Rozdział 4

79 7 0
                                    

~zostaje dziś z tobą
~nie trzeba...
~Emilka, wiem że źle zrobiłem że cię nie posłuchałem lecz dalej mi na tobie zależy nie chce żeby ci coś zrobił
~...no dobrze...
~co byś zjadła?
~nie jestem głodna
~Emilka nic nie jadłaś
~ah no mogą być kanapki ale idę się przebrać nie wygodne te ciuchy
~okej

EMILKA:
słodkie jest to że jeszcze mu zależy ale i tak dalej się boje Kamila on jest serio nie bezpieczny jak go poznałam dwa lata temu był lepszy niż teraz... Wracając założyłam krótkie szare spodenki do tego bluzę z kapturem po czym zmyłam makijaż, związałam włosy i zeszłam na dół do Filipa

~o jesteś proszę twoje kanapki
~dziękuje. Oglądamy coś?
~jasne a co byś chciała?
~nie wiem na przykład "Przez twoje okno dwa"?
~może być nie oglądałem jeszcze
~to obejrzysz i to drugą część
~no a teraz jedz
~yhm

Zjadłam dwie kanapki i byłam już pełna

~no jedz Emilka
~najadłam się
~Emiś zjadłaś dwie z czterech
~naprawdę już się tak najadłam
~ah no dobrze ale później masz je dokończyć
~dobrze

Oglądaliśmy sobie serial długi czas po czym usnęłam na ramieniu chłopaka

FILIP:
słodko wygląda jak śpi ale stwierdziłem że jak śpi to pójdę na szybko do domu po ciuchy i będe spał u Emilki na jakiś czas chyba nic za złe nie będzie miała ale tak jak powiedziałem tak też zrobiłem. Pobiegłem szybko i po dziesięciu minutach byłem już w domu Emilki która dalej spała. Dochodziła godzina piętnasta więc stwierdziłem że zrobię Emilce obiad wtedy na dół zszedł kot, pomyślałem że to kotek Emilki po odrazy podszedł do niej i wskoczył na kanapę kładąc się obok niej. Zrobiłem im zdjęcie i wstawiłem na story. Minęło kilka minut u obudziła się Emilka.

~Filip?
~co tam?-wykrzyczałem z kuchni po czym poszłem do salony-nie śpisz już?
~nie, a co robisz?
~obiad
~pomóc ci w czymś?
~nie trzeba
~okej

Poszedłem powrotem do kuchni a Emilka za mną i patrzyła co robię.

~Emiś gdzie masz szklanki?
~tutaj na górnej szafce
~okej

EMILKA:
Filip gotował obiad? Ale że chłopak gotuje? Nie wnikam. Siedziałam na blacie w kuchni i patrzyłam co robi. Zadzwonił do mnie telefon poszłam po niego i zobaczyłam że dzwoni Kamil? Przecież go zablokowałam i to już dawno zdziwiłam się ale nie odebrałam zbyt bardzo się bałam.

~kto dzwoni?
~a nikt ważny
~czyli?
~kamil...
~to lepiej nie odbieraj
~wiem...
~rozłożysz talerze?
~tak

Gdy rozłożyłam talerze Filip dał mi spagetti mogę przyznać było pyszne.

~dobre
~a dziękuje
~która godzina?
~siedemnasta piętnaście -spojrzał w telefon
~a...
~hej spokojnie jestem z tobą i nic ci nie zrobi
~wiem...

Chłopak wstał i podszedł do mnie po czym mnie przytulił

~chodz obejrzymy coś
~okej...
~ej ale mi tu nie smutaj
~dobrze...
~no to się uśmiechnij:)
~:)
~no

Poszliśmy na kanapę i włączyliśmy film oglądaliśmy i oglądaliśmy aż wybiła godzina osiemnasta...

FILIP:
gdy oglądaliśmy była już osiemnasta Emilka się bała widziałem to w jej oczach nagle zadzwonił dzwonek.

~pójdę otworzyć
~nie Filip...
~spokojnie ty tu zostań
~ale...
~ide otworzyć ty zostań będziesz bezpieczna
~yhm

Poszedłem otworzyć drzwi i zauważyłem Kamila a kogo by innego

~o Filip?
~no siema co chcesz?
~ja do Emilki
~no sorry ale jest zajęta
~ta napewno wpuść mnie chce do mojej dziewczyny
~zerwała z tobą trzy miesiące temu ogarnij się ona cię już nie chce
~ona mnie kocha i zawsze będzie kochać a ty wypierdalaj
~no chyba cię coś boli?
~no chyba cię jak pchasz się do mojej MOJEJ dziewczyny
~ona nie jest twoją dziewczyną
~jest
~nie
~tak
~nie
~tak
~przestań się ze mną droczyć i wynocha stąd
~to ty wyjdź z tego domu ja chcę tylko do Emilki
~ale ona do ciebie nie chce
~chce! -uderzył Filipa
~no chyba cię coś pojebało!?

