10.

3.8K 115 10
                                    

Obudziło mnie piszczenie. Stwierdziłam, że przez chwilę poleżę i spróbuję dowiedzieć się skąd pochodzi, ale w końcu zdałam sobie sprawę, że jest on wytworem mojej głowy, która wyjątkowo wydawała mi się bardzo ciężka. Delikatnie uchyliłam powieki, ale szybko je zamknęłam, ponieważ nawet zasunięte rolety nie zatrzymywały wystarczająco światka.

W końcu zebrałam się w sobie i otworzyłam oczy. Ból, który przeszedł przez moją głowę stał się nie do zniesienia. Moja głowa była obolała i bardzo ciężka. Domyślam się przez co, ale jak przypomina mi się, że moi rodzice widzieli mnie w stanie nędzy i rozpaczy odechciewa mi się.

Wstałam z łóżka i zebrałam się do łazienki. Przy okazji sprawdziłam godzinę, było kilka minut bo jedenastej. Kiedy zobaczyłam swoje odbicie w lustrze prawie krzyknęłam. Wyglądałam okropnie, moje włosy były jednym wielkim kołtunem, a oczy przyozdobione były wielkimi sinymi znamieniami. Jedyne co było w tym wszystkim dobre to, to, że miałam zmyty makijaż.

Blake

Blake zmywał mój makijaż, tyle pamiętam. W sumie pamiętam cały przebieg imprezy, ale chyba wolałabym aby pozostało to jakąś niewiadomą. Uszykowałam sobie czyste ubrania, ponieważ dalej byłam w mojej sukience, która śmierdziała alkoholem. Udałam się pod prysznic i w końcu poczułam ulgę. Cały smród alkoholu zmył się ze mnie, a zastąpił go zapach malin. Tak samo było z włosami.

Kiedy dokładnie się wysuszyłam i przebrałam w czyste ubrania. Zęby dokładnie umyłam, gdyż mój oddech pozostawiał wiele do życzenia. Przez około piętnaście minut próbowałam rozczesać moje włosy i kiedy mi się to udało postanowiłam zejść na dół.

Już po wyjściu z pokoju słyszałam głośne rozmowy na dole, co mnie zdziwiło. Moi rodzice nie byli typem osób, które prowadzili jakieś głośne rozmowy z rana.

Do moich nozdrzy dotarł zapach naleśników, a ja od razu domyśliłam się, że smaży je babcia. Gotowa przepraszać przeszłam przez próg kuchni, ale osoba, którą tam zastałam sprawiła, że na chwilę przystanęłam.

Każde spojrzenie skupiło się na mnie, jednak ja patrzyłam się tylko na Blake'a, który siedział przy stole i jadł naleśniki mojej babci.

- W końcu wstałaś! - krzyknęła moja babcia. Zdjęła jakiś drugi garnek z gazu i wyjęła talerz. - Usiądź przy stole.

Po chwili babcia położyła przede mną talerz z gorącą zupą. Podziękowałam i zaczęłam jeść zupę. Nie wiem czego babcia tam dodała, ale moje samopoczucie poprawiło się i odzyskałam siły.

- Teraz młoda damo wytłumaczysz nam, dlaczego byłaś w takim stanie, że Blake musiał wnosić cię na rękach - rozpoczął mój tata poważnym tonem. - Wiesz, że ci ufamy, ale nie chcę żebyś spadła na dno.

- Zachowujecie się jakbyście młodzi nie byli, to była jej pierwsza impreza - babcia stanęła w mojej obronie, a mój tata przewrócił oczami.

- Nie przesadzaj, poza tym ja imprezowałam jak byłam pełnoletnia - dodała moja mama, a babcia posłała jej rozbawione spojrzenie.

- Myślisz, że nie wiem o twoich nocnych wycieczkach jak miałaś szesnaście lat? - zapytała, a mama westchnęła.

- Nieważne. Nie chodzi nam o to, że się upiłaś, bo to była twoja pierwsza impreza. Jednak pamiętaj, że ci ufamy i nie chcesz stracić naszego zaufania - wytłumaczyła mama, a ja przytaknęłam.

- To była jednorazowa sytuacja - odezwałam się zachrypniętym głosem. 

- Zaraz będziemy się zbierać - oznajmił nagle Blake. - Idź się ubierać.

A long way to the finish lineOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz