#17

2.2K 71 24
                                    

VICTOR:
Właśnie szykowałem się na obiad z braćmi, rodzicami, ojczymem i jego okropnym synem na obiad do rodziny Aparicio. Już ostatnio zostałem zaproszony, ale nie mieliśmy zbytnio czasu żeby wszyscy się pojawić więc ten dzień nastał dzisiaj. Dokładnie po obiedzie całą naszą ekipą przyjaciół wyjeżdżamy nad domek nad jeziorem na cały weekend. Wyjazd wyszedł dość spontanicznie i sam z siebie. Pogody w Alicante ostatnio dopisywały więc było to bardzo dobrym pomysłem.

- Victol! — Podbiegł do mnie Diego.

- No co tam, szkrabie?

- Niki na mnie krzyczy i mówi, że mu przeszkadzam.

- Jaki ten twój brat nie dobry, o matko!

- A wiesz, że wczoraj mama mi dała pojeździć na Lucy?

- Oo to wspaniale, mały zawodnik z Ciebie rośnie — wziąłem go na ręce. — A gdzie jest Tomas?

- Eee.. bawiłem się w nim w chowanego ale tak się schował, że nie mogę go znaleźć więc odpuściłem.

- To może poszukamy go razem? — Zaproponowałem jednemu z bliźniaków.

- Tak!

Z chłopcem na rękach zacząłem przeszukiwać wszystkie zakątki, gdzie mógłby się schować nasz brat. Nie sądziłem, że znalezienie go będzie takie ciężkie.

- Victor? — Krzyczała z kuchni moja mama.

- Tak?

- Idź wstaw pranie bo jest ładna pogoda za oknem, to przed wyjściem jeszcze wywieszę.

Z chłopcem na rękach udałem się do łazienki i posadziłem go na blacie od umywalki.

- A wiesz, że oprócz Tomasa jesteś moim najlepszym bratem? Kocham cię Victol.

- Tak wiem, ja Ciebie też kocham, niedobrasie.

Wyjąłem rzeczy, które miałem wyprać i zajrzałem do pralki. Do pralki, w której kurwa, mać spał mój młodszy brat.

- Diego? Szukałeś Tomasa, znalazł się zobacz.

- Tomassss wstawaj braciszku.

- Chodź powiemy mamie żeby go wyjęła delikatnie — postawiłem chłopaka na ziemię, a on od razu poleciał w stronę mamy.

✯✯✯

Właśnie zaparkowałem pod domem dziewczyny, Mark również już podjechał. Ze mną jechały bliźniaki, a z moją mamą i ojczymem Nicholas, którego z niewiadomych powodów nie cierpiałem, był strasznie wścibski i z tego co zauważyłem, wiedział więcej o mnie niż powinien.

Zapukałem, a po chwili dziewczyna otworzyła mi drzwi i z wielkim, szczerym uśmiechem nas powitała.

- Dzień dobry! Bardzo się cieszymy, że przyszliście do nas na obiad, zapraszam do środka. — Wszedłem jako ostatni, a przy tym przytuliłem dziewczynę, czułem dziwną potrzebę by to zrobić. Nicholas dziwnie się na nią patrzył, a jej mina zrzędła od razu gdy go zobaczyła. Czyli znają się, świetnie.

Dziewczyna zaprowadziła nas do salonu i przedstawiła mnie już tak oficjalnie swojej mamie. Z kobietą widziałem się kilka razy, ale nigdy nie miałem okazji z nią porozmawiać i się przedstawić tak jak przystało.

Siedliśmy do stołu, jej mama przygotwała przepyszny obiad, podczas jedzenia trwała rozmowa mięszy dorosłymi, dlatego od razu po zjedzeniu Melania pokazała żebyśmy odeszli. Wstałem od stołu i poszedłem za Melanią do jej pokoju, Nicholas poszedł za nami. Boże jak ten człowiek mnie wkurwia.

Get RespectOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz