszona kotka prychnęła ostrzegawczo w jej kierunku. Chwilę potem to dziewczyna fuknęła na zwierzę, w zabawny sposób wydymając przy tym policzki.

Zdezorientowana Neko miauknęła słabo, a na jej naburmuszonym pyszczku pojawił się grymas, który mógł wyrażać zarówno szok, jak i pogardę do kobiety. Wyślizgnęła się z uścisku Shinomiyi i zgrabnym susem ewakuowała się z wanny, mocząc przy tym kafelki w kolorze kawy z mlekiem, którymi wyłożona była podłoga w pomieszczeniu. Ze wzgardą wyszła z łazienki, wymachując, już nie tak majestatycznym i puszystym, ogonem.

- Chyba właśnie obraziłam jej kocią rodzinę na dziesięć pokoleń wstecz - powiedziała zamyślona Wist, potrząsając głową, jakby próbowała poukładać sobie na nowo wydarzenia z ostatnich minut.

Milczała przez dłuższą chwilę, wpatrując się w ścianę, a między jej kształtnymi brwiami pojawiły się pionowe zmarszczki. Kiedy w końcu się odezwała, jej głos wyrażał zrezygnowanie i zmęczenie.

- Przepraszam, szefie - wyszeptała, nie patrząc na niego, tak jakby bała się jego reakcji. - Mam wrażenie, że straciłam panowanie nad sytuacją przez to wino, choć nie czuję się pijana. Ale pewnie i tak pan teraz myśli, że to gadanie o Polakach-pijakach jest prawdziwe - dodała ze smutnym uśmiechem, w końcu na niego spoglądając.

Jej orzechowe oczy wyrażały to samo co głos. Zmęczenie i jakąś dziwną melancholię, których źródła Kojirou mógł doszukiwać się w przepracowaniu dziewczyny, bo mimo ich rozmowy sprzed kilku miesięcy, ciągle brała tak wiele nadgodzin, że to niewielkie mieszkanie było dla niej bardziej hotelem, niż domem, w którym mogła odpocząć.

- Nie sądzę, żebyś była w stanie zapanować nad tą bestią - odparł, krzyżując z nią spojrzenie. - Czasami takie wypadki się zdarzają, nie możemy im zapobiec. Poza tym, nie uważam cię za alkoholiczkę. Gdyby tak było, nie pracowałabyś tak, jak pracujesz.

Patrzyła na niego mrużąc oczy. Domyślił się, że nie zrozumiała przekazu.

- Prawie zamieszkałaś w Shino's - wyjaśnił. - W ogóle nie zwolniłaś tempa i pracujesz niemal za dwie osoby. Tak szczerze, nie dziwię się, że potrzebujesz trochę odreagować.

Kamila uśmiechnęła się krzywo i odchyliła głowę do tyłu.

- Trochę racji pan ma - przyznała po chwili. - Ale to tylko fragmencik tego bagna.

Westchnęła ciężko i pochyliła do przodu obejmując kolana ramionami.

- Praca, wbrew pozorom, mimo że męczy fizycznie, pozwala odpocząć od tego, co siedzi mi w głowie.

Nie powinno go to interesować. Już wielokrotnie opieprzał się za wtykanie nosa w jej sprawy, ale nie umiał przejść obojętnie obok problemów Kamili. Była dla niego kimś wyjątkowym. Choć nie potrafił wytłumaczyć przyczyny.

You've reached the end of published parts.

⏰ Last updated: Dec 20, 2023 ⏰

Add this story to your Library to get notified about new parts!

Na noże | Shinomiya KojirōWhere stories live. Discover now