Val leżała zakopana w pościeli próbując zasnąć zirytowana podniosła telefon. Widząc godzinę 4:58 przeklęła cicho przecierając twarz. Spojrzała przez okno i zobaczyła powoli rozjaśniające się niebo, zwlekła się z łóżka i podreptała do garderoby. Przebrała się w dresowe ubrania i zeszła do kuchni. Korzystając z tego że jeszcze nikt nie wstał, postanowiła upiec ciasto.
------------
- Mhym.. Jak to pięknie pachnie!- Zachwyciła się wchodząca do pomieszczenia ciocia.
-Jeszcze lepiej smakuje!- Skomentowałam kosztując kawałek brownie.- Masz.- Podałam kobiecie talerzyk.
-Dziękuje.
-No więc, co zrobisz z swoją rodziną?- Zapytała wpatrując się w kobietę badawczym wzrokiem. Ta się spięła i spuściła swój wzrok na podłogę.
-No.. chciałabym do niej zadzwonić.-Wyznała.
-Powodzenia.- Włożyła talerz do zmywarki, zwinęła tackę na której były położone talerzyki, sztućce i kawałki ciast.
-------------------------------------
Val właśnie rozdała swoim rodzeństwu kawałki ciast, w planach miała jeszcze odstawić tackę do kuchni zanim pójdzie pływać. Wchodząc do kuchni przystanęła w drzwiach słysząc że poddenerwowana Euginie z kimś rozmawia.
- Przepraszam cię. Umowa trwa jeszcze kilka lat, a-ale możemy się przecież widywać!- wykrzyknęła do telefonu wymachując w przestrzeń. "Czyżby rozmawiała ze swoją córką?"- Pomyślała Val. Już chciała podejść do kobiety i okazać wsparcie gdyby nie jej słowa..:
- Inez Alverso! Uspokój się proszę, wezmę wolne i wyjaśnię ci wszystko.- Powiedziała kobieta.- Jeszcze mamy szansę, wiesz że mój wyjazd był potrzebny. Będę w kontakcie.- Zakończyła rozmowę i odwróciła się w stronę dziewczyny.
-Yuh przepraszam ale nie chciałam przeszkadzać!- Wytłumaczyła szybko speszona. I odniosła tackę na swoje miejsce, już miała uciec do swojego pokoju aby się przebrać w strój kąpielowy gdy nagle kobieta ją zawołała.:
-Val..?- Dziewczyna odwróciła się w jej stronę mrucząc ciche "hyym?".- Czy jeżeli coś ci wyjawię, coś tajemniczego, będziesz umiała dochować tajemnicy?- Zapytała.
-Oczywiście że tak.- Pokiwała głową do wiarygodności.
- Może ty będziesz w stanie pomóc.- Wymamrotała cicho.- Idziesz na basen? Weź kogoś ze sobą.- Poleciła będąc dalej w swoich własnych myślach.
Dziewczyna zdezorientowana pokiwała głową i wykonała polecenie starszej kobiety zastanawiając się o co jej chodziło.
-Hej Tony! Idziemy na basen!- Wykrzyczała wbijając się do pokoju brata.
-Jasne, idę się jeszcze przebrać.
Dziewczyna zachęciła jeszcze Shane, Dylana i Hailie do zabawy w wodzie. Całą piątką spędzili czas do wieczora w basenie, po 18 wrócili do domu.
Val przebrała się w pokoju w wygodne ubrania i zaczęła czytać niedokończoną książkę. Przeczytała kilkanaście stron i przeklęła cicho widząc biografie autorki. Zwlekła się z fotelu i ruszyła do wielkiej biblioteki.
Weszła do ogromnego pomieszczenia i włączyła światło które rozjaśniło pomieszczenie. Dziewczyna wybrała się do losowego działu pragnąc wypróbować nowej lektury. Szybko zorientowała się że znajduję się w dziale o mitach i legendach, przypowieściach i pojedynczych zagubionych w tym stosie ksiąg, fantastyki. Wędrowała spokojnie od półki do półki czytając nagłówki na bokach książek, zachęcił ją napis : " Dwie dusze ratujące uniwersum", chwyciła księgę do ręki i przyjrzała się starej, lecz, malowniczej okładce. Dwie kobiety, jedna miała mnóstwo symboli słońca i kwiatów a druga morza i zwierząt. Zadowolona z łowów dziewczyna wróciła do pokoju ogarnięta niespodziewanym zmęczeniem.
CZYTASZ
What will you do, dream?
FanfictionPoznajcie Valerie Smith, a może raczej o Valerie Monet? Pewnego dnia brunetka dowiaduje się o starszej siostrze i pięciu braciach, jakie szalone historie przeżyje bohaterka? No cóż tego sama nie wiem jednak zapraszam do tego magicznego, hiszpańskieg...