XXVI

91 5 0
                                    

Pov Michalina

Siedzieliśmy na kawie u babci Alycii gdy dziewczyny poprosiły nas o pomoc. W pierwszy dzień świąt miała być impreza z Mikołajem dla dzieci. Ale Mikołaj nagle wyjechał.

Teraz siedzę na krześle, otoczona maluchami i każdego po kolei sadzam na swoje kolano. Ania stała z koszykiem cukierków jako śnieżynka, a Luna jako elf.

Pod moim strojem Świętego Mikołaja mam poduszkę, udając brzuch. Miałam długą, siwą brodę i okulary. Musiałam z głosu robić bas, aby dzieci miały frajdę.

Od początku imprezy, Alycia patrzy na mnie z pożądaniem w oczach. Kto to widział, aby za Świętego Mikołaja przebrała się kobieta.

- Panie Mikołaju. - Zawołała jakaś mała dziewczynka w blond włosach. Wzięłam ją na moje kolano

- Tak mała ślicznotko? Masz piękne warkoczyki. - Pochwaliłam ją. Spojrzała mi w oczy z szczerbatym uśmiechem

- Mam dla Mikołaja prezent. - Powiedziała. Z kieszeni wyciągnęła pogniecioną kartkę, którą rozłożyła. Na kartce był rysunek. Mikołaj, z grubym brzuchem, z workiem prezentów przy kominku na zaśnieżonym dachu

- Dziękuję. - Odpowiedziałam. Pierwszy raz dostałam taki miły prezent

- Chciałabym, aby moja mama wróciła. - Powiedziała smutno. Zrobiło mi się przykro.

- A twoja mama pracuje..? - Zapytałam niepewnie poprawiając ją na kolanie

- Nie. Moja mama pojechała na lotnisko i nie wróciła. Chciałabym, aby przyjechała. - Powiedziała blondyneczka

- Nigdy nie poznałam mojego taty. - Zaczęłam - Moja mama odeszła gdy byłam w mniej więcej twoim wieku. Myślę o niej cały czas. - Powiedziałam. Nie do końca to była prawda, ale po części była.

Dla mnie, moja mama nie żyje. I niech tak zostanie.

- "Poznałam"? - Zapytała zdziwiona dziewczynka. Dała mi buziaka w policzek - Nie bój się. Nie zdradzę nikomu twojego sekretu. - Powiedziała. Wstała i poszła. Gdy szła dostała cukierka i pomachała mi wesoło. Ja jej odmachałam.

Kilka godzin potem

- To co? Zbieramy się? - Zapytała Alycia gdy babcia zamykała drzwi.

Podeszła do mnie i poprawiła mi brodę.

- Myślę, że Alycia będzie Cię dzisiaj miała. - Zaśmiała się Laura

- Wyglądasz seksownie w tym stroju... - Wyszeptała z seksownym uśmiechem patrząc na moją reakcję.

Dobrze, że miałam brodę, bo by zobaczyła moje zaczerwienienie. Złapała mnie w talii, a ja zawiesiłam dłonie na jej karku

- Która godzina? - Zapytałam

- 22.00... idealna pora... - Wyszeptała. Powoli zaczęła całować moją szyję i żuchwę odchylając brodę

- Na? - Zapytałam. Usłyszałam cichy śmiech

- Nie posuwaj jej tylko tutaj! - Zawołała babcia wchodząc do "kuchni"

- Najpierw jedzcie do domu. - Uśmiechnęła się Maggie

- Jedziemy? - Zapytała szatynka

- Nie... Pomóżmy im. - Rzekłam z uśmiechem postanawiając pomóc dziewczyną.

Miłość na planie / Alycia Debnam Carey / ZAKOŃCZONEWhere stories live. Discover now