1. Tęskniłaś ?

344 8 14
                                    


Okej kochani postanowiłam, że poprawię ten rozdział. Mam nadzieję, że tym razem będzie już dobrze 💖

Gdy wróciła do domu była 3.30, przywykłam do tego, że śpię 3-4godziny. Od kilku lat cierpię na bezsenność.

Weszłam do pokoju przez okno , niestety by się do niego dostać trzeba wspiąć się na rynnie , przeklęłam w duchu, że też muszę mieć pokój akurat na piętrze. Kiedy tylko weszłam do pokoju, udałam się do łazienki by  zmyć makijaż i ubrać piżamę.

Po ogarnięciu się w łazience walnęłam się na  łóżku i starałam się zasnąć. Rano o 6 musiałam zwlec się z łóżka, poszłam się  ubrać w  mundurek szkolny, pomalowałem się by zakryć swoje wory pod oczami  i udałem się na śniadanie.                     

Zobaczyłam, że mama siedzi przy blacie kuchennym i pije kawę, taty  nigdzie nie widziałam. Ale czy mnie to dziwiło? Absolutnie nie.

- Cześć mamo- przywitałam się z kobietami. Ta nawet na mnie nie spojrzała .

-Dzień dobry.

Dobry to by był, gdym się z stąd w końcu wyprowadziła.

Pomyślałam, ale wiem, że jeśli bym to powiedział  to zapewne źle by to się dla mnie skończyło. 

- Zrobię sobie tylko śniadanie i jadę do szkoły.

-Chyba ostatnio za dużo jesz. Nie sądzisz, że musisz coś z tym zrobić?- Zapytała i uniosła brew ku górze.

No tak, dzień bez mówienia, jak to mi się przytyło, to byłby stracony dzień.

W rzeczywistości nie jadłam za dużo, można by powiedzieć, że  aż za mało. Matka zawsz lubiła wytykać każdy kilogram, gram, jaki tylko zjadłam lub przytyłam. Zawsze chciała bym była idealna.

- To ja już idę, do widzenia - nie odwracając się za siebie wyszłam  z domu i postanowiłam, że do szkoły nie pojadę autem, wybrałam za to moją ślicznotkę. Piękny czarny motor. 

Kiedy tylko dojechała do szkoły i zsiadłam z motora,  dobiegł do ​​mnie znajomy głos.

-CARMEN!

-Hej, Luck- przywitałem się ze swoimi przyjaciółmi.

-Carmen, widziałaś najnowsze wiadomości?-zapytał Luck ,cały zdyszany.

-Nie, a co?- dobrze wiem, co zaraz usłyszę.

-Ponoć wczoraj odbył się wyścig-odparł z przekąsem Lu, nie lubił nielegalnych  wyścigów . Ba, on się nimi wręcz brzydził , nie to co ja. No ale przecież mu ​​tego nie powiem.

-Ta, coś nie coś  o tym słyszałam.

-Ponoć ponownie wygrał  zamaskowany rajdowiec. Niech no ja się dowiem kim on jest. Jak myślisz, kim jest  ten tym?

-Nie mam bladego pojęcia- szybko skłamałem, jeśli dowiedział by się, że jego najlepsza przyjaciółka  bierz w tym udział, znienawidził  by mnie mnie.-Dobra, choć na zajęcia, bo wykładowca jeszcze nam zrobi kartkówkę za spóźnienie-odparłam i kieruje kierowaniem w stronę budynku.

Pierwsza lekcja minęła jako tako. Na drugiej mieliśmy  chemię, nim dobrze zaczęła się lekcja do sali  weszła sekretarka, ubrana w krótkiej  spódniczce i w białej  koszuli. 

-Panna Carmen Taylor?

-Tak? Czy coś się stało?- czego znowu ode mnie chcą?

-Dyrektor chce widzieć cię w swoim gabinecie-odparła trochę litościwie i....współczująco? 

Ostatni wyścigOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz