Przy Blake'u i jego aucie zebrał się tłum ludzi, w tym Clara. Z daleka widziałam jak jej rude włosy oblepiają go z każdej strony. Ludzie skakali, wrzeszczeli ze szczęścia. Złapałam Camilę za rękę, ponieważ nie chciałam jej zgubić. Po jakimś czasie w końcu ludzie zaczęli opuszczać magazyny. Wszyscy podeszliśmy do Blake'a, który stał z szerokim uśmiechem. Niestety Clara dalej była koło niego, jednak nie uraczyłam jej nawet spojrzeniem.
- Dalej tu jesteście? - zapytała Clara, uśmiechając się sztucznie. Stała oparta o auto Blake'a, ale ten nie zwracał na nią uwagi.
- Mówiłaś coś? - odpowiedziałam pytaniem, uśmiechając się kpiąco. - Przepraszam, ale nie słucham takiego pierdolenia.
- Co ty powiedziałaś? - zapytała wściekła.
- Zamknij się, Clara - powiedział Blake, a Clara od razu odeszła od nas.
- Dlaczego każdy się ciebie boi? - zapytałam, a on się zaśmiał.
- Nie znasz tego świata, nie znasz mnie - mruknął i spojrzał na mnie wrogo. Nie wiedziałam zbytnio o co mu chodzi.
- Może jakbyś się odezwał to bym cię znała - syknęłam i zauważyłam jak zaciska mocniej pięści.
- Czy możecie powiedzieć nam o co tutaj chodzi?! - przerwał nam krzyk Lucy.
- Nieważne - odpowiedzieliśmy w tym samym czasie z Blakem
- Dobra, nie chcą mówić to nie - zaczął Cade. - Chcieliśmy jechać na plażę, trochę się napić. Jedziecie z nami?
- Jutro jest szkoła, nie mogę pić - od razu zrezygnowałam z tego pomysłu.
- Mamy tylko kilka piw - zapewnił mnie, ale dalej nie byłam przekonana. Spojrzałam na Camilę, która patrzyła na mnie oczami kota ze Shreka.
- Ty jesteś nienormalna - powiedziałam, ale lekko się uśmiechnęłam. - Raz się żyje.
- Dobra to jedziemy tak jak wcześniej? - zapytał Cade dla upewnienia, a każdy potwierdził.
Znów utknęłam w aucie z Blakiem. Chłopak udawał, że mnie nie widzi. Nie wiedziałam o co ma ból, ale miałam tego dość. Po około piętnastu minutach zajechaliśmy na plażę, gdzie czekali na nas pozostali. Przeszliśmy jeszcze kawałek po plaży aż dotarliśmy do jakiegoś mniej zaludnionego miejsca. Ten fragment naprawdę robił wrażenie. Nie było tutaj nikogo, a całą plażę otaczały skały.
- Jak odkryliście to miejsce? - zapytałam rozmarzona, rozglądając się na boki.
- Po moim powrocie, wylądowałem tutaj - odpowiedział Blake, a ja nawet nie zauważyłam jak pojawił się obok mnie.
- Dlaczego? - dociekałam. Czarnowłosy nie uraczył mnie nawet jednym spojrzeniem i wzruszył ramionami.
- To już inna historia - odpowiedział, a ja przewróciłam oczami. - Nie przewracaj tak tymi oczami - czyli jednak się na mnie patrzył.
- Siadajcie! - krzyknęła Lucy, która rozwaliła się na kocu. Od razu podeszłam i usiadłam koło niej, a ta podała mi piwo.
- Ja mam szesnaście lat - przypomniałam, a ta się zaśmiała.
- No i co? - zapytała. - Jesteśmy tylko nastolatkami.
- Dokładnie, dlatego teraz powinniśmy się napić - Camila, która pojawiła się znikąd uwiesiła się na moim ramieniu.
Wszyscy się napili, a ja zobaczyłam jak Cade zaczyna się rozbierać.
- Tobie tak gorąco? - zapytałam, a on się zaśmiał.
CZYTASZ
A long way to the finish line
Teen Fiction„Gdzie byłeś sześć lat temu?" Gdzie Blake Remington był kiedy Charlotte Wilson go potrzebowała? Tego nikt nie wie. Przepadł z dnia na dzień, a nikt nie mógł odkryć gdzie się ukrywa. Każdy kłamał na jego temat, ale prawda zawsze wyjdzie na jaw. Co si...