Rozdział Ósmy

7.5K 187 76
                                    


Nie wstałam na poranny trening z Kyle'em. Nie dlatego, że byłam na niego zła, że odpisał w złym momencie, ale dlatego, że nie nastawiłam budzika i obudziłam się po dziewiątej. Pierwszy raz odkąd się przenieśliśmy tak dobrze mi się spało.

Zerkam na telefon, ale nie widzę żadnej wiadomości od Kyla. Chyba się nie obraził, prawda? Widzę trzy wiadomości od Lydi, parę od znajomych z Florydy i jedną od Ethana. Podnoszę się do pozycji siedzącej i wchodzę w wiadomości. Ethan przesłał mi zdjęcie. Moje zdjęcie. Przecieram oczy by lepiej widzieć. Na zdjęciu stoję bokiem i wpatruję się w wodospad. Na mojej twarzy maluje się uwielbienie i jest pokryta kolorami zachodzącego słońca.

Ja: Kiedy zrobiłeś to zdjęcie?

Pytam o moment.

Odpisuje od razu

Ethan: Kiedy wpatrywałaś się w wodospad.

Ja: Dlaczego?

Ethan: Piękne rzeczy trzeba uwieczniać.

Czuję jak na moich policzkach wykwita rumieniec. Dobrze, że tego nie widzi.

Wymieniamy jeszcze parę wiadomości, po czym wstaję z łóżka i maszeruję do łazienki.

Dziesięć minut później wchodzę do kuchni i zastaję w niej kobietę, którą mam okazję widzieć pierwszy raz.

- Dzień dobry - mówię na powitanie do kobiety w białym fartuszku kuchennym.

- Dzień dobry - Odpowiadam kobieta z akcentem, którego wcześniej nie słyszałam. - Zapewne Grace?

Jest w podobnym wieku do mojej mamy. Ma kasztanowe włosy, łagodne rysy twarzy i przyjazny uśmiech.

-Tak, to ja - Wchodzę głębiej do pomieszczenia. -  a pani?

- Ula, mówi mi Ula - Pierwszy raz spotkałam się z tak innym imieniem - Jestem nową kucharką

- Ula? - O jejku. Okropnie wybrzmiało to w moich ustach. - Przepraszam, nigdy nie słyszałam podobnego imienia.

Konieta zaczyna chichota.

- W porządku. Ula, to skróty od imienia Urszula.

- O nie. Tego na pewno nie wymówię - Zaczynam chichotać we dwie. - Skąd pochodzi twoje imię? - Pytam, gdy przestaje się śmiać.

- Jest polskie - Mówi do razu - Jestem Polką

Czytałam kiedyś dużo o Polsce, gdy poruszyliśmy na lekcji temat drugiej wojny światowej. To piękny kraj, który jest na mojej liście do odwiedzenia.

- Czytałam, że polskie jedzenie jest jednym z najlepszych. Nawet zajęło miejsce w rankingu najlepszych kuchni świata. - Mówię jej, siadając przy blacie.

- Tak, skromne przyznam, że jest najlepsze. - Ula, wyciera ręce w ściereczkę, która później składa i układa koło zlewu. - A jaką kuchnię ty lubisz jeść?

- Nie jestem wybredna. Zjem wszystko co mi posmakuje. Tylko nie lubię za bardzo ostrych rzeczy. - Ula kiwa głowa - Czy polskie jedzenie jest ostre?

- Nie.

- Cudownie. Chętnie spróbowałabym jakiego dania z twojego kraju, jeśli chciałabyś takie ugotować.

Ula uśmiecha się na ten pomysł.

- Oczywiście, że coś zrobię. Na jakie śniadanie masz ochotę?

Wstaje by zaparzyć sobie herbaty.

- Tosty z dwoma jajkami na miękko - Odpowiadam jej, wyjmując puszkę z zieloną herbatą.

- Robi się.

We Found LoveOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz