Brat

86 6 0
                                    

Gdzieś o 3 w nocy udało mi się zasnąć,ale nie na długo chwilę przed 7 wszedł jakiś wysoki Facet miał czarne włosy i dużo tatuaży zresztą jak wszyscy tutaj. Zmierzył mnie wzrokiem
- Boisz się wampirów, wierzysz w nie ? -
Patrzył na mnie rozbawiony
- Nie boje się. - na dalszą część pytania nie umiałam odpowiedzieć więc poprostu Patrzyłam na niego, był inny miał inny wyraz twarzy taki milszy,ale skoro tu jest wcale nie jest miły.
- wstawaj jeść śniadanie i trening -
W mojej głowie pojawił się obraz gdzie na stole jest tylko krew przecież wampiry żywią się krwią prawda?
Odrazu się skrzywiłam
- już wstawaj -
Wstałam nie wiem dla czego wcale nie chciałam tego robić jego głos mnie zmusił ,ale jak...
Poszłam za nim czując że każdy kto stał niedaleko lub przechodził obok mnie patrzył się centralnie na mnie jakbym była jakaś znaną modelką i chcą podejść po autograf,ale się boją to zmusiło mnie bym spuściła głowę i szła dalej patrząc się na swoje buty. Gdy już doszliśmy uniosłam wzrok i ujrzałam dużą hale gdzie był duży stół i różne kubki
Facet pokazał mi ręką gdzie mam usiąść i to zrobiłam po chwili do hali zaczęło wchodzić dużo osób i w tym mój "Brat"
Nie uważałam go za brata i nawet nie miałam chęci porwał mnie! To jest nienormalne.
Myślałam aż się zamyśliłam nie zauważać że każdy wstał gdy Kryspin podniósł Szklane gdy było cicho spojrzałam na nich.
Jako jedna siedziałam szybko wstałam modląc się by jak najszybciej z tąd uciec
Kryspin zaczął mówić co inni będą robić a gdy tylko usłyszałam sobie imię.
Uniosłam wzrok
- to moja siostra, jest tu najmłodsza więc oczekuje że każdy będzie ją dobrze traktować. Macie być dla niej mili -
Zaczął się rozglądać
- jasne ?-  każdy odrazu kiwnął głowa i usiadł by wyjść inni ludzie przynieśli jedzenie i niektórym też kielichy z czymś czerwonym pewnie krew
Mi dali jakieś naleśniki
Poczułam się wyróżniona.
I to mnie zawstydzało
Nie ruszyłam nic i nie mogłam nic zjeść przez co więcej osób na mnie patrzyło ,ale próbowałam nad tym panować gdy każdy zjadł i zaczął odchodzić od stołu też odruchowo wstałam, ale facet który siedział obok mnie ,położył mi rękę na ramieniu i kazał siadać- ty czekasz na pozwolenie szefa -

SZEFA? przepraszam bardzo nie pisałam się na takie coś,ale jakoś się nie zdziwiłam porwano mnie i mam żyć jak księżniczka. Westchnęłam i usiadłam a wszyscy już wyszli oprócz mnie i Kryspina który nadal jadł.
- Powiedz mi siostro podoba ci się tu? -
Zadał mi pytanie.czy.mi.sie.tu.podoba.
Oczywiście że nie!
Ale nie chciałam tego mówić
-tak...- mruknęłam
- chciałbym żebyś była wobec mnie szczera-
- tu są obcy ludzie. Są straszni. nie , nie podoba mi się tu - zakładałam że się wkurzy, ale ten dalej jadł już milcząc

Innocent MerryWhere stories live. Discover now