Zaczęliśmy się bić

EMILKA:
Gdy zauważyłam że Kamil uderzył Filipa i zaczęli się bić odrazy tam poszłam

~ej stop!
~Emilka co tu robisz?
~nie będziecie się bić
~no widzisz chodź Emilka ze mną a go zostaw
~z tobą nigdzie nie idę zostaje z Filipem
~no i widzisz debilu
~a weźcie sami jesteście siebie kurwa warci umrzyjcie razem !
~a weź Wypierdalaj!

Kamil odszedł a ja przytuliłam Filipa

~nic ci nie jest Filip?
~nie
~na pewno?
~na pewno spokojnie
~no dobrze, chodź już do środka
~okej

FILIP:
bolało mnie lekko ramię ale nie chciałem Emilce nic mówić bo by się martwiła. Weszliśmy do domu Emilki i poszliśmy na kanapę.

~na pewno nic ci nie jest Filip? -powiedziała zmartwiona
~na pewno spokojnie-skłamał
~no dobrze
~a nie powiedziałem ci ale myśle że się nie obrazisz jak zostanę z tobą na trochę czasu?
~nie
~to dobrze
~ide się umyć
~okej a poczekam

Emilka poszła na góre a ja siedziałem na kanapie i oglądałem filmy.

EMILKA:
Filip mnie okłamał przecież widziałam że coś mu się stało ale też nie chciałam się narzucać poszłam się wykąpać i po trzydziestu minutach zeszłam na dół do Filipa.

~jestem
~dobrze
~jak chcesz możesz iść się umyć
~okej a gdzie łazienka?
~na górze pierwsze drzwi po prawo
~okej

FILIP:
Poszedłem się wykąpać i po dziesięciu minutach wróciłem do Emilki i oglądaliśmy seriale do dwudziestej trzeciej trzydzieści i Emilka zaczeła usypiać

~idziemy spać?-powiedziała zaspana
~tak, a gdzie mogę spać?
~u mnie w pokoju a ja na kanapie albo razem?
~razem
~okej

Poszliśmy na góre do pokoju Emilki

~a jeszcze jedno boże -pukneła się lekko w głowę
~co?
~kotek
~haha okej

Emilka zeszła na dół a ja siedziałem na łóżku w jej pokoju nagle zobaczyłem stertę zdjęć na biurku Emilki i do nich podeszłem, zacząłem je powoli przeglądać aż nagle do pokoju weszła Emilka z kotem na rękach.

~Filip? Co robisz?
~ja nic przeglądam zdjęcia
~po co nic tam ciekawego nie ma
~no ale jesteś tam ty
~no jestem
~i kilka różnych osób
~osób:(
~hej co jest?
~nic takiego...
~widze Emilka
~na prawdę nic takiego chodźmy spać
~no okej

Położyłem się do łóżka Emilka zapaliła ledy i zgasiła światło po czym położyła się obok mnie chciałem przytulić się do Emilki ale nie wiedziałem jak zareaguje lecz jakimś ruchem moje ręce wylądowały na Emilke i się do niej przytuliły...

~co tam kotuś?
~a nic tak się przytulam nie mogę?
~możesz,możesz

EMILKA:
Poczułam jego ciepłe ręce na moim brzuchu było to cudowne! Kocham go! Odwróciłam się do Filipa twarzą zamknęłam oczy i przytuliłam się do Chłopaka kładąc się lekko na jedno ramieniu po czym usłyszałam jak by syknął z bulu zdziwiłam się..

~Filip?
~tak?
~pokaż ramię
~po co?
~Filip pokaż ramię nie ukryjesz tego przede mną
~Emilka to nic takiego
~nic takiego?
~no nic
~to dlaczego nie chcesz mi pokazać ramienia?
~ah masz mnie
~widzisz przede mną nic nie ukryjesz:)
~no widzę widzę
~a teraz pokazuj ramię
~ah no dobrze

Filip odkrył ramię a ja zapaliłam sobie latarkę w telefonie i zobaczyłam lekko sine i w krwi ramię

~Filip a pytałam czy nic ci nie jest
~nie chciałem żebyś się martwiła
~aj Filip,Filip chodź opatrze ci to
~nie trze-
~trzeba trzeba-przerwałam mu
~skubana jesteś
~a widzisz chodź
~ide

Poszliśmy na dół do kuchni Filip stał obok blatu a ja sięgnąłam apteczkę

~schyl się troszkę
~ha ha chodź

Objął mnie w tali i posadził na blacie a ja opatrzyłam mu ramię  po pięciu minutach skończyłam

~już gotowe
~a dziękuje-pocałował mnie w usta
~no już chowam i idziemy spać -odwzajemniłam pocałunek
~dobrze

Schowałam apteczkę i poszliśmy na góre położyliśmy się do łóżka i przytuliłam się lekko do Filipa   a on mnie mocno przytulił i tak spaliśmy

WSZYSTKO ZACZEŁO SIE LATEM Where stories live. Discover now