6.

3.8K 120 21
                                    

Kiedyś często nachodziły mnie myśli, co się stanie kiedy spotkam Blake'a. Z czasem zaczęły one znikać, ponieważ przestałam wierzyć, że on kiedykolwiek wróci. Teraz czuję się dziwnie, moje błagania sprzed lat, nagle się spełniły. Nie wiem co mam o tym wszystkim myśleć, jestem mocno zmieszana. Szczególnie Blakiem, który raz jest miły, a raz wredny. Zdarzy mu się powiedzieć coś więcej, a czasem milczy jak zaklęty.

- Gotowa? - zapytała moja mama, która weszła do kuchni.

- Tak - odpowiedziałam i wzięłam swój plecak. Od razu udałam się do auta, a po chwili dołączyła do mnie mama.

- Jak tam? Odzywasz się do Blake'a? - zainteresowała się. Niestety ostatnio ma bardzo duży ruch w kawiarni i rzadko się z nią widzę. Proponowałam jej swoją pomoc, ale ciągle odmawia bo ja powinnam się teraz uczyć.

- Dużo się nie dowiedziałam. Pytałam o Florence to tylko powiedział, że wszystko dobrze - mruknęłam. Poczułam jak mama zaczyna delikatnie głaskać mnie po ręce.

- Słonko, może on potrzebuje trochę czasu. Nie naciskaj tak. Nie widzieliście się sześć lat, ciężko się przestawić po takim czasie - powiedziała, a ja jęknęłam załamana. - Char, nie widzieliście się sześć lat. Obydwoje dojrzeliście. Ostatni raz, gdy cię widział to nie miałaś jedynek. Byliście dziećmi, teraz ty jesteś już dojrzałą, piękną nastolatką, a on dojrzałym, przystojnym nastolatkiem. Może ty czujesz się swobodnie w jego towarzystwie, ale on w twoim nie.

- Nie drążmy tematu - odpowiedziałam i odwróciłam wzrok w szybę.

W ciszy dojechałyśmy pod szkołę, pożegnałam się z mamą buziakiem w policzek i opuściłam auto. Po wejściu do szkoły, od razu zobaczyłam Camilę, stojącą przy mojej szafce.

- Nie zgadniesz! - krzyknęła, a ja się skrzywiłam.

- Tak cześć, wszystko dobrze - odpowiedziałam jej sarkastycznie, a ta pacnęła mnie w ramię. - No co się stało?

- Liam zapytał czy chcę z nim gdzieś wyjść. Wiesz tylko we dwoje - poruszyła śmiesznie brwiami.

- No to świetnie, mówiłaś, że jest przystojny - zauważyłam, a ta przytaknęła.

- Dzisiaj pani wybiera pary do projektu - oznajmiła, a ja się uśmiechnęłam.

- Czyli zapowiada się owocna współpraca - zaśmiałam się.

-----

- Następna para, Blake i Charlotte - wyczytała nauczycielka, a ja zamarłam.

- Kurwa - mruknęłam pod nosem.

- Ostatnia para, Camila i Thomas - spojrzałam na swoją przyjaciółkę, która była przerażona. Thomas to najgorszy człowiek w tej szkole. Jest typowym kujonem tylko różnica jest taka, że próbuje poderwać każdą dziewczynę.

- Zabije się - jęknęła blondynka, a ja nawet nie wiedziałam jak ją pocieszyć. Tutaj nie ma lepszej opcji.

- Ja też wcale nie mam dobrze - mruknęłam, a ta spojrzała na mnie z niedowierzaniem i prychnęła.

- Chciałbym mieć Blake'a, a nie takiego zjeba - szepnęła zła.

- Może nie będzie źle, zaproś go do siebie jak będzie Cade - próbowałam ją pocieszyć, ale mi nie wyszło.

- Projekt macie wykonać na piątek, więc nie macie za dużo czasu. Radzę się streszczać - poradziła nauczycielka, a ja załamałam się jeszcze bardziej. Nawet nie mam dużo czasu żeby przygotować się psychicznie na spotkanie z Blakiem.

Ta okropna lekcja w końcu dobiegła końca, a ja mogłam opuścić salę.

Udałyśmy się na stołówkę. Camila od razu poprowadziła mnie w stronę stolika gdzie siedziała tak zwana ekipa z wyścigów. Przywitałam się z każdym, ale oczywiście jedynie Blake mi nie odpowiedział. Jeszcze znając moje szczęście zmuszona byłam siedzieć koło niego.

A long way to the finish lineOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz