#14

2.3K 83 16
                                    

Melania:
Nigdy nie byłam dziewczyną, która myślała nie rozważnie, nie byłam dziewczyną, która co tydzień pojawiała się na imprezach. Natomiast wszystko zmieniło się od momentu, w którym przeprowadziłam się do Alicante. Zawsze miałam wszystko zaplanowane, nawet to, że dokończę to co zaczął lata temu mój ojciec, ale tym razem nie przewidziałam jednego. Nie przewidziałam tego, że wraz z nowym życiem, w nowym miejscem pojawi się chłopak o oczach zielonych jak najpiękniejszy na świecie szmaragd. Wkroczył do mojego życia zburzając wszystkie wybudowane wcześniej mury, w jego towarzystwie moje wszystkie mosty się zapadały, a mury burzyły. Ten chłopak był mrokiem, którego jako mała dziewczynka zawsze bałam się najbardziej, bo mrok nigdy nie przynosił niczego dobrego. Wkroczył do mojego życia ponownie, ale tym razem jako nieproszony gość zakłócając cały spokój jaki dotychczas posiadałam. Zawsze wydawało mi się, że wszystkie decyzję jakie podejmowałam w swoim siedemnastoletnim życiu byly rozsądne i przemyślane. Myliłam się, wraz z przekroczeniem znaku informującego o wjeździe do Alicante, moje decyzje stały się nierozważne, a najbardziej ta o bliższym poznaniu chłopaka o nieziemskiej urodzie i wypranych z jakichkolwiek uczuć oczach.

Jeszcze miałam pięć godzin do przygotowania się na wyjście do klubu, zeszłam na dół porozmawiać w końcu z mamą.

- Mamo? Masz chwilę? — Stanęłam w progu salonu.

- Tak mam, co tam?

- Mogłabyś mi powiedzieć o co chodzi z Victorem?

- Tak Melania, usiądź. A więc od czego by tu zacząć.. Mama Victora jak i jego ojciec od zawsze byli mi bliscy, chodziliśmy do jednego liceum, a ja przyjaźniłam się z Martiną od pierwszej klasy. Martina urodziła Victora, a ja rok później ciebie, spędzałyśmy dużo czasu razem, to śmieszne bo to ona jako pierwsza zabrała cię do stadniny i to właśnie wtedy odkryłaś swoją miłość do czterokopytnych. Bawiliście się razem non stop, ja musiałam cię wozić do Victora, albo Martina Victora do ciebie bo nie umieliście bez siebie żyć, byliście dla siebie jak starszy brat i młodsza siostra. Victor odkąd pamiętam chronił cię przed złem, to on zawsze przychodził z tobą za rękę mówiąc, że się wywaliłaś i mamy sprawdzić czy coś ci się nie stało. Walczył o to, nie odpuszczał dopóki tego nie sprawdziłyśmy. Pewnego dnia z niewiadomych mi powodów wyjechali do Alicante i już nie widzieliśmy się tak często, dopiero wtedy gdy oni przyjeżdżali do nas, my nie mogliśmy do nich bo cały czas znajdywali jakieś wymówki, a potem słuch o Martinie zaginął. Wyjechała, zostawiła swojego męża i Victora, a sama urwała ze mną kontakt. Zawiodłam się na niej, ale na ojcu Victora również, też urwał ze mną kontakt, nawet powiedział, że nie chce mnie znać. Więc nigdy więcej nie spotkałaś się z Victorem, dopiero teraz na siebie trafiliście.

- Pani Martina wróciła, naprawia relacje z synem. Na jakiś czas zostaje w Alicante, ale codziennie jeździ do siebie bo ma na głowie dwóch bliźniaków z tego co mi wiadome. Chciałabyś się z nią spotkać? Wszystko wyjaśnić?

- Chciałabym, ale sama nie wiem czy to teraz po tylu latach ma sens.

- Ma sens, mamo. Musisz się dowiedzieć dlaczego stało się tak, a nie inaczej. Uważam, że warto odbudować tę znajomość, wystarczy tylko chcieć, a ja widzę, że ty chcesz tylko się boisz. Porozmawiam z Victorem.

- A może zaprosimy ich na obiad? Przy okazji poznam Victora, chcę zobaczyć jak wyrósł ten chłopak.

✯✯✯

Właśnie wchodziłam do klubu „Nowy Eden" w towarzystwie Cleo i Mii, Kate miała się pojawić później. Jej nieobecność wcale mi nie przeszkadzała, nie przepadam za nią, zachowuje się jak jakaś najlepsza gwiazdeczka z ego większym niż jej zrobione cycki. Z tego co wiem Cleo i Mia również zbytnio za nią nie przepadają, ale to Kate wciągła je w to towarzystwo. Dziwi mnie to, bo Kate nie należy do tego towarzystwa, bardziej chyba zatruwa im życie, ale mniejsza. W klubie była już masa osób, wystrój był w neonowych kolorach, a z głośników były przez DJ'a puszczane różne viralowe piosenki. Przechodząc przez próg drzwi moje biodra już szykowały się do tańca, po pierwszych sekundach w budynku wiedziałam, że ten wieczór będzie jednym z lepszych i nie zapomne go na bardzo długo.

Get RespectOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz