11. Jasność

2.7K 31 3
                                    

*//*
Szybkie info. Zaczynam worken worken i nie jestem wstanie powiedzieć jak będzie z rozdziałami. Czy psycha siądzie po robocie czy nie. Ale miejcie nadzieję na dobre zakończenie
*//*

Ona wie.

Była to moja pierwsza myśl, gdy tylko przekroczyłam salę.

Nie wiem, co mogło to spowodować, ale wiedziałam, że wykładowczyni wie, co mi się dziś śniło.

Chciałam jak najprędzej uciec z sali i opuścić wykład, ale natrafiłam na jej przeszywający wzrok i zmroziło mnie.

Lodowate tęczówki. Pasowały do jej osobowości. Chłodna, czasem wredna, z zasadami.

Zadrżałam i zajęłam swoje miejsce. Przez cały czas starałam się skupić na tym, o czym mówi kobieta, ale było to trudne. Czułam jak się na mnie patrzy.

Na kolana i liż.

Przygryzłam wargę do krwi. Tępy ból przeszył moją głowę, a jak na złość nie miałam żadnych tabletek.

Cholerna migrena.

I od tej pory mało co pamiętałam z wykładu.

Grzeczna dziewczynka..

Potrzebowałam wody, tabletki, kawy..

Jej dłoni na moim ciele...

czegoś zimnego. Miałam tylko wodę, ale na nic się zdała. Spojrzałam na zegarek, dwie minuty i wyjdę stąd.

- Dziękuję państwu za uwagę i obecność. Można wychodzić. - po jej słowach rozległo się szuranie krzeseł i każdy zaczął kierować się do wyjścia, włącznie ze mną.

Jak pech chciał, drzwi znajdowały się koło biurka kobiety i chcąc się wydostać z pomieszczenia, zmuszona byłam do przejścia obok niej.

- Pani Torrance, mogę prosić na słówko? - lodowaty dreszcz przebiegł mi po kręgosłupie. Zatrzymałam się przy biurku, obok wykładowczyni i czekałam.

Ostatnia osoba właśnie opuszczała salę, blond włosa podeszła do drzwi i zamknęła je. Zaraz usłyszałam szczęk zamka, a nie spodziewając się tego znów zadrżałam. Kobieta również zgasiła światła i zostawiła tylko to nad jej stołem.

Coś mi to przypominało...

- Mogłabym wiedzieć, co było przyczyną pani nie uwagi na dzisiejszym wykładzie? - spytała chłodno i stanęła na wprost mnie.

Była odrobinę wyższa, przez szpilki na stopach. Czarne. Pasujące do damskiego garnituru i białej koszuli. Marynarka wisiała na oparciu krzesła.

- Migrena.. nie wzięłam rano tabletek. - zdziwiłam się na cichość mojego głosu, choć może to przez pustą sale...

Wanilia pomieszana z karmelem.. upaja cię zapach...

Zrobiła krok do przodu i owładnęły mną jej perfumy. Były mocne i była w nich nuta, którą rozpoznałam - wanilia.

- Ale było to po połowie zajęć. Na początku też coś ci zaprzątało głowę. - stwierdziła, nie pytała. - Choć skutecznie chciałaś to ukryć.

Na początku. Co było na początku? Ból głowy utrudniał skupienie, jakby była tam czarna dziura, która wsysa myśli szybciej niż mózg zdąży je zapamiętać.

Były jej zimne dłonie. Ciekawe, czy ma zimne dłonie?

I pojawił się przebłysk wspomnienia. Rozszerzyłam oczy w przerażeniu, że kobieta może wiedzieć, co to była za przyczyna.

Let me see this | One shotOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz