Rozdział Dwudziesty Szósty

4.8K 120 62
                                    


Muszę przeprosić Lydie. Naskoczyłam na nią, choć nie zrobiła nic złego. Zachowałam się nie fair. Chciała dobrze. Ona zawsze chce, bo jest takim typem osoby. Jest też narwana, impulsywna, spontaniczna i szalona. Jest moją przyjaciółką, której nie chciałabym stracić.

– O czym myślisz? – Ethan wchodzi do pokoju z dwoma półmiskami w ręce.

Postanowiłam zostać u niego i razem się pouczyć, a że słyszał, jak burczy mi w brzuchu, to skoczył do kuchni po coś do jedzenia.

– O Lydii – Przyjmuję od niego nauczycie wypełnione makaronem z warzywami i kurczakiem – Naskoczyłam na nią, po waszej bójce.

Chłopak siada na pufie przed kanapą, na której siedzę.

– Dlaczego? – Wlepiam wzrok w jedzenie, które nawijam na widelec.

– Byłam zła na to, że powiedziała Ci o Hunter i Kylu, oraz na to, że poszedłeś się z nim bić. Byłam zła na wszystko i wszystkich w tamtej chwili, a ona była najbliżej mnie, więc oberwała.

– Dalej tak się czujesz? – Unoszę głowę, by na niego spojrzeć.

– Oczywiście, że tak. Przez te kilka miesięcy wydarzyło się więcej niż przez całe moje życie. W Miami też miałam na nazwisko Coldwell i chodziłam do szkoły na ścianach, której było wytłoczone to nazwisko, a jednak nigdy, w około mnie nie było takiego zamieszania. Nie było bójek z mojego powodu, dziewczyn, które knują, jak zrobić mi krzywdę. To miał być ostatni, spokojny rok szkoły, a zmienił się w cyrk.

Wsadzam widelec do buzi.

– Nie widziałem, że czujesz się tak przytłoczona i otoczona ludźmi. Nigdy nie miałem okazji się przeprowadzić. Nie wiem, jak to jest. Wybacz, że przyczyniłem się do tego – Kiwam głową – ale muszę zapytać – ściska mi się żołądek, bo wiem co zaraz powie – Czy między tobą, a nim coś było?

Przełykam makaron i ponownie na niego patrzę.

– Zaprzyjaźniłam się z nim tak szybko, jak z tobą. Często spotykałam go, gdy biegałam, aż w końcu zaczęliśmy biegać razem. Spędzaliśmy ze sobą sporo czasu, ale za nami zawsze szły, jakieś niedorzeczne kłótnie. Moja relacja z Kylem, była inna niż nasza. – Twarz Ethana jest bez wyrazu – Kiedyś między nami doszło do pocałunku, ale tylko jednego i nic więcej.

Choć na jego twarzy nie widać żadnej emocji, to jego ciało bardzo się spięło po moich słowach. Odłożył swój półmisek na bok, więc zrobiłam to samo i wstałam by do niego podejść.

– Z nim, to nigdy nie było to, co mam z tobą – Przybliżam jego posiniaczoną twarz do swojej – Spotkaliśmy się pierwsi i od tamtej pory byłeś dla mnie na pierwszym miejscu.

Dotykam wargami jego wargi i lekko całuje, po czym przytulam się do niego.

Nie okłamałam go. Powiedziałam prawdę, ale nie całą. Kyle jest dla mnie ważny. Teraz nie mogę mu wybaczyć, że spiskował z Hunter. Za bardzo mnie to zabolało. Wiem, że nie chciał mi wyrządzić krzywdy, ale chciał, by Hunter namieszała między mną, a Ethanem. Jednak nasza przyjaźń... jest dla mnie ważna i nie chciałabym jej stracić. Czy on będzie ze mną rozmawiał, gdy ja i Ethan... właśnie ja i Ethan.

– Ethan?

– Tak?

– Co jest między nami? – Szepczę, bo tak bardzo boję się o to zapytać.

Chłopak obejmuje mnie mocniej.

– Może być wszystko, Grace, jeśli tego chcesz. – Uśmiecham się opierając głowę na jego ramieniu – Ja chcę już od dawna. Czekałem tylko na ciebie.

We Found LoveOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz